Przeskocz do treści

miroslawborutaMiroslaw Boruta

11 lutego 2013 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizował spotkanie z profesorem Jerzym Robertem Nowakiem, historykiem i publicystą. Znakomita frekwencja na spotkaniu (kilkukrotnie donoszone krzesła), ławki zajęte przez młodzież, swoboda prowadzenia prelekcji przez naszego Gościa, jego znakomite przygotowanie do tematów: historycznych, politycznych, społecznych a nawet ekonomicznych czy zagranicznych (węgierskich!), ta atmosfera udzieliła się wszystkim obecnym.

profesorjrnowakSpotkanie trwało ponad trzy godziny i gdyby nie szacunek dla Profesora (fot. p. Zbigniew Galicki) i potrzeba zachowania jego kondycji także dla kolejnych środowisk, trwało by jeszcze długo dłużej. Jeden wątek trzeba natomiast wyeksponować szczególnie – wątek koniecznej współpracy wielu środowisk polskich, różnorodnych ale stojących przecież na fundamencie dumy z polskości, potrzeby polskości  i jej rozwoju – dzisiaj i w przyszłości. Potrzeby szerokiego frontu ponad drobnymi różnicami – dziękujemy za te słowa!

Bardzo dziękujemy także naszym Gospodarzom. Spotkanie – w ramach Salonu Gościnnego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej odbyło się w gościnnych progach Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (Macierz Lwów) przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 27, zapraszamy na kolejne.

kkgpsglogo

I jeszcze linka do zdjęć autorstwa p. Andrzeja Rychławskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Lutego2013?authuser=0&feat=directlink

Warto także sięgnąć do informacji, które zawiera autorska strony www Pana Profesora: http://www.jerzyrobertnowak.com

Jerzy Robert Nowak, historyk (profesor wyższej uczelni) i publicysta, autor ponad 40 książek i około 1400 publikacji prasowych (w tym około 900 artykułów). Jako świetny znawca problematyki węgierskiej (należy do nielicznych cudzoziemców mianowanych za zasługi dla kultury węgierskiej nadzwyczajnym członkiem Węgierskiego Związku Pisarzy) zrobił ogromnie wiele dla upowszechnienia wiedzy o naddunajskich „bratankach”.

Po 1989 roku prof. J. R. Nowak odegrał większą niż ktokolwiek inny w Polsce rolę w ukazywaniu zagrożeń antypolonizmu i przełamywania tabu wokół problematyki żydowskiej).

Konsekwentna obrona polskości prowadzona przez prof. J. R. Nowaka naraziła go za to na różne ataki i szkalowanie w kraju (na łamach „Gazety Wyborczej”, „Wprost”, „Tygodnika Powszechnego”, „Midrasz”, etc.). Ciągle próbuje się blokować dotarcie do jego książek na terenie całego kraju. W 2002 r. doszło do wystąpienia przeciwko 3 książkom prof. J. R. Nowaka ze strony prokuratury w Tychach. Sprawa zakończyła się fiaskiem po wielkiej serii wystąpień w obronie książek prof. J. R. Nowaka ze strony o. Tadeusza Rydzyka, prezesa KPA Edwarda Moskala i licznych innych działaczy polonijnych, kilku interpelacji poselskich, kilkudziesięciu profesorów i in. Niepowodzeniem zakończyła się również podjęta w 2003 r. próba zaskarżenia broniącej prawdy o Polsce książki „100 kłamstw J. T. Grossa” w prokuraturze warszawskiej. Teksty Profesora J. R. Nowaka bezpośrednio ukazują prawdę o pseudoelitach politycznych, próbach fałszowania polskiej historii przez pseudohistoryków, manipulacjach i cenzurze w mediach, antypolonizmie, aferach. Profesor Jerzy Robert Nowak jest mistrzem polemiki, swoje teorie podpiera faktami, potrafi bezpośrednio i odważnie demaskować obłudę i kłamstwa, co najczęściej kończy się ucieczką przeciwników od dyskusji.

miroslawborutastefanbudziaszekMirosław Boruta, Stefan Budziaszek

10 lutego tuż po 16:00, kilkadziesiąt osób zeszło do krypty śp. Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich by -  jak co miesiąc – uczcić pamięć ich życia i tragicznej śmierci. Po modlitwie, której przewodził o. Józef Kachel OFM, na sarkofagu złożono wieńce i wiązanki kwiatów od Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Regionu Małopolska.

