Przeskocz do treści

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Do rozpoczęcia sezonu rowerowego zostało jeszcze trochę czasu. Jednak można poruszać się na dwóch kółkach nawet zimą. Problem polega na tym, że jest za mało ścieżek rowerowych. Z problemem tym zmaga się Kraków.

Zatłoczona ścieżka w stronę Tyńca i równie „gęsta” dookoła Błoń. Dzielnice takie jak Bieżanów pozbawione są miejsc wyznaczonych dla rowerów. Podobnie jest w Łagiewnikach i wielu innych częściach miasta. Rowerzyści albo radzą sobie jadąc ulicą i tu narażają się na niebezpieczeństwo potrącenia przez samochód, albo jadą chodnikami, co z kolei może być niekomfortowe zarówno dla nich jak i dla pieszych. Do sprawy będziemy wracać.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Mógłby być przydatny dla mieszkańców – omijanie korków, szybsze dotarcie na miejsce oraz dla turystów – atrakcja Grodu Kraka. Okazuje się, że jest inaczej. Krakowski Tramwaj Wodny ma tylko dwie linie:

LINIA 1:  Galeria Kazimierz (Wiślane Tarasy) <-> Most Kotlarski <-> Most Grunwaldzki (Balon, Plaża) <-> Paulińska (Kościół na Skałce) <-> Most Dębnicki <-> Flisacka (Salwator)
LINIA 2: Flisacka (Salwator) <-> Kopiec Kościuszki (Kolejowy Klub Wodny 1929) <-> Tyniec Klasztor (oo. Benedyktynów).

ktwCeny biletów sugerują, że mogą nim poruszać się bogaci turyści. Na dłuższej trasie to 35 złotych (to cena wyższa niż cena  biletu autobusowego do Zakopanego), na krótszej trasie do 9 złotych. Na szczęście obowiązują zniżki. paradoksem jest to, że tramwaj wodny rusza dopiero… 27 kwietnia tego roku. W tym czasie do Krakowa napływają turyści, chociażby ze względu na pogodę, czy zbliżający się długi weekend.  A mieszkańcy miasta nadal skazani są na przepełnione tramwaje tradycyjne.
Źródło: http://www.ktw.krakow.pl

Poznań, 08.02.2013

Apel o kulturę wypowiedzi w dyskursie publicznym

akopoznanPo Oświadczeniu Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie naruszania zasad etosu pracownika nauki, a także po wywiadach i wypowiedziach prasowych, radiowych i telewizyjnych kilku jego sygnatariuszy, odnoszących się do poruszonych w Oświadczeniu  problemów, w mediach oraz  na portalach i forach internetowych rozgorzała niezwykle burzliwa dyskusja. Zwłaszcza w internecie licznie pojawiły się wypowiedzi skrajnie chamskie, zawierające inwektywy i wyzwiska pod adresem adwersarzy. Nie jest to zjawisko nowe, ale  zaskakuje skala i natężenie złych emocji. Zastępują one rzeczową argumentację,  podnoszą temperaturę wypowiedzi, antagonizują przez prostackie obrażanie, uniemożliwiają jakąkolwiek rzeczową rozmowę, próbę określenia swoich poglądów, wyłożenia racji. Bez tego elementarnego poziomu przekazu w procesie komunikacji nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu, o poszukiwaniu kompromisu, miejsc stycznych, możliwości dialogu. Nawet jeśli sprawa ma charakter głęboko moralny i kompromis jest niemożliwy – zawsze można jasno określić przesłanki i uwarunkowania swojego sposobu rozumowania, swojego stanowiska, nie przyjmując poglądów adwersarzy, starać się je rozumieć.

Zastanawia także i niepokoi fakt, że próbuje się manipulować treścią wypowiedzi w sposób zasadniczy, a nadto urzędowy. O ile Oświadczenie dotyczyło spraw naruszania zasad etosu pracownika nauki (związanego z bezpodstawnym zarzutem kłamstwa wobec osoby prezentującej krytyczne, w stosunku do niektórych tendencji politycznych poglądy, oraz prób wywierania  nacisku politycznego na władze uczelni zatrudniające tę osobę), o tyle próbuje się sprowadzić dyskusję do argumentów ad hominem. O ile Oświadczenie było i jest wyrazem stanowiska Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu (wsparte przez AKO w Krakowie i Łodzi i wielu profesorów indywidualnie)  i nie rości sobie pretensji do wyrażania opinii całego gremium żadnej z uczelni, w której zatrudnieni są jego sygnatariusze, o tyle w sposób nieadekwatny do tej rzeczywistości publikowane są oświadczenia władz rektorskich, odcinające się od wypowiedzi sygnatariuszy listu.  Za manipulację uznać należy zarówno fakt zmiany istoty wypowiedzi poprzez marginalizowanie jej meritum, a skupianie uwagi na treściach niepodjętych w Oświadczeniu, jak i próbę przypisania poglądów jego sygnatariuszy, wywodzących się z różnych uczelni i miast akademickich, konkretnemu i jednemu środowisku akademickiemu.

Szafowanie ocenami i krytyką, bez zrozumienia treści wypowiedzi, wymiana inwektyw  i używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne i obraźliwe – to droga do upowszechniania nienawiści, przenoszenia jej w wymiar społeczny. Zwłaszcza, gdy towarzyszą temu próby fizycznego zastraszania i prześladowania adwersarzy – a takie środki podjęto wobec jednego z profesorów podpisanych pod Oświadczeniem. To bardzo groźne zjawisko dla każdej społeczności, a zwłaszcza takiej, jaką tworzą współcześni Polacy  – wielorako rozdartej podziałami historycznymi, ideowymi, politycznymi, materialnymi, światopoglądowymi, pokoleniowymi, nawet kulturowymi.

