Przeskocz do treści

Radio Maryja

Wymieniłem pięć prawdziwych „kamieni milowych", które nasz kraj musiałaby spełnić, aby unijni urzędnicy dali nam spokój. Pamiętajmy, że zgoda na te warunki w praktyce oznaczałaby likwidację Polski - wskazał Patryk Jaki, poseł do Parlamentu Europejskiego, podczas audycji ,,Aktualności dnia" na antenie Radia Maryja.

Po ponad roku dyskusji i negocjacji polskiego rządu z Komisją Europejską przyjęto Krajowy Plan Odbudowy (KPO). Jak się okazuje, nie oznacza to jednak, że w całości otrzymamy unijne fundusze na odbudowę gospodarki po pandemii koronawirusa. W umowie KE narzuciła ponad trzysta warunków, a niewywiązanie się chociażby z jednego oznacza wstrzymanie pieniędzy Polsce.

- Musimy zrozumieć, że jest znacznie więcej "kamieni milowych", które mogłyby spowodować, że Polska nie będzie szykanowana i otrzyma należne jej pieniądze. Pierwszym „kamieniem milowym" jest to, żeby Polska zrezygnowała ze swoich ambicji. Pamiętajmy, że od przeszło 500 lat trwa walka o to, aby nasz kraj nie byt silny (...) Niemcy, Rosja i Francja obawiają się, że będziemy samodzielnym i silnym państwem, które zachowa swojego ducha oraz będzie prężnie się rozwijało. Te kraje nie chcą się na to zgodzić, ponieważ mają inne plany. Drugim „kamieniem milowym" jest unicestwienie Polski i utworzenie tzw. państwa europejskiego - wyjaśnił europoseł Patryk Jaki.

Gość audycji zaznaczył, że Niemcy chcą utworzyć federalne państwo po to, żeby móc w nim dominować. Wskazał, że w tym celu unijny politycy zmieniają dotychczasowe prawo Unii Europejskiej.

- W przyszłym tygodniu w PE odbędzie się głosowanie na temat przyszłości Europy. Pojawiają się pomysły, żeby zlikwidować weto. W praktyce będzie to oznaczało, że Polska będzie podporządkowana europejskim instytucjom, czyli w rzeczywistości Niemcom i Francji. Ponadto pojawił się pomysł o stworzeniu armii europejskiej. Byłaby to konkurencja dla NATO - poinformował rozmówca.

Poseł do Parlamentu Europejskiego ocenił, że nowe pomysły polityków UE nie leżą w interesie naszego kraju. Odniósł się również do coraz silniejszego narzucania rewolucji kulturowej.

- Widzimy przyspieszenie rewolucji kulturowej i używanie do tego twardych narzędzi. Jeżeli Polska się na to zgodzi, to bez problemu otrzyma fundusze. Natomiast jeżeli nasz kraj się na to nie zgodzi, ponieważ chcemy, aby Polska dalej istniała, to będą problemy z wypłatą unijnych funduszy. Kolejnym prawdziwym „kamieniem milowym" jest usunięcie ze sfery publicznej Kościoła katolickiego w Polsce - powiedział polityk.

Europoseł Patryk Jaki ocenił, że unijni politycy chcą uzależnić nasz kraj energetycznie, wprowadzając tzw. zieloną transformację. Zaznaczył również, że UE chciałaby wrócić do interesów z Rosją, więc dąży do tego, by "odpuścić" Ukrainę, chociaż twierdzi zupełnie inaczej.

- Jest to coś, co bardzo denerwuje europejskie elity, mimo tego że mówią inaczej. Podobnie drażni ich to, że Polska tak bardzo pomaga Ukraińcom. Dopóki nasz kraj nie zgodzi się na to, żeby oddać część Ukrainy Rosji, dotąd będzie denerwowała Francję i Niemcy, którzy chcieliby wrócić do interesów z Władimirem Putinem - ocenił gość audycji.

Poseł do Parlamentu Europejskiego powiedział, że wszystkie zarzuty pod adresem Polski są jedynie pretekstami, aby nie wypłacić nam pieniędzy i uzależnić od instytucji unijnych.

- Wymieniłem pięć prawdziwych "kamieni milowych", które nasz kraj musiałaby spełnić, aby unijni urzędnicy dali nam spokój. Pamiętajmy, że zgoda na te warunki w praktyce oznaczałaby likwidację Polski - zaznaczył europoseł Patryk Jaki.

W ramach unijnego KPO kilkanaście mld euro ma zostać przekazane na tzw. zieloną transformację. Europejski Zielony Ład stanowi jednak poważny problem dla Polski, która "stoi węglem". Unia Europejska narzuciła nam zamykanie kopalni i rezygnację z węgla. Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE, przebywając w Polsce, zapewniał górników, że po zamknięciu kopalń będą mieli pracę na lepszych warunkach, a transformacja przyniesie same korzyści.

- Jeżeli Frans Timmermans coś mówi, to w 100 proc. jesteśmy przekonani, że jest zupełnie na odwrót. Jest to człowiek, który w 2016 roku groził Polsce karami, jeżeli nie będą przyjmowali uchodźców. Jednak dziś, kiedy Polska przyjęła blisko 3 mln prawdziwych uchodźców- a nie migrantów ekonomicznych - to nie chce dać nam nawet złotówki - dodał polityk.

Patryk Jaki przypomniał, że Solidarna Polska od lat sprzeciwiała się transformacji energetycznej, którą narzuca Unia Europejska. Wyjaśnił, że Europejski Zielony Ład jest kolejnym elementem, który ma pozbawić suwerenności państwa członkowskie.

- Jako Solidarna Polska od początku głosowaliśmy przeciwko KPO. Bardzo mocno opowiadaliśmy się za tym, żeby nie rezygnować z węgla i wetować pakiet Fit for 55. Od wielu lat mówiłem o tym, że rezygnacja z węgla będzie dla Polski ogromnym problemem suwerennościowym i nie powinniśmy się na to zgadzać. Każde państwo musi mieć stabilne źródła energii. Odnawialne Źródła Energii (OZE) są potrzebne i trzeba w nie inwestować. Jednak żadne państwo nie będzie w stanie zbudować silnej polityki energetycznej na OZE, które są jedynie wartością dodaną. Każde państwo musi mieć oparcie w stabilnych źródłach energii, którymi są: węgiel, atom i gaz - poinformował europoseł.

Cała audycja z udziałem europosła Patryka Jakiego dostępna jest na:
https://www.radiomaryja.pl/multimedia/zielona-transformacja-w-ramach-unijnego-krajowego-planu-odbudowy

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-p-jaki-kolejnym-prawdziwym-kamieniem-milowym-jest-usuniecie-ze-sfery-publicznej-kosciola-katolickiego-w-polsce

W sobotę (11 czerwca 2022 roku) odbył się w Warszawie zarząd Solidarnej Polski w sprawie tzw. kamieni milowych i Krajowego Planu Odbudowy.

Po zakończeniu spotkania lider ugrupowania - minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz europoseł SP Patryk Jaki i poseł SP Janusz Kowalski relacjonowali na konferencji prasowej ustalenia zarządu.

Zbigniew Ziobro: Nie czujemy się zobowiązani do realizacji wszystkich postanowień

- Po pierwsze, chcieliśmy zaznaczyć, że ostateczna treść tzw. kamieni milowych nie była przedmiotem ustaleń ani rządowych, ani też politycznych z Solidarną Polską. W tym sensie nie czujemy się zobowiązani do realizacji tych wszystkich postanowień, które tam są zawarte, bez wcześniejszej ich oceny-tłumaczył szef resortu sprawiedliwości. Jak podkreślił dalej polityk, oceny tzw. kamieni milowych Solidarna Polska "będzie dokonywać wyłącznie pod kątem interesu Polski i Polaków".

Zbigniew Ziobro stwierdził także, że wśród ustaleń z UE są punkty, które "mają charakter neutralny". - I nie widzimy powodu, by były przedmiotem kontrowersji i sporów, ale są tam też punkty, które budzą nasze zasadnicze wątpliwośc (...) Należy do nich choćby żądanie KE związane z opodatkowaniem i kosztami nakładanymi na Polaków, związanymi z używaniem samochodów spalinowych, dieslowskich jak i benzynowych - wymieniał minister. - Jest to droga do realizacji szalonego żądania PE, aby te samochody w ogóle zlikwidować z przestrzeni publicznej UE, w tym Polski - stwierdził polityk. - Uważamy, że uderzyłby w podstawowe interesy ekonomiczne milionów polskich rodzin. Prowadziłby do tego, że Polacy musieliby kupować drogie samochody elektryczne, dotując tym samym zagraniczne koncerny samochodowe -tłumaczył dalej szef resortu sprawiedliwości.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/kraj/312283/solidarna-polska-o-tzw-kamieniach-milowych.html

- Chcecie bronić praworządności czy swoich cynicznych i nacjonalistycznych interesów? - pytał europoseł Patryk Jaki w Parlamencie Europejskim.