Następnie, o godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej została odprawiona koncelebrowana Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Marii i Lecha Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Przewodniczył jej biskup Tadeusz Pieronek.

20130210ms

Mszę Świętą zamówił Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki. Po niej odbyło się przejście pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński), rozważania o autorytetach (postać Zofii Kossak-Szczuckiej przypomnał ksiądz dr hab. Henryk Majkrzak SCJ), modlitwa, wspomnienie historyczne o rosyjskich zbrodniach wywózek Polaków w 1940 roku i bohaterskim pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim a także dziesiąty z wykładów „O Polsce przy Krzyżu”. Wygłosił go przewodniczący Zarządu Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność” – p. Wojciech Grzeszek.

I jeszcze fotorelacja p. Tomasza Kowalczyka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Lutego2013

Oraz film, którego autorem jest p. Stefan Budziaszek:
http://www.youtube.com/watch?v=uOa3B9bydBk

(Od Redakcji): Poniżej publikujemy treść apelu, który został odczytany przez środowiska Klubów Gazety Polskiej we wszystkich miejscach obchodów 34-tej Miesięcznicy Smoleńskiej:

Rząd w bardzo pokrętny sposób wycofuje się z teorii pancernej brzozy, która miała doprowadzić do tragedii nad Smoleńskiem. Prokuratura zaprzecza raportom rządowym i jednocześnie sama wije się w sieci kłamstw. Zdecydowana większość Polaków nie zamierza już wierzyć w kolejne wersje rzekomego wypadku produkowane w Moskwie a powielane przez polskie władze i posłuszne im media. Dziesiątki polskich i zagranicznych naukowców bada i przedstawia spójną wersję katastrofy spowodowanej eksplozjami w samolocie, którym leciała polska delegacja do Katynia. Żaden poważny naukowiec ani żadna poważna uczelnia nie podważyły tych badań. Media próbują im przeciwstawiać oszustów pozbawionych realnego dorobku naukowego powtarzających kolejne brednie rządu Donalda Tuska. Polacy nie chcą jednak ich słuchać. Dzisiaj wygrywają ci którzy domagali się prawdy. W ślad za potrzebą prawdy rośnie potrzeba zmian. Te zmiany wkrótce się dokonają. Nie byłyby możliwe bez prawie trzech lat naszej wspólnej walki o honor, godność i prawdę.

miroslawborutaMirosław Boruta

6 lutego 2013 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizował spotkanie z p. Tadeuszem Markiem Płużańskim, historykiem specjalizującym się w powojennych dziejach Polski, autorem słynnych książek: "Bestie: mordercy Polaków" i "Oprawcy: zbrodnie bez kary".