Zwracamy  się do wszystkich uczestników dyskursu społecznego o powstrzymanie się od takich zachowań. Przeciwników poglądów wyrażonych w naszym oświadczeniu prosimy o racjonalność sądów oraz kulturę ich prezentacji. Prosimy też o niestosowanie asymetryczności ocen przez różne gremia instytucjonalne. Budzi zdziwienie reakcja władz uczelni na list AKO i brak reakcji tychże władz na inwektywy kierowane w stronę swoich pracowników.  Przed kilku laty mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją, gdy po wypowiedzi byłego rektora jednej z uczelni medycznych w Polsce, na temat konsekwencji medycznych reprodukcji in vitro, podjęto działania dyscyplinarne, przy całkowitej tolerancji wypowiedzi innych pracowników naukowych kierowanych do władz politycznych o przyspieszenie legalizacji zabiegów reprodukcyjnych in vitro w Polsce. 

O kulturę wypowiedzi szczególnie serdecznie prosimy wszystkich,  którzy wyznają chrześcijański system wartości, popierają nasze starania, dążenia do naprawy Rzeczypospolitej, do przywrócenia prawdy i zasad moralnych w życiu narodowym Polaków. Nasz apel kierujemy zwłaszcza  do uczestników dyskusji internetowych, a więc osób wypowiadających się i reagujących szybko i emocjonalnie.  Prowadząc dyskusję na poziomie naszych adwersarzy realnie szkodzicie sprawie, o którą walczycie. To powściągnięcie emocji, rezygnacja ze słownego upokorzenia przeciwnika niech będzie pierwszym naszym zwycięstwem – najtrudniejszym, bo nad sobą. Ale to szybko zaowocuje.

Niech po sposobie wypowiadania się rozpoznają nas i identyfikują.

Prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – Przewodniczący AKO w Poznaniu
Ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz – Duszpasterz AKO w Poznaniu

Listę uczonych, którzy poparli wspomniane wyżej Oświadczenie znajdą Państwo tutaj: http://www.akokrakow.blogspot.com/2013/02/oswiadczenie-akademickiego-klubu.html

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Konferencja Smoleńska, która odbyła się 5 lutego w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zgromadziła wielu naukowców zajmujących się tym co miało miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Nie zjawili się członkowie Komisji Millera, którzy niejednokrotnie krytykowali niezależny od władzy Zespół Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. Niejednokrotnie, ale nie twarzą w twarz.

Reakcja Telewizji Publicznej na konferencję? W wieczornym wydaniu „Wiadomości“ pojawiła się o niej… minutowa wzmianka w 17 minucie serwisu, a więc już prawie na końcu. Stara jak świat metoda spychania ważnych informacji na dalsze miejsce, po to by widz odniósł wrażenie, że są one mało ważne. Wcześniej „tłuczony“ był temat Nowickiej i domniemanych więzień CIA.

W Info Poranku (TVP INFO) następnego dnia rozmowa z Bogdanem Klichem (byłym szefem MON, obecnie senatorem PO) i dokładnie ten sam scenariusz: Nowicka, domniemane więzienia i Konferencja. Jednak TVP INFO jest bardziej otwarte, bo w rozmowie z Klichem redaktor prowadzący poświęcił Konferencji… dwie minuty. Oczywiście na ekranie zobaczyliśmy napis sugerujący, że była to „Konferencja PiS”. Obiektywizm pełną parą.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W Krakowie jest jedyna w Polsce przychodnia lecząca ofiary wojny. Jednak, jak informuje Dziennik Polski, może przestać istnieć. Przychodnia powstała w 1987 roku i mieści się przy ul. Dietla.

Ofiary obozów koncentracyjnych oraz wojny przyjmowani są bez skierowań, personel ich zna, wie jak im pomagać. Co ciekawe, jak informuje gazeta, przychodnia otrzymuje z NFZ tylko część pieniędzy, konkretnie połowę. Resztę pokrywa niemiecka Fundacja Maximilian-Kolbe-Werk oraz Fundacja Pro Vita et Spe. Ta pierwsza ogranicza przekazane fundusze o 50 tys. zł. Placówka może utrzymać się tylko przez najbliższych kilka miesięcy.

Czy NFZ, który jest utrzymywany z pieniędzy podatników, w tym także kombatantów, przeznaczy środki na uratowanie placówki? Pytanie w tej sprawie wysłaliśmy do Jolanty Pulchny, rzecznika prasowego małopolskiego oddziału Funduszu. Czekamy  na odpowiedź.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Tego samego dnia oglądałem dwa serwisy informacyjne TVP.  Jeden to „Wiadomości”, drugi „Dziennik Telewizyjny” emitowany dokładnie w tym samym dniu tylko że w 1989 roku. Trafił mi się materiał archiwalny.

Gorzej wypadł… współczesny serwis informacyjny. Za katastrofę w środkach przeznaczonych na drogę dostało się … opozycji, po drodze parę mocniejszych klepnięć Unii, że to ona odpowiedzialna za śmieci i takie tam. Jakiś tekst o „przeciwnikach politycznych” rządu i tak dalej. Stare hasła.

dtvlzeW „Dzienniku Telewizyjnym” sprzed dwudziestu kilka lat pełna obrona władzy, ale … bez ataków na „Solidarność”. „Wiadomości” przechodzą same siebie. Niby tyle lat po 1989 roku, a ja mam jakieś dziwne wrażenie, że jest gorzej (fot. karta.org.pl).