Patryk Jaki przekazał, że w poniedziałek wprowadzono nagle kolejną rezolucję uderzającą w Polskę. "Wprowadzono dziś nagle kolejną rezolucje mająca uderzyć w Polskę. Przy pełnej sali dziś oponowałem, bo jej założenia są rasistowskie. Polska ma gorszą kulturę i Polsce wolno mniej. Nie ma na to naszej zgody!" - napisał europoseł na Twitterze. Do swojego komentarza Patryk Jaki dołączył nagranie ze swojego wystąpienia w europarlamencie.

Patryk Jaki o rasizmie w UE

W swoim wystąpieniu Patryk Jaki podkreślał, że w Unii Europejskiej panują podwójne standardy - Polska jest szykanowana pod pretekstem praworządności, mimo że jej system sprawiedliwości działa na podobnych zasadach jak system w innych państwach Europy. Jednocześnie Patryk Jaki wskazał na cyniczną grę Niemiec i Francji, które pouczają Polskę ws. praworządności, same natomiast handlują z Rosją. - Chcecie bronić praworządności czy swoich cynicznych i nacjonalistycznych interesów? - dopytywał. - Szykanujecie Polskę dlatego, iż uważacie, że w Polsce jest upolityczniony sposób wyboru sędziów. Tymczasem jest dokładnie taki sam jak w Hiszpanii, ale kiedy mówimy, że jest dokładnie taki sam, to wy mówicie: "Proszę, zobaczcie w opinie komisji weneckiej". Ona twierdzi, że owszem, w niektórych państwach jest tak samo jak w Polsce, ale te państwa mają lepszą kulturę i lepszą tradycję - mówił Patryk Jaki w PE. Europoseł podkreślał, że taka postawa świadczy o rasizmie europosłów. - Czy państwo rzeczywiście uważacie, według takiego rasistowskiego poglądu, że w Polsce jest gorsza tradycja i kultura? - mówił polityk.

W europarlamencie chcą odwołania von der Leyen

Wielu europosłów nadal nie może się pogodzić z pozytywnych zaopiniowaniem KPO przez Komisje Europejską. Guy Verhofstadt napisał do wszystkich europosłów oraz ich asystentów, że chce złożyć wotum nieufności dla szefowej Komisji Europejskiej. Wczoraj wraz z grupą innych polityków zaczął zbierać podpisy pod odpowiednim wnioskiem.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/310492/antypolska-rezolucja-w-pe-mocne-wystapienie-patryka-jakiego.html

Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki wymienił, jakie w jego odczuciu są "prawdziwe kamienie milowe" Komisji Europejskiej.

W piątkowym wydaniu programu "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News europarlamentarzysta Solidarnej Polski stwierdził, że Polska do tej pory nie otrzymała pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy nie z powodu problemów z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ to tylko "pretekst".

Patryk Jaki: Prawdziwe kamienie milowe

Patryk Jaki wymienił "prawdziwe kamienie milowe" Komisji Europejskiej wobec Polski, czyli: zgodę na europejskie państwo federalne, rezygnację z "polskich ambicji", rządy "proniemieckiego premiera" w naszym kraju, "zamienienie kościołów na hipermarkety" oraz "odpuszczenie tematu Ukrainy" i zgoda na poczynania prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sprawie ukraińskiego terytorium. – To są prawdziwe kamienie milowe, które spowodowałyby, że Polska otrzymałaby środki – oznajmił. Polityk zaznaczył, że dlatego jego formacja polityczna – Solidarna Polska – od początku była przeciw polskiemu KPO. – Mówiłem, że jeżeli się na to zgodzimy, to będziemy szantażowani tymi pieniędzmi, złożymy się na kredyt na inne państwa i niewiele z tego otrzymamy – mówił. – Jeżeli dysponujemy szkieletem jednego z najstarszych systemów europejskich i gdzieś indziej on jest możliwy, a w Polsce nie, to coś tu jest nie tak. Duże państwa nie chcą silnej Polski, ale my musimy o Polskę walczyć – powiedział Patryk Jaki.

Zatwierdzenie Planu Odbudowy

Przypomnijmy, że w ostatni czwartek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechała do Warszawy, aby oficjalnie poinformować o zatwierdzeniu polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Zastrzegła przy tym, że "zielone światło" dla KPO Polski "nie oznacza automatycznej wypłaty środków". Jak tłumaczyła, nasz kraj musi najpierw spełnić trzy warunki, czyli zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, przyjąć zmiany w systemie dyscyplinarnym sędziów, a także przywrócić do orzekania odsuniętych sędziów. Bez spełnienia między innymi tych roszczeń do Polski nie popłyną fundusze.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/309406/kpo-europosel-jaki-wymienil-prawdziwe-kamienie-milowe.html

Radio Maryja

Sejm debatował nad wnioskiem o wotum nieufności dla Ministra Sprawiedliwości. Zbigniewa Ziobro broni cała Zjednoczona Prawica z premierem Mateuszem Morawieckim na czele. Wnioskiem na początku zajęła się Komisja Sprawiedliwości. Odwołania ministra Zbigniewa Ziobro domagają się posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL-u oraz Polski 2050 (...)

Opozycja zarzuca Ministrowi, że blokuje miliardy euro z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Zbigniew Ziobro przypomniał, że to przedstawiciele opozycji domagali się zamrożenia unijnych środków dla Polski: "Wy konsekwentnie domagaliście się tego, aby te pieniądze były Polsce blokowane, a dziś macie tupet, czelność w świetle kamer mówić, że to my odpowiadamy za blokowanie tychże pieniędzy. To tylko was na taki tupet stać".

Politycy "Solidarnej Polski" bronili Zbigniewa Ziobro. Minister Marcin Warchoł przypomniał, że to zmiany przygotowane w resorcie pozwoliły na skuteczną walkę z mafią vatowską: "W momencie w którym przepisy wprowadzające 25 lat za vat, które tak krytykowaliście wchodzą w życie, w 2017 roku, w marcu 85% większa skuteczność ściągalności vatu, dlatego są pieniądze na te programy społeczne".

Resort sprawiedliwości przygotował też przepisy zwiększające ochronę polskich dzieci w wielu wymiarach podkreśla minister Michał Wójcik: "To była hańba tamtych czasów, kiedy rządzili przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, dzieci były odbierane za biedę, my zaczęliśmy od tej ustawy. Jestem dumny z tego, że w tym rządzie jesteśmy i dumny z tego, że jest taki a nie inny Minister Sprawiedliwości".

Rozwój pracy dla więźniów, zwiększenie skuteczności ścigania alimentów, rozbudowanie pomocy dla ofiar przestępstw oraz pozytywne zmiany w polskich sądach, to kolejne argumenty przywoływane w obronie Zbigniewa Ziobro. Resort sprawiedliwości rozpoczął też skuteczną walkę z reprywatyzacją w Warszawie, wskazał minister Sebastian Kaleta: "Powołano Komisję Weryfikacyjną, która działa w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości, przecięliśmy tego raka, który toczył Warszawę".

Ostatecznie sejmowa Komisja Sprawiedliwości odrzuciła wniosek o odwołanie Ministra Sprawiedliwości a dyskusja przeniosła się na salę plenarną, gdzie opozycja powtórzyła swoje zarzuty. "Niczym nowym nie byliście w stanie zaskoczyć, poza manipulacją, kłamstwem i inwektywami. Nie tylko jesteście opozycją totalną, ale - przede wszystkim -fatalną", powiedział z trybuny sejmowej minister Zbigniew Ziobro.

W obronę Ministra Sprawiedliwości wziął premier Mateusz Morawiecki: "Za nim stoi i prawo i sprawiedliwość, także wola Polaków, aby z niesprawiedliwością walczyć". Pomimo różnic wewnątrz Zjednoczonej Prawicy politycy Prawa i Sprawiedliwości od dawna zapewniali, że będą bronili ministra Zbigniewa Ziobro.

Przyjęcie prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym jest warunkiem uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Mówi socjolog, doktor Mirosław Boruta Krakowski: "Z całą pewnością, jeśli to się powiedzie i te pieniądze zaczną do Polski napływać, to będzie szukanie następnych powodów, dla których trzeba by w ten sposób zaszkodzić Polsce, by to się odbiło na rządzie"... Decyzja Komisji Europejskiej ma być zatwierdzona 1 czerwca przez unijnych komisarzy. Następnego dnia do Polski ma przylecieć szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Fragmenty tekstu i zrzuty ekranowe za: https://www.radiomaryja.pl/multimedia/informacje-dnia-26-05-2022-20-00

Gdyby nie przyjęto naszych poprawek do prezydenckiego projektu noweli o SN, to byśmy tego projektu nie poparli - powiedział w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według niego, przyjęte poprawki eliminują zagrożenia, które oznaczałyby załamanie i katastrofę w sądownictwie.

Poprawki Solidarnej Polski do projektu prezydenta

Sejmowa komisja zarekomendowała przed północą w czwartek prezydencki projekt noweli regulacji o Sądzie Najwyższym. W projekcie zostały zachowane zasadnicze założenia z przedłożenia, ale z najważniejszych zmian wykreślono jeden z artykułów odnoszący się do możliwości przeprowadzenia „testu bezstronności i niezawisłości” w stosunku do sędziów w zapadłych już orzeczeniach - poprawkę taką zgłosiła Solidarna Polska. Do projektu dodano także preambułę.