tmpbestieJak sam napisał „Często ludzie pytają mnie: czemu „Bestie” – tak jednoznaczny tytuł? Przecież ci ludzie – szczególnie sędziowie i prokuratorzy – działali w ramach określonego systemu prawnego, że takie były czasy i duch dziejów. Przecież komunistów uznał niemal cały świat. Odpowiadam wtedy, że komunistyczna władza nie była legalna, bo nie miała legitymacji Polaków. I gdyby nie sfałszowane wybory, nigdy nie mogłaby rządzić. I nawet miliony krasnoarmiejców, funkcjonariuszy NKWD i Smiersz by nie pomogły. Ja stawiam sprawy jednoznacznie – po 1945 roku żadnej wojny domowej nie było, bo ona zakłada, że dwie strony konfliktu mają różne pomysły na Polskę, ale wspólny cel – Polskę właśnie. A tu mieliśmy nierówną walkę nielicznych w sumie niepodległościowców z potęgą sowieckiego imperium. I te wszystkie typy służyły okupantowi, bez względu czy byli w aparacie represji, w UB, Informacji Wojskowej, czy jako sędziowie, prokuratorzy w mundurach, bądź jako cywile w sekcjach tajnych mordujących Polaków. Oni nie pracowali dla jakiejś innej Polski, ale dla wroga, którego jedynym celem była likwidacja polskości”. Ale do dziś w Polsce, w Europie i na świecie w powszechnej opinii wpływowych lewicowych elit był tylko jeden XX-wieczny totalitaryzm - nawet nie niemiecki, ale nazistowski. To kolejny powód, dla którego zło komunizmu nie zostało nazwane i rozliczone.

tmpoprawcyI dalej: "Tu nie chodzi tu o odpowiedzialność zbiorową, rodzinną. Nie chodzi też o „grzebanie się w życiorysach" - jak nerwowo skwitowała moją książkę „Gazeta Wyborcza". Ale opór materii jest wielki. Tak jak żaden komunistyczny zbrodniarz nie powiedział prawdy, nie przyznał się do winy, nie przeprosił ofiar, tak samo żaden jego potomek nie zdobył się na stwierdzenie: „jestem synem mordercy”. Ja nie oceniam dzieci oprawców. To nie jest moja rola. Celem „Bestii" nie było zrzucanie winy na rodziny, ale pokazanie win funkcjonariuszy stalinowskiego systemu bezprawia. To rzeczywiście gotowy akt oskarżenia wobec morderców. Jeśli jakiś dzisiejszy sędzia, czy prokurator - bo ja nim nie jestem - będzie chciał z tego skorzystać, oddam mu niski pokłon.
Ale rzeczywiście to nie jest tak, że stalinowcy po 1956 roku się rozpłynęli, nagle zniknęli. Prócz kilku prób pokazowego osądzenia zbrodniarzy na fali „odwilży" i kilku symbolicznych wyroków płynnie przeszli do czasów Gomułki. Do końca PRL pracowali w różnych instytucjach państwowych, przepoczwarzyli się w dyplomatów, literatów, dziennikarzy. Stalinowscy sędziowie i prokuratorzy zostali uznanymi adwokatami, czy radcami prawnymi. Często żyją do dziś nieosądzeni za swoje zbrodnie. Żyją w dostatku, pobierając dużo wyższe emerytury od swoich ofiar. A ich dzieci - cóż - często korzystają z profitów komunistycznych dygnitarzy. Do dziś kreują polską rzeczywistość. Są wszędzie - w polityce, biznesie, mediach..." (za: http://wpolityce.pl/wydarzenia/26643-wazna-rozmowa-wiktora-swietlika-z-tadeuszem-m-pluzanskim-autorem-ksiazki-bestie)

Poniżej linka do fotorelacji ze spotkania, autorstwa p. Andrzeja Rychławskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6Lutego2013

koliberlogoRozliczenie, którego nie było. Lustracja w III RP – spotkanie z Romanem Graczykiem

5 lutego odbyło się – organizowane przez Stowarzyszenie „KoLiber” – spotkanie z p. Romanem Graczykiem w ramach akcji „Klub KoLiber Historia”. Tematem spotkania była lustracja w III RP – czyli rozliczenie, którego tak naprawdę nigdy nie było. Spotkanie prowadził p. Krzysztof Gędłek.