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W poniedziałek, przed głównym wejściem do Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu, odbyła się demonstracja przeciwko likwidacji Oddziału. Decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jednostka ta ma być zlikwidowana. W jej miejsce powstanie Śląsko-Małopolski Oddział Straży Granicznej z siedzibą w Raciborzu. Problem polega na tym, że Racibórz znajduje się w woj. śląskim a nie przy małopolskiej granicy Polski.

sgoddzialkarpackiSenator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut w liście do Bronisława Komorowskiego pisze: „Uprzejmie proszę zlecić postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, gdyż czynione przez lata inwestycje w bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej oraz wypracowany doskonały model zabezpieczania granic naszego kraju – mogą zostać zaprzepaszczone, a skutkiem tak niekorzystnych decyzji w tym obszarze będą jedynie zwiększone koszty z budżetu państwa przeznaczone na nową reorganizację Straży Granicznej oraz zabezpieczenie prywatnych interesów silnej politycznej grupy lobbingowej” (fot. miastons.pl).

Likwidacja Oddziału związana jest z redukcją zatrudnienia oraz osłabieniem granicy wewnętrznej Unii Europejskiej.

Apel matki i siostry porwanej Polsce Raminy Alisułtanowej, córki Achmeda

Jeszcze przed przyjazdem do Polski Ramina Alisułtanowa (ur. 18. 01.1995) została porwana w Czeczenii 7 lipca 2011 r. przez pracowników FSB. Dwa dni po porwaniu córka nic nie pamiętała i była pewna, że uprowadzenie nastąpiło 9 lipca. Cały ten czas znajdowała się we wsi Ekażewo w Inguszetii, u Timura Ekażewa – komendanta Inguskiego OMON-u. Dzięki nagłośnieniu sprawy przez rodzinę oraz obrońców praw człowieka, służby specjalne zmuszone były do wydania Raminy matce w dniu 9 września 2011 r. Pracownik rosyjskich służb specjalnych, który przywiózł Raminę do domu, zażądał kategorycznie, by nikt z rodziny nie opowiadał o porwaniu oraz o miejscu, gdzie ją trzymano. Dodał także, że powinniśmy się cieszyć, iż wróciła do domu żywa, a jeśli zaczniemy cokolwiek mówić na ten temat, będą problemy. Jakie – nie wspomniał.  W okresie porwania pracownicy okupacyjnych struktur bezpieczeństwa, do których zwracaliśmy się o podjęcie interwencji, mówili nam nieraz – śmiejąc się przy tym – „wasza Ramina znajduje się już w Taszkencie” (Uzbekistan). Dlatego też, kiedy porwano ją po raz drugi, a jednym z porywaczy okazał się Uzbek, ten „zbieg okoliczności” dał nam dużo do myślenia.

9 listopada 2012  roku  o godzinie 8.00 w Warszawie napadnięto nas i pobito, a córkę Raminę siłą uprowadzono w nieznanym kierunku. Doszła do nas informacja, że Ramzan Kadyrow obiecał nagrodę w wysokości 250 tysięcy Euro dla tego, kto przewiezie Raminę na terytorium Ukrainy. Podobne plotki były przekazywane wśród czeczeńskich uchodźców w Polsce. Dlatego też oświadczamy z pełną odpowiedzialnością, iż porwanie to przeprowadzono nie w celach matrymonialnych, jak to próbowali uzasadniać Polscy policjanci, a w celu zlikwidowania ważnego świadka, który mógłby powiedzieć o tym, jak rosyjskie służby specjalne przygotowują akty terrorystyczne przypisując je potem „radykalnym islamistom” – używając do tego celu porwane młode kobiety i dziewczyny (tzw. Szahidki – samobójczynie z materiałem wybuchowym). Oświadczamy, iż to porwanie było zorganizowane przez rosyjskie służby specjalne.

Jesteśmy zdziwione całkowitą bezczynnością polskiej policji, ponieważ znane są nazwiska ludzi, którzy porwali Raminę,  wiadomo jaki samochód brał udział porwaniu – podano numer rejestracyjny, jest także znany właściciel samochodu, który brał udział w tej akcji.

Telefon głównego sprawcy porwania – „Dimy Muradowa” – działał po porwaniu jeszcze cały tydzień, ale policja się tym nie zainteresowała. Działania Polskiej policji w tej sprawie są bardzo dziwne, odnosi się wrażenie, iż przykrywana jest praca rosyjskich służb specjalnych w Polsce. Czujemy się pokrzywdzone, zaszczute. Policjanci śmiejąc się, mówią – młodzi się zakochali i uciekli – przy tym powołują się na bliżej nieokreślone „tradycje” (porwanie panny młodej, by wymóc na rodzinie ślub). Według norm Islamu zgodę na ślub może dać tylko bliski krewny, a gdy panna nie ma rodziny – wtedy imam meczetu w rejonie zamieszkania bierze ją w opiekę i doprowadza do zawarcia związku małżeńskiego. Według tradycji czeczeńskiej – jeśli panna zostaje porwana, już na drugi dzień do jej rodziny przybywają pośrednicy w celu zawarcia ugody. Pośrednicy mówią krewnym, kto ją ukradł, w jakim celu, a następnie proszą o przebaczenie i pozwolenie na małżeństwo. Innych tradycji u nas nie ma. Możliwe, że w Polsce istnieją jeszcze inne „tradycje”, jednak dla nas są one nieznane. Przyjechałyśmy do Polski jako do demokratycznego państwa, licząc na zapewnienie nam bezpieczeństwa oraz azylu politycznego. Zamiast tego doczekałyśmy się sytuacji, gdy w biały dzień, w centrum Warszawy porwano naszą córkę, przy okazji zostaliśmy przez sprawców dotkliwie pobici, a policja zamiast złapać i ukarać sprawców kidnaperstwa i pobicia (którzy są znani organom ścigania) – znęca się nad nami, zarzucając nam jakieś dzikie tradycje i niepisane prawa.