Zbigniew Ziobro powiedział w piątek w Programie Trzecim Polskiego Radia, że gdyby nie przyjęto poprawek Solidarnej Polski, „to my byśmy na pewno nie poparli tego rozwiązania”. Bo te poprawki zmieniają w sposób fundamentalny przedłożenie prezydenta — podkreślił minister sprawiedliwości. Według niego, te poprawki „przede wszystkim eliminują wszystkie te zagrożenia, które oznaczają załamanie i katastrofę w sądownictwie”. I na to nie mogliśmy się zgodzić, nie mogliśmy brać w przyszłości za to odpowiedzialności — powiedział Zbigniew Ziobro. Natomiast - jak zaznaczył - cała sprawa tej zmiany, czyli propozycji z projektu o SN, „którą prezydent uzasadnia jednym powodem - mianowicie uregulowania relacji z UE - jest rezultatem tego, że UE stosuje szantaż wobec Polski”. A szantaż jest możliwy tylko dlatego, że w 2020 w grudniu mimo apeli Solidarnej Polski pan premier Mateusz Morawiecki dał się przekonać, zwieść w tym wypadku, pani (ówczesnej kanclerz Niemiec) Angeli Merkel i (szefowej KE) Ursuli von der Leyen i zgodził się na mechanizm warunkowości — powiedział minister.

Nie ma zgody na kompromisy

Według niego, „ta zgoda na ową warunkowość i te nowe rozwiązania prawne są bardzo złym faktem”. I my byśmy się nie zgodzili na żadne kompromisy, jako rezultat tych błędnych decyzji, ale jest wojna na Ukrainie, jest dramatyczna sytuacja, jeżeli chodzi o gospodarkę, rosnąca inflacja spowodowana głównie wojną lecz po części też dokłada się do tego UE, jeśli chodzi o pakiet klimatyczno-energetyczny i drastyczne wzrosty cen prądu powodowane przez tenże pakiet, i w tych warunkach zdecydowaliśmy się szukać kompromisu — powiedział Zbigniew Ziobro.

Założenia projektu

Projekt prezydenta zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej SN i utworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zakłada także wprowadzenie instytucji „testu bezstronności i niezawisłości sędziego”, co od początku krytykowała Solidarna Polska. Nowe przepisy umożliwią też wznowienie postępowań sędziom, którym Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet lub stwierdziła odpowiedzialność dyscyplinarną na podstawie zarzutów dotyczących wydanego orzeczenia. Na złożenie wniosku w tej sprawie sędziowie będą mieli sześć miesięcy, a sprawy te rozpatrzy Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Komisja sprawiedliwości przyjęła w czwartek wieczorem szereg poprawek do tego projektu, zgłoszonych przez PiS i Solidarną Polskę. Projekt trafi teraz do drugiego czytania, które zaplanowane jest na najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu.

Konieczność zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN ma związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie. W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/599264-ziobro-unia-europejska-stosuje-szantaz-wobec-polski

„Zachód po prostu nie chce silnej Polski. Oni uważają, że w Europie powinni się podzielić wpływami Niemcy i Francuzi, którzy będą odpowiadali za całą Unię Europejską razem z Rosją” - stwierdził Patryk Jaki w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat NEWS. Europoseł pytany był o słowa szefowej Komisji Europejskiej, która powiedziała, że pieniądze z KPO dla Polski zostaną odblokowane, jeśli rząd w Warszawie spełni określone warunki.

„PO to jest taka niemiecka spółka-córka w Polsce”

To wszystko, co w tej chwili widzimy, to tylko preteksty. Z tą całą praworządnością to wiecie o co chodzi? Polska nie może robić tego, co mogą inne kraje — dodał Patryk Jaki. Europoseł pytany był przez red. Bogdana Rymanowskiego również o słowa Donalda Tuska, który powiedział, że pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy są wstrzymywane z powodu Solidarnej Polski.

Tusk chciałby dokładnie tak jak Niemcy, Platforma Obywatelska to jest taka niemiecka spółka-córka w Polsce (…), a Niemcy nie chcą całkowitej porażki Rosji, bo to relatywnie osłabi ich strategiczne interesy, Polityka, w którą wpisywał się Donald Tusk, osłabiała Polskę. On oczywiście bardzo nie lubi Solidarnej Polski, bo SP moim zdaniem mu to bardzo celnie wypomina i wypomina mu też to, że bierze udział w nagonce praworządnościowej na Polskę — mówił polityk.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/599107-jaki-po-to-jest-taka-niemiecka-spolka-corka-w-polsce

Maria Krakowska, Mirosław Boruta Krakowski

Dzisiejsze (14 maja 2022 roku) spotkanie dr. Patrykiem Jakim, posłem do Parlamentu Europejskiego było inauguracją cyklu wykładów „Uwierzyć w Polskę” (kolejne spotkania w Rzeszowie i Łodzi). Można powiedzieć, że to symboliczny punkt zwrotny, od którego zaczniemy myśleć o sobie – o Polsce i Polakach - jako o niepodważalnych wartościach. To ostateczne rozstanie z pedagogiką wstydu, poniżaniem, traktowaniem nas przez innych (niestety, często przez samych siebie) jako gorszych i koniecznie kopiujących wzory obce.

Pora na podkreślanie zasług, uczciwości, oddania takim wartościom jak chrześcijaństwo, wolność, republikanizm i świadomość bycia murem obronnym Europy. Wykład okraszony celnymi cytatami z najbardziej nieprzyjaznych tej wizji polskości mediów („Gazeta Wyborcza”, „Onet”), zawierał także mnóstwo przykładów pozytywnego myślenia i nawiązywał do ponad tysiącletniej tradycji polskiej myśli politycznej najwyższych lotów.

Kilkaset osób, mnóstwo pytań, wszystko to stworzyło niesamowitą atmosferę „bycia razem”, a nastrój podkreśliło chóralne "Sto lat" z okazji co dopiero obchodzonych urodzin 😉

Dziękujemy Panu Posłowi, dziękujemy Gospodarzowi miejsca – Księdzu Proboszczowi parafii Św. Józefa na os. Kalinowym - dziękujemy Wszystkim, tak licznie, Obecnym.

Dodajmy tylko, że jeśli ktoś z Państwa chciałby nawiązać kontakt z Panem Posłem, zapraszamy do wysłania maila na adres Krakowa Niezależnego, przekażemy Państwa deklarację na pewno 😉

Tekst ilustrują zdjęcia p. Andrzeja Kalinowskiego (dziękujemy bardzo!), a ich komplet znajdą Państwo w lince: https://photos.app.goo.gl/aje9ZrJm2MFb5v9n6

I jeszcze linka do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=xIaI-bsG32k

Polityk Solidarnej Polski w ostrych słowach skomentował czwartkowe głosowanie w Sejmie dotyczące ustawy chroniącej dzieci. W czwartek odbyło się kilka ważnych sejmowych głosowań. Posłowie wybrali Adama Glapińskiego na drugą kadencję szefa Narodowego Banku Polskiego oraz powołali nowych członków Krajowej Rady Sądowniczej. Na marginesie tych spraw, głosowano także m.in. zmiany w prawie dotyczące przepisów opieki nad dziećmi w przypadkach transgranicznych.

Głos w tej sprawie zabrał polityk Solidarnej Polski Michał Wójcik. Minister w Kancelarii Premiera wskazał na szokujące zachowanie posłów opozycji w tej sprawie. – To było haniebne głosowanie wczoraj w Sejmie – stwierdził bez ogródek Wójcik. – Rzecz dotyczyła tego, że w postępowaniach transgranicznych czyli takich, gdy jest dziecko, a ojciec jest w jednym kraju, mama jest w drugim kraju. Chodziło o to, że jeżeli w nadzwyczajnych sytuacjach prokurator generalny składa skargę nadzwyczajną, bo uważa, że jest rażące naruszenie praw tego dziecka, to w zaproponowanych przez mnie przepisach było, żeby dziecko zostało w Polsce – tłumaczył były wiceminister sprawiedliwości. – Co zrobiła KO, PSL, Lewica? Wycięli ten przepis, wypychają dzieci z Polski. To jest symboliczna sprawa, bo przez 7 lat głosowaliśmy w sprawie dzieci razem. Mamy tak zwariowaną, głupią, przepraszam, że użyję tego słowa, opozycję, że nawet przy takiej ustawie, gdzie trzeba chronić dobro dziecka, oni potrafią wyciąć przepis dla zabawy – podsumował polityk.