Spotkaniem tym Stowarzyszenie KoLiber chce podjąć pracę, na miarę możliwości, nad budowaniem świadomości historycznej Polaków. A jak wypadł ten debiut mogą Państwo ocenić sami, relacja filmowa jest tutaj:


http://www.youtube.com/watch?v=UjZkEhZLpf8

(Od Redakcji): 9 marca 2011 roku p. Romana Graczyka gościł Klub Krakowski Gazety Polskiej. Głównym tematem spotkania była wówczas jego książka, pt. „Cena przetrwania. SB wobec Tygodnika Powszechnego”. Podsumowując pytania i dyskusję sprzed dwóch lat można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że bez lustracji, przyznania się donosicieli i osób „uwikłanych w donosicielstwo” do winy oraz aktu przebaczenia, nie da się zbudować w Polsce uczciwej przyszłości. A zakłamane w tej kwestii media – w rodzaju „Gazety Wyborczej” – są tutaj największą przeszkodą. Okładkę wspomnianej wyżej książki ze strony wydawnictwa „Czerwone i Czarne” oraz zdjęcia autorstwa p. Tomasza Kowalczyka można obejrzeć tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/9Marca2011

miroslawborutaMirosław Boruta

We środę, 23 stycznia Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie oraz Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki (szczególne podziękowania należą się p. Marii Machl, wiceprzewodniczącej Klubu) zorganizowały uroczyste obchody 150-tej Rocznicy Powstania Styczniowego.

150latobchody1Rozpoczęliśmy je Mszą Świętą w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa na osiedlu Kalinowym, odprawioną przez proboszcza parafii, ks. Adama Podbierę, który zarówno w intencjach i wezwaniach modlitewnych (a także podczas Nowenny do Matki Bożej Nieustającej Pomocy), jak i w homilii wiele miejsca poświęcił Bohaterom 1863 roku.

Następnie w auli kościoła, wypełnionej po brzegi, mieliśmy okazję wysłuchać „Słowa o Powstaniu Styczniowym”, wygłoszonego przez dr. Mirosława Borutę, przewodniczącego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki oraz obejrzeć piękny i wzruszający spektakl teatralny „Polskie Wigilie”, pełen odniesień do Powstania Styczniowego, bohaterstwa i tragedii jego uczestników, a także – o czym zawsze trzeba pamiętać – morza cierpień i krzywd zadanych Polakom przez Rosjan.

150latobchody2Spektakl wspaniale wyreżyserowała p. Sława Bednarczyk, a poza nią wystąpili także pp. Zofia Karwat, Aldona Klein, Alicja Kondraciuk, Edward Jankowski, Dawid Malec i Stanisław Zając. Oprawę muzyczną przygotował p. Stanisław Zamojski. Całość uroczystości w auli prowadził p. Tomasz Orłowski, przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej w Nowej Hucie. Warto dodać, że wśród uczestników wieczoru byli potomkowie Powstańców Styczniowych, pp. Rafał Krajewski i Stefan Taczanowski. Wszystkim wymienionym a także niewymienionym organizatorom serdecznie dziękujemy za wspaniałe chwile patriotycznych wzruszeń.
Chwała Bohaterom 1863 roku!

I jeszcze linki do zdjęć autorstwa pp. Moniki Oleksy i Tomasza Orłowskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/23Stycznia2013

jolantaciodykJolanta Ciodyk

15 stycznia 2013 roku Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie zaprosił do siebie p. Marcina Wolskiego, felietonistę i satyryka, autora wielu książek, artykułów i wierszy. Spotkanie zatytułowane było „Wszystkie twarze Nadredaktora. Od „Sześćdziesiątki do mocarstwa”".

Wprowadzeniem do spotkania był felieton „Rok wielkiej kompromitacji”, wydrukowany w  „Gazecie Polskiej” 3 stycznia br. (przeczytany przez p. Beatę Kuzon) oraz kolędy, odśpiewane – przy akompaniamencie gitary – w wykonaniu Grzegorza Kowalskiego oraz Wawrzyńca Krupy. W oczekiwaniu na Gościa zebrani słuchacze chętnie włączyli się do wspólnego kolędowania.