Żądamy jak najszybszego odnalezienia i oddania naszej córki i siostry – w innym wypadku  będziemy zmuszone do propagowania poglądu, iż polskie służby specjalne chronią porywaczy. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć, znając możliwości  techniczne i operacyjne władz policji i służb specjalnych RP.

Niniejsze oświadczenie przekazujemy do niezależnych środków masowego przekazu.

Warszawa, 18 stycznia 2013 r.
Szemi Alisułtanowa, Amina Alisułtanowa

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Poruszanie się po krakowskich chodnikach stanowi nie lada wyczyn. Wiele miejsc jest nieodśnieżonych, zalegający śnieg utrudnia poruszanie się, szczególnie osobom starszym i mającym problemy z chodzeniem. Podobna sytuacja dotyczy przystanków. Wyjątkiem jest chodnik biegnący pod Wawelem, ale i on w całości nie jest odśnieżony. Most Dębnicki również nie jest oczyszczony ze śniegu.

zimowychodnikNiedokładne odśnieżanie z jednej strony zwęża chodnik, z drugiej powoduje że można się wywrócić. Władze miasta nie dokładają starań, aby odśnieżyć te miejsca, za które są odpowiedzialne i na których stan mają wpływ. Przykładem są przystanki autobusowe i tramwajowe. Zapewne w tej kwestii nastąpi „przekładanie” odpowiedzialności. Urzędnicy swoje, a stratni są mieszkańcy (fot. radio90.pl).

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Główny Inspektorat Transportu Drogowego planuje wprowadzenie dwóch… śmigłowców z fotoradarami w pierwszej fazie, w drugiej kolejne, a być może także samolotów bezzałogowych. Informacje te podał „Dziennik Gazeta Prawna”. Inspektorat je zdementował, podając, że „GITD nie planuje zakupić i wykorzystywać do nadzoru nad ruchem drogowym żadnych statków powietrznych”.

fotoradarJednak w tym samym oświadczeniu pojawia się informacja, że w skład automatycznego nadzoru ruchu drogowego będą wchodziły „fotoradary oraz urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości, rejestratory przejazdu na czerwonym świetle i urządzenia mobilne”.

Problem polega na tym, że urządzeniem mobilnym jest na przykład… samolot bezzałogowy kontrolujący prędkość.

Szukając pieniędzy administracja sięga do kieszeni zwykłych obywateli, a wszystko to przy fatalnym stanie dróg i coraz wyższych cenach benzyny (fot. Wikipedia).

Deklaracja Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Krajowego Duszpasterstwa Chorych w związku z wypowiedzią p. Jerzego Owsiaka na temat eutanazji

Warszawa, 7 stycznia 2013 r.

Od 1993 r. pod przewodnictwem Jerzego Owsiaka – w Polsce i wśród Polaków za granicą – organizowana jest inicjatywa charytatywna pod nazwą „Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”. Społeczeństwu jest przekazywana informacja o sposobie wykorzystania środków zgromadzonych w czasie każdorazowej zbiórki i o adresatach, którzy otrzymają pomoc w ramach tej inicjatywy. W bieżącym roku zebrane pieniądze mają zostać wykorzystane na wsparcie terapii noworodka i niemowlaka oraz na wyposażenie w sprzęt szpitali geriatrycznych i zakładów opiekuńczo-leczniczych.

Podczas jednego z wywiadów, których udzielił Jerzy Owsiak w związku ze zbliżającym się 21. Finałem WOŚP, poruszył on m.in. kwestię eutanazji. Powiedział, że dopuszcza on tę praktykę, gdyż jego zdaniem stanowi ona „pomoc starszym w cierpieniach”.

Wypowiedź ta była szeroko komentowana w mediach. Do wycofania się z tej wypowiedzi wezwali Jerzego Owsiaka polscy parlamentarzyści reprezentujący różne środowiska polityczne. W reakcji na ich list otwarty Prezes Zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podkreślił, że pogląd na temat eutanazji wyrażony w wywiadzie jest jego prywatną opinią i nie należy go przypisywać Fundacji ani kojarzyć z organizowaną przez Fundację akcją charytatywną. Dodał ponadto, że jego stanowisko w tej kwestii nie ma charakteru definitywnego, gdyż w myśleniu o eutanazji przeżywa on „dylematy, rozterki i wątpliwości”.

Z satysfakcją przyjmujemy deklarację Jerzego Owsiaka, iż życie ludzkie zarówno dla niego jak i dla reprezentowanej przez niego fundacji „jest wartością najwyższą” i „celem działań”. Pragniemy jednak zauważyć, że Jerzy Owsiak dla wielu osób – szczególnie dla ludzi młodych – stanowi ważny autorytet, a jego poglądy – również osobiste – mają przez to znaczną siłę oddziaływania. W związku z tym pragniemy przypomnieć stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii eutanazji.