Napięcia w koalicji

Wiceprezes Solidarnej Polski zabrał także głos w sprawie doniesień o napięciach w Zjednoczonej Prawicy, które mają powstawać wokół zaproponowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. W czwartek do partii Zbigniewa Ziobry dołączyła poseł Anna Maria Siarkowska (która nie należy do Prawa i Sprawiedliwości - przyp. red. KN). Spekulowano, że jest to efekt sporu wokół ID. Michał Wójcik wskazał, że są posłowie, którzy wyrażają chęć wstąpienia do Solidarnej Polski. Nie mógł jednak zdradzić żadnych szczegółów. – Nie jest to robione przeciwko nikomu, w żadnym razie przeciwko PiS. Mamy umowę między Solidarną Polską a PiS, że nie podbieramy sobie ludzi i to działa w dwie strony. Trudno nas atakować, że Solidarna Polska się rozwija. Przyjdę do pana za jakiś czas i pan zobaczy jak się nasza partia konsekwentnie rozwija w terenie. Mamy już ponad 2 tys. członków – wskazał poseł.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/300433/to-bylo-haniebne-glosowanie-michal-wojcik-ostro-o-opozycji.html

Donald Tusk dzisiaj wylewa krokodyle łzy, a w rzeczywistości każdego dnia jego najbliżsi koledzy i koleżanki w Parlamencie Europejskim domagają się, by Polsce blokować należne środki – powiedział podczas konferencji prasowej polityk i europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

Patryk Jaki (fot.: wpolityce.pl) podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro odniósł się do zarzutów Donalda Tuska, który zasugerował, że Polska nie otrzymała do tej pory środków z Krajowego Planu Odbudowy z powodu działań Solidarnej Polski. Donald Tusk twierdzi, że to przez nas nie ma środków europejskich. Trudno sobie wyobrazić bardziej bezczelne kłamstwo. Dlaczego bezczelne? Dlatego, że jest to sprawa zero-jedynkowa, która łatwo można zweryfikować głosowaniami — powiedział.

W tej kadencji PE odbyły się już 43 debaty i rezolucje, które nawoływały do zablokowania Polsce środków unijnych. Gdy doliczymy do tego aktywność w komisjach PE, mielibyśmy ponad 100 debat. Wszystkie te wnioski były pisane przez partię Donalda Tuska — dodał europoseł Solidarnej Polski. Donald Tusk dzisiaj wylewa krokodyle łzy, a w rzeczywistości każdego dnia jego najbliżsi koledzy i koleżanki w Parlamencie Europejskim domagają się, by Polsce blokować należne środki. Donald Tusk tylko udaje zatroskanie, że Polska nie dostaje pieniędzy — stwierdził Patryk Jaki.

Tekst za: https://wpolityce.pl/polityka/597925-jaki-odpowiada-na-ataki-tuska-tylko-udaje-zatroskanie

Tusk nie przestał być człowiekiem, który jest wpisany w politykę niemiecką, czy może w całość sojuszu niemiecko-rosyjskiego – mówi europoseł Solidarnej Polski Beata Kempa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W ubiegłym tygodniu część polskich europosłów zagłosowali „za” wstrzymaniem Polsce środków z KPO. Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu. Jak pani komentuje zachowanie tych polityków?

Beata Kempa: Uważam, że ci politycy powinni być „za” otrzymaniem środków, bo w tej chwili jesteśmy jako Polska poniewierani i łajani praktycznie za nic, w dodatku w sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Rosjanie atakują ludność cywilną, Polska pomaga uchodźcom, a my nie mamy jedności. Właśnie w tej chwili powinniśmy skonsolidować działania i nie dać się Putinowi rozgrywać. Zachowanie i działania niektórych polityków z areny unijnej mogą tylko wywołać radość na twarzach osób rządzących na Kremlu i to jest bardzo przykre. Jednocześnie pokazuje, jak bardzo ci ludzie odkleili się od rzeczywistości, od tego co służy, a co szkodzi Rzeczpospolitej.

Uważa pani, że tam jest taka kalkulacja?

Powinna być, a jeśli nie myślą o Polsce, to powinni pomyśleć o wyborcach. Ja rozmawiam z ludźmi, również ze zwolennikami opozycji i tam coraz częściej pojawia się zdziwienie i zawód zachowaniem polityków opozycji. Wskazują, że choć nie głosowali na PiS, to zachowanie np. europosłów Koalicji Obywatelskiej im się nie podoba.

Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek uważa jednak, że to właśnie walka o praworządność sprawiała, że Lewicy rośnie poparcie.

Nie wiem, jakie pan Śmiszek czyta notowania. Ja czytam zgoła inne. Jeśli takie, które zamawiają sami dla siebie, to raczej mało optymistyczna wiadomość.

Jak pani odbiera słowa Donalda Tuska o „wyzwalaniu” Polski przez Sowietów?

Tusk nie przestał być człowiekiem, który jest wpisany w politykę niemiecką, czy może w całość sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Widzimy, że w zależności od potrzeb narracja Tuska jest od bandy do bandy. Jednak jeśli spojrzymy na jego decyzje m.in. gazowe, gdy był premierem i de facto szefem Waldemara Pawlaka, czy patrząc na to, co działo się po katastrofie smoleńskiej, jak oddał śledztwo w ręce Rosjan, to przecież nie mamy żadnej wątpliwości dlaczego narracja Tuska jest właśnie taka. Chyba nie mamy żadnej wątpliwości, jaka dziś byłaby polityka Tuska i PO gdyby rządzili w Polsce.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/298792/kempa-jestesmy-jako-polska-poniewierani-i-lajani-praktycznie-za-nic.html

Donald Tusk nie kłamie tylko wtedy, kiedy się myli. I to jest niestety cały problem związany z jego aktualną działalnością polityczną i aktualną inicjatywą, którą podejmuje rzekomo w obronie środków europejskich dla Polski” – powiedział szef Solidarnej Polski, minister Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej z Patrykiem Jakim powiedział, że chce zadać 2 pytania Donaldowi Tuskowi. Czyje środowisko w PE uchwaliło prawo, które pozwala dzisiaj KE blokować pieniądze dla Polski? Zbigniewa Ziobry czy Donalda Tuska? — pytał.

A czyje środowisko polityczne w PE właśnie żąda, by blokować pieniądze dla Polski i tego domaga się od Komisji Europejskiej? Zbigniewa Ziobry czy Donalda Tuska? — dodał. Jak podkreślił szef Solidarnej Polski, „Donald Tusk ma taką cechę, że tak bardzo kłamie, że już później nie potrafi rozróżnić, co jest kłamstwem, a co prawdą i wierzy w te swoje kłamstwa”. Nie chce pamiętać, udaje, że ma tak krótką pamięć, iż w PE (świadkiem tu jest pan europoseł Patryk Jaki), to jego koleżanki i koledzy, z jego klubu w Parlamencie Europejskim, dziesiątki razy żądali, by Komisja Europejska blokowała te pieniądze, o które dzisiaj się tak upomina dla Polski — wskazał.

„Donald Tusk nie kłamie tylko wtedy, kiedy się myli”

To jest właśnie akt sprawczy Donalda Tuska i jego środowiska politycznego, że tych pieniędzy nie ma. Mam nadzieję, że Donald Tusk odświeży swoją pamięć i wyjaśni, jak potrafi godzić tą sytuację, którą każdy miał okazję obserwować w PE dziesiątków występów, oracji, żądań, by Polska nie dostała ani złotówki z jednoczesnym ubolewaniem, które wygłasza tutaj Donald Tusk, że tych pieniędzy nadal nie ma — dodał Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości zaznaczał również, że według niego właściwym adresatem wątpliwości, obaw i pretensji lidera PO „są jego koleżanki i koledzy partyjni z EPL, która jest niezwykle aktywna w tym procederze, aby Polska nie dostała ani jednego euro. I to jest cała odpowiedź nt. Donalda Tuska”. Donald Tusk nie kłamie tylko wtedy, kiedy się myli. I to jest niestety cały problem związany z jego aktualną działalnością polityczną i aktualną inicjatywą, którą podejmuje rzekomo w obronie środków europejskich dla Polski — powiedział szef Solidarnej Polski.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/597922-ziobro-tusk-nie-klamie-tylko-wtedy-kiedy-sie-myli

Wybory parlamentarne odbędą się w terminie konstytucyjnym - zapewnił w sobotę minister w KPRM Michał Wójcik z Solidarnej Polski. Ocenił, że zapowiadany przez szefa PO Donalda Tuska wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to pokaz „słabości”.

Przedterminowe wybory?

Polityk Solidarnej Polski (SP) pytany w sobotę w radiu RMF FM o ewentualne przedterminowe wybory parlamentarne, o których donoszą media. Michał Wójcik stwierdził, że „wybory będą w terminie, tak jak powinny być, w terminie konstytucyjnym”. Jest duże prawdopodobieństwo, że je wygramy — ocenił. Jeżeli mam się wsłuchiwać w jakiś głos w obozie Zjednoczonej Prawicy, to przede wszystkim wsłuchuję się w głos Jarosława Kaczyńskiego — zaznaczył Michał Wójcik. Dodał, że jego obóz przygotowuje się „od jakiegoś czasu, żeby wzmocnić struktury partii”. Tym scenariuszem pierwszym, pożądanym, dobrym dla Polaków, dla Polski jest, by Solidarna Polska i PiS razem wygrały kolejne wybory — wskazał.

Wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry

Pytany o zapowiadany przez szefa PO Donalda Tuska wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który ma być gotowy w tym tygodniu, powiedział: „Nie obawiam się”. Uważam, że to dowodzi słabości Donalda Tuska, który, nie wiem, z jakiegoś strachu to robi — mówił. Według Michała Wójcika wotum nieufności to okazja, by pokazać, co SP „robi dla społeczeństwa”. Na pewno będzie to zażarta, ostra dyskusja, ale po drugiej stronie argumentów nie będzie zbyt wiele — mówił. Według Michała Wójcika będą to argumenty natury politycznej. Chcą (opozycja - PAP) doprowadzić do rozbicia obozu władzy — ocenił. W środę lider PO Donald Tusk poinformował, że przed najbliższym posiedzeniem Sejmu jego ugrupowanie złoży wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Tusk uzasadnił zapowiedź wniosku odpowiedzialnością Zbigniewa Ziobry za spór o praworządność i wstrzymanie unijnych pożyczek oraz dotacji w związku z Krajowym Planem Odbudowy. Solidarna Polska, której szefem jest Zbigniew Ziobro, ostatnio postulowała też zawieszenie płacenia składek do budżetu Unii Europejskiej. To woła o pomstę do nieba, a ponieważ nie warto czekać na pomstę ze strony niebios, więc moim zdaniem to jest dokładnie ten moment, kiedy powinniśmy złożyć wotum nieufności wobec ministra Zbigniewa Ziobry i pozbyć się tego szkodnika — mówił były premier 1 maja, w 18. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskie. W ocenie Tuska przez upór Zbigniewa Ziobry „każdego dnia tracimy bardzo realne pieniądze” - „tylko w postaci kar nałożonych przez UE za nieprzestrzeganie prawa europejskiego już niedługo będzie pół miliarda złotych”. Tusk liczy, iż wniosek poprą inne ugrupowania opozycyjne.

Zmiany w Sądzie Najwyższym

Jak powiedział w sobotę w RMF FM Michał Wójcik, „minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro regularnie rozmawia Jarosławem Kaczyńskim o dobru Polski, naszych obywateli”. Dodał, że ważnym tematem tych rozmów jest też kwestia zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym. Dzisiaj szukamy kompromisu. Myślę, że jest duża szansa na znalezienie kompromisu — stwierdził. Zastrzegł, że kompromis polega na tym, że „każdy musi się posunąć ze swoich oczekiwań”. Są pewne kwestie od których odjeść nie możemy - m.in. sprawa dotycząca tzw. testu bezstronności sędziego — wskazał. Dodał, że według SP to jest przepis, który doprowadzi do chaosu w wymiarze sprawiedliwości. Na to trudno się zgodzić — zaznaczył.

Polska nadal nie otrzymała unijnych pieniędzy na realizację swojego Krajowego Planu Odbudowy. Warunkiem ich przyznania jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka na początku kwietnia rozpoczęła prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w SN, autorstwa prezydenta i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym będzie prezydencka propozycja. Solidarna Polska sprzeciwia się jednak niektórym zapisom projektu prezydenta. Przedstawiciele SP oświadczyli, że nie mogą poprzeć tego projektu w obecnej formie z powodu proponowanego tam „testu bezstronności i niezawisłości sędziego”. 26 kwietnia na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości omówiono tylko jeden punkt z projektu zmian w SN odnoszący się do sędziów mających orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która ma zastąpić Izbę Dyscyplinarną. Odrzucono poprawki do tego punktu SP, PSL i PiS. Do całego projektu SP złożyła ponad 20 poprawek, a posiedzenie komisji przerwano.

Nadal nie wiadomo, kiedy komisja skończy prace i projekt wróci na obrady plenarne Sejmu. Prezydencki projekt zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem „testu bezstronności i niezawisłości sędziego”, dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować KPO. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Latem ubiegłego roku likwidację tej izby zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że ta izba zostanie zlikwidowana.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/597458-przedterminowe-wybory-wojcik-odpowiada

Nie będziecie Polaków pouczali. Polaków, którzy dla Europy stworzyli pierwszą konstytucję – mówił podczas sesji Parlamentu Europejskiego Patryk Jaki. We wtorek europosłowie zajęli się sytuacją na Ukrainie, gdzie toczy się wojna. Jednak na wniosek europarlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy zaplanowano również debatę na temat stanu praworządności w Polsce i na Węgrzech.

Patryk Jaki: Nie będziecie Polaków pouczali

W trakcie debaty głos z mównicy zabrał Patryk Jaki. Podczas swojego wystąpienia polityk Solidarnej Polski odwołał się do obchodzonego tego dnia w naszym kraju Święta Konstytucji 3 Maja. – To charakterystyczne, że atakujecie Polskę akurat w Święto Konstytucji 3 Maja. I to jest wręcz niesamowite, jak historia lubi się powtarzać. Wtedy Zachód przestraszył się, że Polska z nową konstytucją i wolnością, której nie było nigdzie w Europie, będzie coraz silniejsza i postanowił razem z Rosją ją zniszczyć. Oczywiście, z pomocą swoich przekupnych Polaków z Targowicy – mówił.

– Dzisiaj, 231 lat później, znów denerwują was wolnościowe aspiracje Polaków i to, że ciągle upominamy się o Ukrainę. I znów z pomocą swoich Polaków, ku uciesze Rosji, wprowadzacie kolejne projekty osłabienia Polski. Dlaczego? Bo chcecie powrotu do biznesów z Rosją – stwierdził w Parlamencie Europejskim europoseł Patryk Jaki. I dodał: "Wy chcecie, żeby wojna się szybko skończyła, a my chcemy, żeby Ukraina wgrała". – Nie będziecie Polaków pouczali. Polaków, którzy dla Europy stworzyli pierwszą konstytucję. Nie będziecie pouczali, czym jest wolność, czym jest praworządność. To od nas możecie się jej uczyć – oznajmił eurodeputowany Solidarnej Polski.

Debata o Polsce i Węgrzech w PE

W trakcie debaty o Polsce i Węgrzech w Parlamencie Europejskim głos zabrał m.in. komisarz UE ds. sprawiedliwości i konsumentów Didier Reynders, który wyraził żal, że "nie może przedstawić pozytywnych zmian w zakresie praworządności w Polsce i na Węgrzech" i wyraził nadzieję, że toczące się postępowanie ws. art. 7 pozwoli Warszawie i Budapesztowi "zastanowić się" nad żądaniami przedstawionymi przez Brukselę. W swoim wystąpieniu Reynders uzasadnił także zawziętość instytucji unijnych względem Polski... atakiem Rosji na Ukrainę. – Ponieważ każemy Rosji respektować prawo międzynarodowe, musimy również wykonać własną pracę domową w Unii Europejskiej – powiedział.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/296395/europosel-jaki-w-pe-nie-bedziecie-polakow-pouczali.html

Radio Maryja

Mam nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, jestem zwolennikiem porozumienia, ale to nie oznacza, że porozumienia jest możliwe za cenę kosztów dla Polski i Polaków – powiedział w niedzielę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Czy nasze drogi z PiS się rozejdą? Mam nadzieję, że nie – dodał.

Zbigniew Ziobro odniósł się w Programie Pierwszym Polskiego Radia do słów wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który mówiąc o Solidarnej Polsce, powiedział, że „nie wie, czy to jest prawa flanka, raczej głupia flanka”. „Mogę wyrazić ubolewanie nad językiem, którego używa marszałek Terlecki. To jest pokusa posługiwania się językiem, który dzieli, a nie łączy, a przede wszystkim obraża” – stwierdził lider Solidarnej Polski. „Sugerowałbym refleksję marszałkowi Terleckiemu” – dodał.

Na uwagę, że według wielu komentatorów w obozie władzy „ogon kręci psem”, Zbigniew Ziobro odparł, że trzeba zadać sobie pytanie, czy to jest spór o sprawy niewarte złamanego grosza, czy chodzi o rzeczy fundamentalne dla przyszłości państwa polskiego. Wskazał, że Solidarną Polskę i PiS podzielił m.in. tzw. mechanizm warunkowości w przyznawaniu środków unijnych. „My apelowaliśmy, by się na to nie godzić – bo Polska mogła to zawetować, bo będzie to instrument wykorzystywany do ingerencji w sprawy wewnętrzne Polski. Premier zapewnił, że tak się nie stanie, wbrew stanowisku SP wyraził zgodę na wprowadzenie takiego mechanizmu do prawa europejskiego. Dziś widzimy, że nasze ostrzeżenia się sprawdziły (…). Okazuje się, że Bruksela szantażuje Polskę blokując przez wiele miesięcy należne środki z kredytu w ramach Funduszu Odbudowy, który Polska również żyrowała (…) Co więcej, Polska już płaci wyższą składkę na rzecz tego kredytu” – zauważył Zbigniew Ziobro.