Spotkanie prowadził przewodniczący Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej w Nowej Hucie Tomasz Orłowski. Marcina Wolskiego przedstawił jeden z współorganizatorów Adam Kalita z Krakowskiego Klubu Wtorkowego, zachęcił jednocześnie do nabywania książek jego autorstwa. Spotkanie miało niezwykle ciekawy i humorystyczny charakter, a przeplatane było niezwykle uroczymi fraszkami, tekstami satyrycznymi oraz wierszami, które wypowiadane przez autora zyskiwały dodatkową wymowę i  znaczenie.

marcinwolskiMistrz satyry i humoru, owacyjnie przyjęty przez przybyłych, przypomniał swoją twórczość – „swoje twarze”, gdzie między innymi znalazły się programy „Sześćdziesiąt minut na godzinę”, „Polski Kabaret” (z okresu stanu wojenno- powojennego), „Polskie Zoo” – gdzie „pluszaki” mówiły ludzkim głosem czy „Szopki noworoczne”.

Polska miał być czarną dziurą, krajem który chciano zniszczyć pociskami atomowymi, przypominał pan Marcin. Wiele zdań podczas tego spotkania Gość poświęcił naszej Ojczyźnie. We wspomnieniach nie zabrakło słów Ojca Świętego, Jana Pawła II z Placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi”. Po tych słowach staliśmy się inni, a później nastał stan wojenny, w czasie którego upodlono nas i złamano, nadmienił Gość. 

Optymistycznie zabrzmiały słowa o powstaniu styczniowym, gdyż był to czas, kiedy nie wszyscy walczyli, nie wszyscy byli aktywni, jednak mniejszość „ciągnęła” resztę i dziś możemy to wykorzystać, może być tak samo. Nawet dzisiaj trzydzieści procent „moherów” jest w stanie coś zmienić.

W życiorysie Marcina Wolskiego znalazł również miejsce „Kabaret pod Egidą” podobnie jak fraszki, które drukowane były np. w „Szpilkach”. W wielu innych zdaniach naszego Gościa usłyszeliśmy coś , co powodowało ogólny śmiech i optymistyczne nastawienie. Satyra pozwoliła na mistrzowskie ujęcie najważniejszych spraw kraju, obecnych problemów, niewyjaśnionych spraw. Wszystko to zadziałało wśród nas, tutaj w Nowej Hucie, toteż jesteśmy wdzięczni Marcinowi Wolskiemu, że przybył do naszej dzielnicy na spotkanie. Wartości, które nam zostawił zaowocują i dziękujemy za nie.

Współorganizatorzy (Krakowski Klub Wtorkowy, Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki oraz gospodarz: Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie) dziękują przede wszystkim uczestnikom spotkania – każdy wyniósł wartości, które zapamiętał i przekaże dalej.

Poniżej linka do albumu zdjęć autorstwa pp. Moniki Oleksy i Tomasza Orłowskiego:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Stycznia2013

miroslawborutaMirosław Boruta

10 stycznia 2013 roku o godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej została odprawiona koncelebrowana Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Marii i Lecha Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej.

smolensk2010pMszę Świętą zamówił Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki. Po niej odbyło się przejście pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński), modlitwa, wspomnienie o bohaterskich Powstańcach Styczniowych oraz dziewiąty z wykładów „O Polsce przy Krzyżu”.

Wygłosił go prof. dr hab. inż. Jan Tadeusz Duda, wiceprzewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

33miesiecznicaDziękujemy za udział w uroczystościach, przyniesione i złożone wiązanki kwiatów (od Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Solidarnych 2010 / Krakowskiego Oddziału Terytorialnego oraz Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki), znicze, w tym 96 w kolorach białym i czerwonym, transparenty (m.in. podarowany przez Klub Gazety Polskiej Chicago II z portretem śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i napisem „Zanim zamordowano Prezydenta w Smoleńsku, najpierw zdradzono Go w Polsce”) i flagi narodowe.