Eutanazja bezpośrednia, czyli „działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból” (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2277), stanowi zabójstwo i dlatego – niezależnie od stojących za nią motywów – jest moralnie niedopuszczalna. W celu ulżenia cierpieniom umierającego można stosować środki przeciwbólowe. Nawet w obliczu nieuchronnej śmierci nie wolno rezygnować ze zwyczajnych zabiegów przysługujących osobie chorej (por. tamże, n. 2279). Nie ma natomiast obowiązku podejmowania wobec umierających „zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów” (tamże, n. 2278). Decyzje w tej sprawie zawsze powinny być podejmowane przez pacjenta, a jeśli nie jest on do tego zdolny – przez osoby do tego uprawione.

Życie ludzkie jest zbyt wielką wartością, by lekkomyślnymi wypowiedziami można je było narażać na ryzyko społecznej dewaluacji. Wyrażamy nadzieję, iż poglądy promujące eutanazję nie znajdą posłuchu wśród obywateli naszego kraju. Osoby starsze i chore, dotknięte nierzadko wielkim cierpieniem, oczekują ze strony swoich rodzin i całego społeczeństwa autentycznej troski i konkretnej pomocy. Eutanazja nie jest tu żadnym rozwiązaniem.

+Stefan Regmunt
Przewodniczący Zespołu KEP
ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia

Ks. Stanisław Warzeszak
Krajowy Duszpasterz Służby Zdrowia

ksdariuszokoKs. Dariusz Oko

Szanowni Państwo,
na tak bliskie już Święta Bożego Narodzenia życzę, aby pomogły one jak najgłębiej zrozumieć i przyjąć Cuda Życia, które jest nam dane, aby tak, jak na tym pięknym obrazie, Chrystus do całej pełni stawał się Światłością naszego życia.

Równocześnie dziękuję za wszystkie serdeczne, piękne życzenia, które otrzymałem z okazji imienin i Świąt. We Wspólnocie i przy wsparciu tylu, tylu  wspaniałych Przyjaciół życie jest o wiele,  wiele bardziej pięknie i wartościowe.

Podaję również link do mojego nowego artykułu „Częściowe zwycięstwo prawdy”, który ukazał się w ostatnim numerze FRONDY – 65 (2012), s. 24-41. Jest on kontynuacją artykułu „Z papieżem przeciw homoherezji”, za który otrzymaliśmy specjalne błogosławieństwo Ojca Świętego Benedykta XVI i zawiera następne, bardzo ważne informacje – zwłaszcza na temat nauczania Kościoła.
http://www.fronda.pl/a/czesciowe-zwyciestwo-prawdy,24732.html

Z serdecznymi pozdrowieniami,
ksiądz Dariusz Oko

miroslawborutaMirosław Boruta*

Gazeta nosi tytuł „Dziennik Polski” ale wydają ją Niemcy (Verlagsgruppe Passau GmbH – niemiecka grupa medialna założona w 2000 roku, obecna w Niemczech, Czechach i Polsce. Należy do niej Wydawnictwo Polskapresse – za wikipedią).

Na stronie 3 tytuł „Polityk wyrzucony z PO za pracę na fikcyjnym etacie szkoli, jak wygrać wybory”. A gdzie w tytule informacja, że do PO został wcześniej przyjęty, że był jej przewodniczącym w Krakowie? Może warto od razu grubszą czcionką?

silkStowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie wraz z Fundacją Aurea Libertas szkoli bezpłatnie kandydatów na radnych, czy to źle? Chyba dobrze, że chce podnosić poziom wiedzy o samorządności i jednocześnie szerzy wartości ideowe bliskie Polsce i polskości… Ale…

Warto pamiętać, że najważniejsze dla Agnieszki Maj z „Dziennika Polskiego” jest jątrzenie i judzenie, bo to PiSss…, bo to polityk wyrzucony z PO, bo to pracownik Urzędu Miasta, a więc osoba związana z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim (a to nie jest problem dla p. Agnieszki Maj – teraz zaczął być?).

A wtóruje jej w tym politolog, z Uniwersytetu Pedagogicznego, dr Łukasz Stach, wtóruje na wyświechtaną nutę… Bo jest przecież nieważne, czy Prawo i Sprawiedliwość, przepraszam PiSss… urządza szkolenia (to jest źle) czy nie urządza (to jest źle), czy wykłada tam poseł Andrzej Duda (to jest źle) czy nie wykłada (to jest źle) i wtedy pojawia się zastępstwo w osobie Zbigniewa Fijaka, także dawnego szefa PO w Krakowie (to jest źle), czy są tam Piotr Zaremba i Czesław Bielecki (to jest źle) czy może ich tam nie ma (to jest źle).

Akcja trwa… Ale my, Polacy trwamy także i będziemy szkolić chętnych nadal, bo już widać, że warto. „Prawdziwi przyjaciele” już zaczęli się obawiać nowego otwarcia – to świetnie.

*Autor jest wiceprezesem Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

PRZEBACZ  NAM  KRÓLOWO  POLSKI – MATKO BOŻA CZĘSTOCHOWSKA! APEL

matkaboskaczestochowskaW związku ze zbezczeszczeniem Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej (fot. Fragment obrazu w koronie, Wikipedia) w dniu 9  września 2012 roku apelujemy do naszych przyjaciół o modlitwę ekspiacyjną, idąc za apelem arcybiskupa częstochowskiego Wacława Depo.