Jak mówił, drugą osią sporu Solidarnej Polski i PiS była zgoda premiera na zaostrzenie unijnego pakietu klimatycznego. „Premier zapewniał, że nie będzie to oznaczało wzrostu cen energii w Polsce. (…) Decyzje zostały podjęte, premier zgodził się na Fit for 55. Nie musieliśmy długo czekać, żeby zobaczyć, że cena uprawnień do emisji CO2 gwałtownie zdrożała, o ponad 100 proc. Polskie elektrownie i ciepłownie muszą kupować te uprawnienia za dwukrotnie wyższe ceny i muszą skądś brać te pieniądze i biorą je z kieszeni Polaków. (…) Nie mówię, że premier chciał doprowadzić do takiej sytuacji, ale nasza ocena była różna i czas pokazał, że mieliśmy rację” – powiedział Zbigniew Ziobro. Jak stwierdził, najlepszym dowodem, że Solidarna Polska szuka porozumienia jest fakt, że nie opuściła rządu po tym, jak przegrała debaty w tych sprawach. „Szukamy wyjścia z tej sytuacji, szukamy porozumienia” – powiedział.

Ostatni spór – jak mówił – jest związany z sądownictwem, za który odpowiada Solidarna Polska. „Nasze ustawy dotyczące Sądu Najwyższego zostały zawetowane przez prezydenta (…) Prezydent zaproponował swoją ustawę, którą oceniałem jako taką, która wywoła większy konflikt. Ona rzeczywiście pogłębiła konflikty wewnątrz sadownictwa i dała pretekst KE do stosowania kar wobec Polski (…) To jest ustawa, którą myśmy zaakceptowali w imię kompromisu. Dziś prezydent proponuje zmianę tej ustawy, którą sam przygotował, która w jeszcze większym stopniu będzie powodowała problemy” – ocenił szef SP. Podkreślił, że według Solidarnej Polski jest to zła ustawa, ale jego partia „jest w stanie po raz kolejny wyjść poza partykularne cele i szukać porozumienia, by poprzeć tę ustawę” pod warunkiem, że wyeliminowane będą z niej „najbardziej oczywiste błędy”. Oznajmił, że jednym z tych błędów jest procedura badania niezawisłości sędziów, co – jego zdaniem – spowodowałoby gigantyczne wydłużenie czasu rozpatrywania spraw przed sądem. „Jesteśmy gotowi tę niedobrą ustawę poprzeć pod warunkiem, że te najbardziej oczywiste błędy zostaną wyeliminowane” – podkreślił szef MS.

Pytany, czy nie pójdzie śladem Jarosława Gowina i „nie popełni politycznego samobójstwa”, Zbigniew Ziobro stwierdził, że Gowin działał według innego paradygmatu: budował partię wokół ludzi, którzy byli popularni, a których niekoniecznie łączyły wartości. „Solidarna Polska jest partią wartości. Oczywiście są granice, których nie przekroczymy. Nie będziemy brać odpowiedzialności za rozwiązania, które byłyby sprzeczne z naszymi wartościami i przekonaniami, niezależnie jakie by były tego koszty w sensie osobistym dla nas. Przyjdzie taki czas, że zwyciężymy (…). Jesteśmy gotowi racjonalnie współdziałać i szukać kompromisów, używając racjonalnych argumentów. Jeśli ktoś wymaga od nas kapitulacji, zgody na rozwiązania, które naszym zdaniem będą dramatyczne dla Polaków i Polski, to my mówimy nie” – zaznaczył Zbigniew Ziobro. „Krótko mówiąc, jeśli pani mnie pyta, czy jest możliwość, że nasze drogi (z PiS – PAP) się rozejdą, wyrażam nadzieję że nie, że zwycięży zdrowy rozsądek. Jestem zwolennikiem porozumienia, ale to nie oznacza, że porozumienie jest możliwe za cenę kosztów dla Polski i Polaków, takich, których my nie jesteśmy w stanie ponieść” – oświadczył minister sprawiedliwości.

Tekst i zdjęcie za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/min-z-ziobro-jestem-zwolennikiem-porozumienia-ale-nie-za-cene-kosztow-dla-polski-i-polakow

Polityk Solidarnej Polski podkreśla, że Warszawa powinna zająć zdecydowane stanowisko wobec szantażu Komisji Europejskiej w sprawie reformy sądownictwa.

W parlamencie trwają prace nad zaproponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę i posłów PiS projektem reformy sądownictwa. Na tle sprawy likwidacji Izby narósł spór w rządzącym obozie. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro konsekwentnie sprzeciwia się dalszym ustępstwom na rzecz Brukseli, wskazując na zagrożenia dla polskiej suwerenności.

Beata Kempa: Potrzeba twardego stanowiska

W podobnym tonie wypowiadała się w czwartek europoseł Beata Kempa. Jak stwierdziła, Komisja Europejska nieustannie testuje Polskę, sprawdzając, czy ta ugnie się przed unijnym szantażem. W związku z tym polskie władze powinny zająć zdecydowane stanowisko. – Widzę w Brukseli jak Polska jest cały czas testowana czy ulegnie szantażowi UE ws. sądownictwa. Jeżeli ulegniemy, to będą naciski, żeby ulegać w innych kwestiach, równie niebezpiecznych jak bezpieczeństwo energetyczne czy kwestie światopoglądowe – powiedziała na antenie Polskiego Radia 24. – To jest grunt, który jest przygotowywany pod bardzo dużą operację, która nazywa się Federalna Europa. Ten trend jest bardzo mocno eksponowany i narzędzia niezgodne z traktatami, które teraz wykorzystuje KE są tego dowodem – dodała polityk.

Jak podkreśliła Beata Kempa, zasadą negocjowania z Brukselą powinno być podkreślanie polskiej suwerenności oraz dbanie o polskie interesy. – Formułować dyskusję z UE trzeba w taki sposób, żeby nie było przeświadczenia, że my mamy robić ustępstwa wobec UE jeśli chodzi o naszą sferę suwerenności. To jest absolutnie niedopuszczalne – wyjaśniła europoseł.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/294712/beata-kempa-widze-jak-polska-jest-caly-czas-testowana.html

Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry proponuje skierowanie do Komisji Europejskiej wniosku o zawieszenie w całości bądź w części polskiej składki do budżetu UE.

– Wystąpiliśmy z inicjatywą, by rząd skierował wniosek do Komisji Europejskiej celem rozważenia wsparcia nadzwyczajnym instrumentem finansowym Polski i innych krajów, które zostały obciążone w związku z wojną na Ukrainie oraz pomocą dla uchodźców – powiedział Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej we wtorek.

– Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ten straszliwy kryzys, wojna za naszą wschodnią granicą, poza tymi wszystkimi negatywnymi konsekwencjami, które tak bardzo uderzają do świadomości każdego człowieka, który obserwuje dramat zwłaszcza ludności cywilnej i zbrodnie popełnione przez armię rosyjską, że te straszne wydarzenia mają też swoją piękną stronę - to są otwarte serca milionów Polakom dla tych najbardziej potrzebujących – dodał.

Prawie 3 mln ukraińskich uchodźców w Polsce

– Zdecydowaliśmy się poddać pod rozwagę wystąpienie do Komisji o skorzystanie z takiej możliwości, by na czas trwania tej kryzysowej, spektakularnej, bezprecedensowej, historycznej sytuacji napływu blisko trzech milionów uchodźców do Polski, Komisja Europejska zechciała rozważyć w imię wzajemnej współpracy i solidarności zawieszenie, jeśli nie całej, to przynajmniej istotnej części składki, którą Polska płaci do budżetu unijnego – oświadczył minister sprawiedliwości.

Tłumaczył, że chodzi o to, aby "te pieniądze były przeznaczane nie na jakieś inne cele, tylko na cel jeden, który powinien być nam wspólny, czyli wsparcie i solidarność okazaną uchodźcom".

Trwająca od dwóch miesięcy wojna Rosji z Ukrainą, którą Moskwa nazywa "specjalną operacją wojskową", doprowadziła do tego, że ponad 5 mln Ukraińców uciekło za granicę, z czego najwięcej (2,9 mln) do Polski. Rząd szacuje, koszty utrzymania ukraińskich uchodźców na 11 mld euro.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/ekonomia/293779/ziobro-proponuje-zawieszenie-polskiej-skladki-do-ue.html

Umiesz liczyć, to licz na siebie. Myślę, że Polska bardzo dobrze odrobiła tę lekcję – mówiła Beata Kempa. W środę w rozmowie na antenie telewizji wPolsce.pl europoseł Solidarnej Polski skomentowała sprawę odcięcia Polski przez koncern Gazprom od gazu z Rosji.

– Umiesz liczyć, to licz na siebie. Myślę, że Polska bardzo dobrze odrobiła tę lekcję. Pierwszym nauczycielem był pan prezydent Lech Kaczyński. To dzięki jego pomysłowi z gazoportem uniezależniamy się od Rosji. Trzeba też wziąć pod uwagę nasze wydobycie i przyszłe dostawy z Baltic Pipe. My zawsze liczyliśmy się z tym, że Rosja podejmie podobne kroki. Pytanie, czy tę lekcję odrobiły kraje zachodnioeuropejskie – skomentowała polityk. I podkreśliła, że szczególnie zależne od surowców rosyjskich są Niemcy.