Od Redakcji: poniżej publikujemy także Apel Klubów „Gazety Polskiej”:

W ostatnich tygodniach słyszeliśmy o próbach polskiego rządu odzyskania wraku samolotu w którym dziesiątego kwietnia 2010 r. zginęli nasi przywódcy. Nieudolnie prowadzona polityka zagraniczna spowodowała, że próby te spełzły na niczym. Nie zmienia to jednak faktu, że po trzech latach  rząd czując oddech opinii publicznej poczuł się zmuszony do choćby pozornych działań w tej sprawie. To efekt wywieranej przez nas wspólnie presji, również naszych comiesięcznych manifestacji. Zdecydowana większość Polaków nie chce już tej władzy i czeka na zmiany. Jednym z powodów tej postawy jest fatalna ocena władzy w sprawie smoleńskiej tragedii. Zmiany możliwe są już w tym roku. Aby je przyspieszyć przygotujmy się do masowych manifestacji w trzecią rocznicę katastrofy. Mobilizujmy naszych znajomych organizacje społeczne docierajmy do jak najszerszej opinii publicznej. Niech to będzie początek budowania nowej Polski.

I jeszcze fotorelacja p. Tomasza Kowalczyka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/10Stycznia2013

miroslawborutaMirosław Boruta

Rok 2012 to cotygodniowe spotkania środowe, wpierw w restauracji „Pod Sokołem” na ul. Marszałka Piłsudskiego, nieopodal krakowskich Błon, a od maja w niezwykle gościnnej restauracji „Gruzińskie Chaczapuri” (w sali dolnej) przy ul. Świętej Anny 4, tuż obok Rynku Głównego.

Większość Klubowych  spotkań to wykłady, rozmowy, debaty z zaproszonymi Gośćmi Klubu (wszyscy nasi Goście odbyli te spotkania społecznie, niekiedy tylko towarzyszyła im – Autorom – dystrybucja książek). Wśród naszych Gości byli m.in: dziennikarze „Gazety Polskiej Codziennie” – Wojciech Mucha i Dawid Wildstein; działacz środowiska KPN Adam Słomka; dr Konrad Sutarski z Węgier; dziennikarz i pisarz Stanisław Maria Jankowski; krakowscy lwowianie Adam Macedoński i Aleksander Szumański, profesor Andrzej Waśko; redaktor naczelny dwumiesięcznika „Polonia Chritiana” Sławomir Skiba; autorzy książki „Gaz na ulicach” Maciej Gawlikowski i Mirosław Lewandowski oraz Dariusz Olszewski z Klubu Gazety Polskiej Chicago II.

To także poniedziałkowy Salon Gościnny (zwykle raz, dwa razy w miesiącu), o odmiennej, bardziej akademickiej atmosferze. Sala wykładowa (choć – niestety – bez kawy, herbaty i smacznych posiłków jak wyżej) sprzyja jednak skupieniu i merytorycznej dyskusji. Wśród Gości wymienię choćby dr hab. Filipa Musiała z Ośrodka Myśli Politycznej, dr. Macieja Korkucia i dr. Jarosława Szarka z Instytutu Pamięci Narodowej; inicjatorów akcji „Ofensywa Wolności” – prezesa Domu Wydawniczego „Rafael”, p. Tomasza Balona-Mroczkę oraz dr. Piotra Musiewicza; ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, ojca Aleksandra Posackiego SJ, dr. hab. Dariusza Oko, dr. hab. Andrzeja Bryka, poseł Beatę Szydło, senatora Bogdana Pęka czy krakowskich naukowców, uczestników warszawskich konferencji naukowych z 22 i 23 października, konferencji poświęconych Tragedii Smoleńskiej.