W dniu 13 grudnia (czwartek) Fundacja „Chawira” udaje się z pielgrzymką do Częstochowy w celu złożenia ofiary modlitwy przebłagalnej za wszystkie zniewagi przeciw Bogu, Jego Matce  i Kościołowi Świętemu. Apelujemy o dołączenia do nas. Wyjazd  pociągiem z Dworca Głównego o godz. 9.24. Przyjazd do Częstochowy o godz. 11.31. Powrót o godz. 16.44 PKP Częstochowa Osobowa. Przyjazd do Krakowa Głównego 19.19. Informacje: tel. 660 958 876.

Monika Chomątowska

Według informacji, które można znaleźć w mediach*, Sejmik województwa małopolskiego ma zająć się na grudniowej sesji sprawą ewentualnego dofinansowania zabiegów in vitro dla 220 par małżeńskich z Małopolski. Koszt takiego dofinansowania wyniósłby 440 tysięcy złotych (po 2 tysiące złotych na parę). Autorem projektu jest radny PO Grzegorz Lipiec.

Najbliższa sesja sejmiku, a więc na której rozważana będzie sprawa in vitro, odbędzie się 17 grudnia. Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka wraz z pracownikami naukowymi krakowskich uczelni wystosowało apel do władz samorządowych Małopolski o zaniechanie pomysłu dofinansowania sztucznego zapłodnienia z powodu jego nieetyczności. Głównym argumentem przemawiającym za odrzuceniem projektu powinien być fakt, że w skutek jej stosowania dochodzi do śmierci kilku poczętych istnień ludzkich w zamian za możliwość urodzenia jednego dziecka. Naukowcy wzywają samorządowców do przeznaczenia środków finansowych na dofinansowanie leczenia naprotechnologicznego dla bezpłodnych par.
 
Każdy, kto popiera apel, ma możliwość podpisania się pod jego elektroniczną wersją na stronie: http://www.pro-life.pl/?a=pages&id=240 . Im będzie nas więcej na tej liście, tym lepiej. Obecnie pod apelem złożyło podpis 385 naukowców i ponad 1100 osób niebędących pracownikami wyższych uczelni.

Gorąco prosimy o podpisywanie się pod apelem i propagowanie go wśród bliskich i znajomych!

* http://ekai.pl/wydarzenia/x60926/malopolski-samorzad-chce-finansowac-in-vitro

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Krakowscy pedagodzy protestują przeciwko zmianom proponowanym przez władze samorządowe. Według pomysłu tychże pedagodzy szkolni przestaną być nauczycielami, a ich pensum zostanie zwiększone o połowę, co – jak piszą w proteście – zmarginalizuje ich pozycję i pracę w szkole.

W liście otwartym pedagodzy alarmują, że coraz więcej uczniów potrzebuje ich pomocy. Młodzi ludzie zmagają się z problemami alkoholizmu, narkomanii, mają zaburzenia emocjonalne. „Utrzymanie naszych miejsc pracy i naszego statutu nauczyciela nie jest więc dla miasta kosztem, lecz inwestycją”, piszą pedagodzy. Proszą także o wycofanie zmian. Protest przeciwko paradoksalnemu pomysłowi można podpisywać w Szkole Podstawowej nr 85, os. Złotego Wieku 4.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

16 listopada 2012 roku, p. Jacek Smagowicz – uczestnik prac Krajowej Komisji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” był przesłuchiwany przez krakowską policję w sprawie usunięcia napisu „im. Lenina” z bramy Stoczni Gdańskiej. P. Jacek Smagowicz to legendarny działacz Solidarności, odznaczony w 2006 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego:
http://www.youtube.com/watch?v=AbtKUiF8uf0

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Krakowianie protestują przeciwko zmianom w komunikacji miejskiej. Organizują się na Facebooku pod adresem „Komunikacja zbiorowa jest dla ludzi, nie ludzie dla komunikacji”. Piszą na stronie: „Protest przeciwko decyzji ZIKiT-u dot. zmiany tras linii tramwajowych i autobusowych w Krakowie”.

SNowa siatka połączeń stworzona bez konsultacji społecznych. „Rewolucyjne zmiany”, które w opinii mieszkańców Krakowa znacznie wydłużają czas podróży, zwiększają koszty przejazdów i utrudniają życie. To wydarzenie powstało z myślą o nas, tak aby każdy mógł się wypowiedzieć, dlaczego ZIKiT nie powinien zmieniać starych rozkładów i dobrze znanych tras. Chcemy być wysłuchani i w sprawie NASZEJ KOMUNIKACJI mamy wiele do powiedzenia! (Fot. Mirosław Boruta, 4 VIII 2013 roku).