Wstrzymanie dostaw gazu z Rosji

We wtorek rosyjski koncern państwowy Gazprom poinformował Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo o zamiarze całkowitego wstrzymania dostaw w ramach kontraktu jamalskiego z początkiem doby kontraktowej 27 kwietnia. Tego samego dnia późnym wieczorem bułgarskie ministerstwo energetyki przekazało, że również Sofia otrzymała powiadomienie o wstrzymaniu dostaw. Według doniesień medialnych, kraj opiera ponad 90 proc. zapotrzebowania na gaz na dostawach z Gazpromu, ale zaczął szukać alternatyw. Działania rosyjskiego koncernu mają związek z dekretem podpisanym przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Według dokumentu, "kraje nieprzyjazne Rosji" zostały zobowiązane do płatności za gaz w rublach.

Kto będzie płacić w rublach?

Co najmniej 10 europejskich firm kupujących rosyjski gaz otworzyło rachunki w Gazprombanku, co jest potrzebne do zapłaty w rublach. Cztery firmy miały już dokonać płatności. Kolejne rozliczenia za gaz zostaną dokonane 15 maja. – Putin czekał z niektórymi decyzjami na wynik wyborów we Francji. Teraz będzie obserwował, jak przywódcy 27 państw będą zjednoczeni i czy nastąpią realne działania pomocowe dla Ukrainy – skomentowała zachowania państw członkowskich Unii Europejskiej europoseł Beata Kempa.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/294463/kempa-o-gazie-z-rosji-polska-bardzo-dobrze-odrobila-lekcje.html

Polska przyjmuje do własnych domów więcej uchodźców niż wy przyjęliście w całej UE od 2015 r., ale nie chcecie zapłacić nic – powiedział europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

– Widzę, że lewica przyjmuje taką logikę, że należy przyjąć wszystkich. Generalnie otworzyć granice i przyjmować kogo się da, ale nie do wszystkich krajów europejskich, tylko do tych biedniejszych na wschodzie, bo swoje własne, bogatsze kraje to już dawno pozamykaliśmy – mówił Patryk Jaki w Parlamencie Europejskim.

Zwracając się do holenderskiej eurodeputowanej pytał, ilu uchodźców z Ukrainy przyjęła Holandia, ilu jest gotowa przyjąć i ile za to zapłacić.

Przypomniał w tym kontekście wypowiedź wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa z 2016 r. o tym, że każdy kraj, który nie przyjmie uchodźców, powinien zapłacić 250 tys. euro za jedną osobę.

"Erdoganowi potrafiliście zapłacić"

– Teraz jak Polska przyjmuje uchodźców, to już mówi, że nie 250 tys., teraz nie zapłacimy nic. Jak to się stało, że Erdoganowi potrafiliście zapłacić 8 mld euro za to, żeby trzymał uchodźców w jakichś podłych namiotach, a teraz jak Polska przyjmuje do własnych domów więcej uchodźców niż wy przyjęliście w całej Unii Europejskiej od 2015 r., nie chcecie zapłacić nic? – mówił Patryk Jaki.

– Pytam się: jak to jest pani komisarz? Czy ci uchodźcy, którzy są pod granicą turecką, mają jakąś inną wartość niż ci, którzy są przyjęci w polskich domach? Nawet nie liczę, że wy na to w jakiś sposób odpowiecie. Wasza hipokryzja jest wręcz legendarna – ocenił.

– Przyjedzie mi tutaj holenderski poseł i będzie opowiadał: "natychmiast przyjmować więcej uchodźców! Ale do Polski, nie do Holandii, bo my w Holandii będziemy swoje pieniążki wydawali na ekskluzywne życie, a Polacy, biedniejsi niech płacą za uchodźców". Dość tej hipokryzji! – oświadczył Patryk Jaki.

Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała największy kryzys migracyjny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Z Ukrainy uciekło kilka milionów ludzi, z czego najwięcej (2,8 mln) przybyło do Polski.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/291055/jaki-przypomina-slowa-timmermansa-o-uchodzcach.html

Unia Europejska sama sobie wyhodowała i wykarmiła imperialistyczne monstrum, które stosuje metody stalinowskie – powiedział w wywiadzie dla piątkowego "Naszego Dziennika" minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Unia Europejska sama sobie wyhodowała i wykarmiła imperialistyczne monstrum, które stosuje metody stalinowskie, zabija nieprzychylnych dziennikarzy, neguje prawdy historyczne o zbrodniach ZSRS, napada na Gruzje i Ukrainę. Te mordy i najazdy przecież musiał zatwierdzać Putin. I mimo że wszyscy wiedzą, że to międzynarodowy bandyta, państwa Unii Europejskiej prowadziły z nim biznes — ocenił Zbigniew Ziobro.

Według ministra "Unia znowu wprowadziła dziurawe sankcje i każdego dnia Putin dostaje od niej miliard euro, głównie za sprawą kontraktów niemieckich. Powtarzam - każdy dzień to jeden miliard więcej dla Putina. Ma więc za co prowadzić wojnę".

Ciche wsparcie Berlina

Zdaniem Zbigniewa Ziobry "nawet dowody świadczące o rosyjskich zbrodniach wobec dzieci na Ukrainie nie przeszkadzają Berlinowi po cichu wspierać Moskwy poprzez blokowanie dostaw ciężkiego uzbrojenia dla broniących się Ukraińców".

Ci sami ludzie pouczają nas o wartościach i zarzucają nam łamanie demokracji. To przejaw polityki Berlina, która zakłada dominację Niemiec w Unii Europejskiej opartą na współpracy strategicznej z Rosją — powiedział minister sprawiedliwości na łamach gazety.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/594499-ziobro-ue-wyhodowala-imperialistyczne-monstrum

„Całe szczęście są narody w Europie, którym los Ukraińców nie jest obojętny” – mówił Patryk Jaki podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim.

Europoseł Solidarnej Polski zwrócił się do Niemców. Poruszył problem działań wymierzonych w Polskę. Zdaniem Patryka Jakiego, taki przebieg zdarzeń musi podobać się decydentom z Kremla. Rosja tak samo jak do Ukrainy, ma roszczenia do Polski. I myślę, że na Kremlu muszą mieć niezły ubaw, jak widzą jak Niemcy rękami Unii Europejskiej atakują Polskę, która najbardziej pomaga Ukrainie. Wy chcecie nakładać na Polskę sankcje, bo my nie chcemy robić wszystkiego tak jak wy. Ale tak naprawdę co my mielibyśmy od was naśladować? Obojętność na los Ukrainy? – stwierdził.

Patryk Jaki zwracał uwagę na zachowanie Niemiec, które nie odcięły się od rosyjskich dostaw ropy i gazu. Sami policzyliście, że odcięcie kasy Rosji kosztowałoby każdego Niemca najwyżej 80 euro miesięcznie. I wy mówicie: nie! Mamy naśladować to skąpstwo i znieczulicę? Obiecaliście Ukrainie broń i bezpieczeństwo. Niczego nie dotrzymaliście. Mamy kopiować to łajdactwo? – pytał Patryk Jaki.

Czy może ten proputinowski rajd w Berlinie – jakoś nigdzie indziej się nie zdarzył – to ma być dla nas wzorem? Od lat nabijaliście kabzę Rosji i macie teraz efekty w Buczy. Gwałty na dziewczynkach, ludobójstwo. Ale wiem, przepraszam, zrobiliście coś – minutę ciszy. To jest jednak łatwiejsze niż odcięcie Nord Streamu. Wy już przegraliście, bo moralnie jesteście po stronie zła – dodał.

Zbrodnie Niemiec

Europoseł zapewnił, że nie jest nam obojętny los Ukraińców, a Polacy pamiętają niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej. Całe szczęście są narody w Europie, którym los Ukraińców nie jest obojętny, takie jak Polska, która bardzo dobrze więc, co dzisiaj przeżywają Ukraińcy. W Polsce żyją jeszcze ludzie, którzy bardzo dobrze pamiętają, jak Niemcy palili dzieci w piecach, pamiętają rzeź Woli, ludobójstwo w Warszawie i całym kraju. Do dzisiaj Niemcy nam za to nic nie zapłaciły, a chcą być arbitrami moralności i chcą pouczać wszystkich, co to znaczy praworządność. Może i macie dzisiaj więcej pieniędzy i cwaniactwa. Nie macie jednak tego, co jest konieczne, by przewodzić Europie. Nie jesteście w stanie poświęcić nic, by bronić dobra. I gdybyście tyle czasu poświęcili, co na sankcje nakładane na Polskę, by nałożyć sankcje na Rosję, Ukraina byłaby uratowana – powiedział Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/593356-jaki-do-niemcow-nabijaliscie-kabze-rosji-i-macie-efekty

Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś skrytykował projekt prezydencki w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym.

Na początku lutego tego roku prezydent Andrzej Duda zapowiedział złożenie do laski marszałkowskiej propozycji modyfikacji ustawy o SN. Pomysł głowy państwa zawiera zmiany w zakresie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej i powołuje w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Rozwiązanie ma dać polskiemu rządowi narzędzie do zakończenia sporu z Komisją Europejską i tym samym odblokować należne Polsce środki z Krajowego Planu Odbudowy.