Wyjdźmy wreszcie z domów i zaprotestujmy! Pokażmy, że nasze potrzeby nie pokrywają się z elektronicznymi symulacjami autorstwa specjalistów ZIKiT-u. Zbierajmy się prędko, bo im szybciej spotkamy się wspólnie na Placu Wszystkich Świętych, tym większa szansa, że wrócimy do domu starą, ulubioną trasą. Znacznie szybciej i bez komplikacji“.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W mediach głównego nurtu przeważają jednostronne relacje z Marszu Niepodległości. Winni zamieszek są uczestnicy, niewinna policja. Prosto i łopatologicznie. Zły i dobry. Dyskusji nie ma. Informacje te docierają do nas, mimo tego, iż w Internecie obejrzeć można niejeden film z Marszu, który pokazuje, że było całkowicie inaczej.  Policjanci nie chcieli podawać swoich numerów identyfikacyjnych, uczestnicy byli od siebie oddzielani kordonem służb policji, wreszcie siły porządkowe były zbyt liczne. To tylko niektóre przykłady tego, co działo się 11 listopada w Warszawie. Niestety, albo nie docierają one do nas przez  media głównego nurtu, albo są spychane na margines z tezą, że racja leży po stronie policji. Szkoda, że większość dziennikarzy w Polsce nie podała informacji o szykanowaniu przez policję i ABW osób udających się na Marsz. Szkoda, że dziennikarze z większości mediów nie szukają odpowiedzi na pytanie kto tak naprawdę wywołał zamieszki. Jeśli policja to kto wydał rozkaz.

Relacjonowanie niedzielnych wydarzeń to niezła szkoła propagandy. Media, które powinny patrzeć władzy i urzędnikom na ręce – policjanci to przecież urzędnicy państwowi, stają po ich stronie, wbrew faktom. A z faktami się nie dyskutuje. W polskiej przestrzeni medialnej, jak widać można nie tylko z faktami dyskutować, ale również je zmieniać.  A wszystko po to, by zdyskredytować tysiące młodych i nie tylko młodych ludzi szukających źródeł patriotyzmu, stawiających pytania, chcących żyć we normalnym kraju.

Media w naszym kraju, w znakomitej większości, już dawno przestały ukazywać rzeczywistość, mówić o niej.  Po prostu ją kreują. Relacja z manifestacji to jeden z wielu, bardzo wielu przykładów łamania standardów dziennikarskich. Elementarnych standardów takich jak etyka, prawda i oczywiście obiektywizm. Jan Paweł II zalecał, w odniesieniu do środków społecznego przekazu, że należy stosować następującą zasadę: widzieć, oceniać, działać. Widzieliśmy relacje, powinniśmy ją ocenić a następnie wyciągnąć wnioski i podjąć odpowiednie działania. Pierwszym z nich to ograniczone zaufanie wobec przekazu płynącego z głównego nurtu.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Komunikacja miejska w Krakowie ulegnie ogromnej zmianie. Już od najbliższej soboty zmienione zostaną kursy zarówno tramwajów jak i autobusów. Niektóre linie znikną. Wśród mieszkańców najwięcej kontrowersji budzi skierowanie 8 nie jak do tej pory do Bronowic, ale na Cichy Kącik, zmiana trasy 3, która nie pojedzie już przez Plac Wszystkich Świętych, wreszcie likwidacja 15. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu twierdzi, że dzięki zmianom zmniejszy się czas podróży. Czyżby? Przedstawiamy Państwu jak wyglądać będą transy tramwajowe od 17 listopada:

Numer linii:
3 / KROWODRZA GÓRKA – Prądnicka -  Pawia – Westerplatte – Starowiślna – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW
8 / CICHY KĄCIK – 3 maja – Franciszkańska – Gertrudy – Krakowska – Kalwaryjska – Wadowicka – Zakopiańska – BOREK FAŁĘCKI
10 / ŁAGIEWNIKI- Kalwaryjska – Krakowska – Gertrudy – Westerplatte   – Lubicz – Mogilska – - Jana Pawła II – Ptaszyckiego – Igołomska – PLESZÓW
11 / CZERWONE MAKI – Grota – Roweckiego – Kapelanka -   Dietla – Grzegórzecka – Kotlarska – Klimeckiego – Lipska – MAŁY PŁASZÓW
13 / BRONOWICE MAŁE – Karmelicka -  – Podwale – Franciszkańska – Gertrudy – Krakowska – Limanowskiego – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW
16 / MISTRZEJOWICE – Jancarza – Andersa – - Jana Pawła II – Ptaszyckiego – KOPIEC WANDY
18 / CZERWONE MAKI – Grota – Roweckiego – Kapelanka – Dietla – Stradomska – Franciszkańska -  – Podwale – Dunajewskiego – Długa – Prądnicka -   KROWODRZA GÓRKA
19/ DWORZEC TOWAROWY – Długa -  – Starowiślna – Limanowskiego – Kalwaryjska – Wadowicka – Zakopiańska – BOREK FAŁĘCKI
23 / CZERWONE MAKI – Grota -   Roweckiego – Brożka – Wadowicka – Limanowskiego – Wielicka – Teligi – NOWY BIEŻANÓW

Linie, które znikną:
7 – KURDWANÓW – KROWODRZA GÓRKA
12 – RUCZAJ – WIECZYSTA
15 – CICHY KĄCIK – PLESZÓW
17 – OSIEDLE PIASTÓW – KOPIEC WANDY
51 – NOWY BIEŻANÓW – DWORZEC TOWAROWY

Połączenia zostały skrócone, i często tak zmienione, że pasażerowie będą musieli korzystać nie z jednego środka transportu, ale z co najmniej dwóch. To pociąga za sobą koszty przejazdu i stracony czas, także na zatłoczonych już przystankach.

miroslawborutaMirosław Boruta

Czy można dodać coś jeszcze do dziecinnych, żałosnych „usprawiedliwień” Komorowskiego, prezydenta? Chyba tylko tyle, że na pogrzeb nie idzie się z zaproszeniem w ręku, idzie się z potrzeby serca, albo dla człowieka, którego żegnamy, albo dla jego najbliższych, albo nawet i dla idei, którą reprezentował. Nie trzeba uzasadniać, że symbolika urzędu Prezydenta na Uchodźstwie jest kontynuacją marzeń o Polsce mądrej i wolnej, Państwie wszystkich Polaków w kraju i za granicą, a także (co niemniej ważne) Państwie wszystkich Jego obywateli.

Taką Polską była z pewnością o wiele bardziej II Rzeczpospolita lat 1918-1939/1945 niż obecna imitacja państwowości, serwowana nam w latach 2008-2012 przez koalicję Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz wspierających ich ideologów środowisk lewackich. Dlatego też nieobecność tuzów obecnej ekipy nie dziwi. To jednak są fanatycy, ideolodzy dla których Państwo Polskie i Naród Polski są przeżytkami.

Już najwyższy czas, by wybrali drogę podpowiedzianą im ostatnio przez lidera: „Nikomu nie życzę źle ale nie sposób ułożyć sobie życia w jednym państwie z osobami takimi jak Jarosław Kaczyński”, co w połączeniu z popularną, internetową reklamą: „Niemcy. Po prostu przyjazne. Piękna złota jesień, tam pojadę” podpowiada kierunek. Jedźcie tam - Polacy was nie potrzebują…

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Cały czas na polskich drogach ginie o wiele więcej osób niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Polscy kierowcy wymuszają pierwszeństwo, „wyprzedzają na trzeciego”, prawie całkowicie ignorują prawa pieszego. Niezwykle rzadko czekają, co jest ich obowiązkiem, aż pieszy przejdzie całe pasy.

Te i inne zachowania kierowców powodują wypadki. Wydział Ruchu Drogowego krakowskiej Policji podaje, że w ostatni weekend na małopolskich drogach zginęły trzy osoby, a aż dwadzieścia dziewięć zostało rannych. Policjanci zatrzymali siedemdziesięciu jeden nietrzeźwych kierowców. Od początku roku w Małopolsce policjanci zatrzymali dziesięć tysięcy nietrzeźwych kierowców! Policja przypomina, ze prowadzone są wzmożone kontrole drogowe.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Rzecznik PKP ignoruje dziennikarzy

Kilka tygodni temu pisaliśmy o starym dworcu PKP w Bieżanowie:
https://www.krakowniezalezny.pl/interwencje/dworzec-pkp-w-biezanowie-w-ruinie

Historyczne budynki popadają w ruinę. Rzecznik prasowy Grupy PKP Łukasz Kurpiewski informuje na stronie firmy, że zajmuje się: „funkcjonowaniem Grupy PKP, dworce kolejowe (budynki), nieruchomości PKP S.A., nadzór właścicielski, obszary korporacyjne, restrukturyzacja i prywatyzacja”.  Mimo, że nasze pytanie wysłaliśmy 25 września, do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Coraz gorsza sytuacji na kolei, wiecznie zmieniające się rozkłady jazdy a rzecznik PKP ignoruje media.

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Budynek zwany Pawilonem przy krakowskim ZOO stoi i… niszczeje. O sprawie pisaliśmy w artykule: https://www.krakowniezalezny.pl/interwencje/upadajacy-zabytkowy-pawilon.

W odpowiedzi na nasze pismo p. Joanna Dubiel z Urzędu Miasta napisała: „Gmina Miejska Kraków – ZBK pełni rolę zarządcy i wynajmującego w odniesieniu do budynku użytkowego usytuowanego przy ul. Żubrowej 15 w Krakowie o pow. 457,05 m, w tym 183,40 m pow. piwnicznej”. W piśmie została także zawarta informacja, że budynek został wynajęty 6 czerwca tego roku przez SLOVAK Foundation (32-442 Trybsz, Łapsze Niżne). Przeznaczenie najmu do działalność prowadzoną na polu kultury, sztuki i nauki. Mimo upływu aż czterech miesięcy nic się nie dzieje w zrujnowanym budynku. Ewidentnie widoczny jest brak „działalności prowadzonej na polu kultury sztuki i nauki”. Tętniący przed wojną budynek dzisiaj straszy. Jak długo?

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Zaniedbany, odrapany, z tekturą w oknach. Tak dziś wygląda zabytkowy budynek restauracyjny zwany „Pawilonem“. Znajduje się w Lasku Wolskim, vis a vis ZOO. Powstał w 1936 roku wg projektu Jana Ogłódka i stanowił miejsce spotkań Krakowian spacerujących po tym urokliwym zakątku naszego miasta. Na zewnątrz znajdowały się stoliki, wokół rosły drzewa, teren był zadbany. Widać to na zdjęciach Ilustrowanego Kuriera Codziennego, ale… tak było przed wojną.

pawilonzooObecnie budynek niszczeje (fot. Adam Wojnar, dziennikpolski24.pl). W środku jest pusto, ściany bez drzwi. Odrapane. Na zewnątrz odpada tynk, wybite są niektóre okna, zaniedbany teren wokół „Pawilonu“. Pozarastany. Wejścia zabite czymś co przypomina drzwi.

Szkoda, że miasto nie zajmuje się odnowieniem zabytku, który z jednej strony posiada wartość historyczną, z drugiej służyłby Krakowianom. Tym bardziej, że Lasek Wolski jest miejscem spacerów, a do ZOO przybywają często całe rodziny.