"Bardzo niebezpieczny element"

Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, "projekt prezydenta Andrzeja Dudy nie spełnia standardów Konstytucji i ostatnich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz zawiera bardzo niebezpieczny element, który byłby zagrożeniem dla ustrojów sądów powszechnych". W jego odczuciu ustawa wprowadzałaby "specjalny test niezawisłości sędziowskiej", co mogłoby doprowadzić do "wysadzenia wymiaru sprawiedliwości w powietrze". Przypomnijmy, że w październiku 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę w wysokości 1 mln euro dziennie za niewykonanie orzeczenia nakazującego zawieszenie Izby Dyscyplinarnej SN.

Polityczny kompromis

Podczas poniedziałkowej audycji rozgłośni radiowych "Siódma 9" Michał Woś zapytany został również o możliwość politycznego kompromisu Warszawy z Brukselą. Jakiś czas temu doniesienia medialne wskazywały, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosi zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy w trakcie swojej wizyty w naszym kraju, planowanej na 9 kwietnia. – KPO, o który tak walczymy, to gigantyczny kredyt, który Polska już zaciągnęła, mimo że nie ma do niego dostępu. To wykorzystywanie pieniędzy unijnych do szantażu państw. Wszyscy chcielibyśmy otrzeźwienia eurokratów, ale nie można zapominać, co dzieje się na Zachodzie – oznajmił wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/284527/wos-o-projekcie-prezydenta-ws-sn-zawiera-niebezpieczny-element.html

Dobrze, że Zjednoczona Prawica doprowadziła do dokończenia inwestycji niezwykle ważnych z uwagi na dywersyfikację dostaw tych nośników energii – powiedziała eurodeputowana Solidarnej Polski Beata Kempa.

Wiceprezes Solidarnej Polski w programie "Kwadrans polityczny" komentowała zaprezentowany w środę przez premiera Mateusza Morawieckiego plan odejścia od rosyjskich surowców energetycznych. Polityk przypomniała, że jej partia postulowała zawieszenie rządowego dokumentu dotyczącego polityki energetycznej Polski do 2040 roku ze względu na wojnę na Ukrainie.

– Wiążą się z tym bardzo trudne dla nas wszystkich decyzje, ale musimy się zdecydować. Czy chcemy wytrzymać ten czas, czy będziemy chcieli wojny. Niestety sytuacja jest bardzo poważna, Putin jest nieobliczalny i nie cofnie się przed niczym. A wieloletnia błędna polityka całej UE, szczególnie Niemiec i Francji doprowadziła do tego, że przez petrodolary Putin mógł się zbroić i teraz mamy destabilizację w całym regionie i groźny kryzys jakiego nie było od II wojny światowej – powiedziała Beata Kempa.

– Plan premiera Morawieckiego jest bardzo ambitny. Dobrze, że Zjednoczona Prawica doprowadziła do dokończenia inwestycji niezwykle ważnych z uwagi na dywersyfikację dostaw tych nośników energii. Wiele zależy od tego jak będą zachowywać się nasi zachodni partnerzy. Stanowisko Niemiec jest, delikatnie mówiąc, zachowawcze – dodała eurodeputowana.

"Polska potrzebuje węgla"

Gość TVP ocenił również, że w obecnej sytuacji Polska powinna postawić na krajowy węgiel. – Dziś widzimy, że gdybyśmy na początku transformacji inwestowali w polskie kopalnie, w nowoczesne technologie i wydobycie, tak jak to robili Czesi, w odnawialne źródła energii i atom, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu – skwitowała Beata Kempa.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/283015/kempa-putin-jest-nieobliczalny-polityka-ue-pozwolila-mu-sie-zbroic.html

Solidarna Polska złożyła projekt ustawy, której celem ma być zwiększenie jawności finansowania organizacji pozarządowych w Polsce.

W środę w Sejmie odbyła się konferencja Solidarnej Polski, na której politycy poinformowali o złożeniu projektu ustawy o transparentności finansowania organizacji pozarządowych. – Jawność życia publicznego wymaga, aby dane na temat źródeł finansowania organizacji pozarządowych były dostępne. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć kto stoi za konkretnym NGO-sem. Wprowadzamy nowe przepisy z uwagi na bezpieczeństwo państwa. To ważny element deputinizacji życia publicznego w Polsce – powiedział Michał Woś. Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba zwrócił uwagę, że finansowane przez Putina organizacje pozarządowe są wykorzystywane przez Rosję do zwiększania swoich wpływów w Europie. Z informacji opublikowanych przez niemieckie media wynika, że Moskwa przekazała 82 mln euro europejskim stowarzyszenim ochrony klimatu, których celem miało być zapobieganie produkcji gazu ziemnego na Starym Kontynencie.

– Ruble, które płyną do różnych organizacji mają na celu dezinformację w celu realizacji konkretnych projektów. Przykładem jest Nord Stream 2 – ocenił Ozdoba dodając, że z uwagi na obecną sytuację międzynarodową liczy na szybkie przyjęcie projektu. – Organizacje ekologiczne często wpływają na realizację strategicznych inwestycji państwowych. Bez przejrzystości finansowania nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć czy naprawdę chodzi im o ochronę środowiska czy o realizację obcych interesów – argumentował wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.

Założenia projektu ustawy

Projekt przedstawiony przez Solidarną Polskę przewiduje utworzenie publicznego rejestru organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Jak wskazują politycy, celem ustawy ma być zapewnienie przejrzystości finansowania organizacji pozarządowych. Projektowane przepisy określają zasady prowadzenia rejestru wpłat i umów, ujawniania informacji o źródłach finansowania projektów, przychodach, kosztach i rodzajach prowadzonej działalności przez organizacje pozarządowe, w tym przez organizacje pożytku publicznego. Nowe wymogi nie będą dotyczyć organizacji, które w niewielkim stopniu korzystają ze środków zagranicznych. Przepisy projektowanej ustawy będą stosowane do NGO-sów, których przychód z działalności statutowej w ciągu roku przekroczył 250 000 zł. Na tych organizacjach będzie spoczywał obowiązek publikowania na swojej stronie internetowej informacji o podmiotach udzielających wsparcia, którego wartość przekroczy 10 000 zł od jednego podmiotu. Regulacjom ustawy nie będą podlegać środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej lub z organizacji międzynarodowej, której członkiem jest Polska.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/kraj/282817/solidarna-polska-zglasza-nowy-projekt-ustawy-chodzi-o-finansowanie-ngo-sow.html

Radio Maryja

Senatorowie "Prawa i Sprawiedliwości" złożą wniosek o odwołanie Marszałka Senatu. To pokłosie przesłania Tomasza Grodzkiego do ukraińskiego parlamentu, w którym stwierdził, że Polska finansuje reżim Władimira Putina (...) Tomasz Grodzki, w języku ukraińskim, przepraszał za działania polskiego rządu, przekonując, że Polacy finansują zbrodniczy reżim Putina...

Marszałek Senatu mija się z prawdą. Rząd już dawno zakazał importu węgla z Rosji przez państwowe spółki, przypomina wicepremier Jacek Sasin: "ten rosyjski węgiel jest, co prawda, importowany przez spółki prywatne lub samorządy, ale i to się wkrótce zmieni". Równocześnie "Orlen" ogranicza zakupy rosyjskiej ropy...

Wypowiedzi Tomasza Grodzkiego wypełniają znamiona zdrady stanu, mówi marszałek Senatu Marek Pęk: "ostatnio szczególnie zależy Putinowi na tym, by skłócić naród ukraiński i naród polski, wbić jakiegoś klina między władze ukraińskie i władze polskie, no i to - de facto - realizuje w swoim wystąpieniu marszałek Grodzki".

"Wystawił pan Marszałek sam sobie opinię, natomiast to źle świadczy o naszej klasie politycznej, o politykach, którzy piastują, niestety, bardzo wysokie stanowiska", wskazuje politolog Marcin Drewa.

W Senacie od ponad roku blokowane jest głosowanie w sprawie odebrania immunitetu Tomaszowi Grodzkiemu. Prokuratura chce mu postawić zarzuty korupcyjne, przypomina minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro: "są zebrane poważne materiały wskazujące na to, że dopuszczał się praktyk korupcyjnych, łapówkowych i do tej pory Senat chroni, większość senacka, platformerska, chroni swojego przedstawiciela...

Głosowanie dotyczące odwołania Marszałka będzie testem przyzwoitości dla senatorów, mówi socjolog, doktor Mirosław Boruta Krakowski: "jeżeli w opozycji jest choć kilkoro uczciwych ludzi, którzy widzą co robią Polki i Polacy na rzecz Ukraińców, no to, kto wie, jaki będzie wynik tego głosowania". Tak zwana opozycyjna większość ma w stuosobowym Senacie 52 głosy.

Fragmenty tekstu i zrzuty ekranowe za: https://www.facebook.com/RadioMaryja/videos/502417098151703