kkgpsglogo

Najbardziej znanym, krakowskim przedsięwzięciem Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, jest Miesięcznica Smoleńska, 10-ego każdego miesiąca, rozpoczynająca się modlitwą przy Sarkofagu Śp. Pary Prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich w pobliżu trumny Marszałka Józefa Piłsudskiego; koncelebrowaną Mszą Świętą w Archikatedrze Wawelskiej oraz przejściem pod Krzyż Narodowej Pamięci (zwany także Krzyżem Katyńskim). Tam również ma miejsce modlitwa oraz wykłady patriotyczne (od stycznia do kwietnia była to „Akademia pod Krzyżem”) od maja zaś do grudnia „O Polsce przy Krzyżu”. Cezurą w działalności edukacyjnej dla setek (zwykle od 300 do 800!) osób, Krakowian i Gości Naszego Miasta jest zawsze Rocznica Pogrzebu Śp. Pary Prezydenckiej, Lecha i Marii Kaczyńskich w dniu 18 kwietnia.

Wszystkim tym uroczystościom towarzyszą wiązanki kwiatów, składane na Sarkofagu i pod Krzyżem oraz 96 zniczy (zawsze) w kolorach białym i czerwonym. Klub kupuje także i składa kwiaty z okazji świąt narodowych, rocznic, obchodów. Jeździ do Stolicy na uroczystości i marsze ogólnopolskie, na Węgry, ale także do Katowic (uroczysty debiut strony www poświęconej śp. Januszowi Kurtyce), Marcinkowic nieopodal Limanowej (wizyta w szkole której uczniem jest Jasio Piszczek) czy Waksmundu (uroczystość ku czci majora Józefa Kurasia „Ognia”). Klubowicze, w gestach solidarności,  uczestniczą także w procesach sądowych wytaczanych opozycyjnym działaczom politycznym, pikietują biura partii o nazwie Platforma Obywatelska, zbierają podpisy poparcia lub protestu, piszą listy w ważnych, polskich sprawach.

Bardzo często pomagają także mediom, których są reprezentantami, tygodnikowi „Gazeta Polska” i „Gazecie Polskiej Codziennie”, uczestnicząc w krakowskich, comiesięcznych akcjach czytelnictwa „obciachowych” (czytaj polskich) gazet czy też rozdawaniu egzemplarzy promocyjnych (a było tych egzemplarzy łącznie kilkadziesiąt tysięcy).

kkgplogo

Adresy i kontakty:

Przewodniczący • Mirosław Boruta • tel. 609 116 284 • e-mail: miroslaw.boruta@gmail.com
Wiceprzewodnicząca • Maria Machl • tel. 692 516 231 • e-mail: magdam21@yahoo.com
Wiceprzewodniczący • Marek Michno • tel. 508 117 658 • e-mail: markusmich@poczta.fm

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

20 grudnia 2012 roku w restauracji „Cechowa”, przy Jagiellońskiej w Krakowie, odbyło się spotkanie opłatkowe członków Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki.

Spośród zaproszonych gości przybyli m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski; poseł Prawa i Sprawiedliwości na Sejm Rzeczypospolitej - Andrzej Duda, przewodniczący Regionu Małopolskiego „Solidarności” – p. Wojciech Grzeszek oraz p. Jacek Smagowicz z Komisji Krajowej Związku; przewodniczący ZKPN 1979-1989 p. Krzysztof Bzdyl a także prezes 326 Klubów Gazety Polskiej, p. Ryszard Kapuściński.

Były życzenia, przemówienia, smakowity wigilijny posiłek oraz – przede wszystkim – wspólne kolędowanie, któremu wspaniale przewodziła p. Maria Lamers. Dziękujemy:
http://www.youtube.com/watch?v=j2seC7vbS7M

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

16 grudnia 2012 roku w kościele parafialnym pod wezwaniem Świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie-Nowej Hucie na os. Kalinowym odprawiona została uroczysta Msza Święta w intencji Ofiar pomordowanych i poległych w Katyniu, kopalni „Wujek” i Smoleńsku. Po Mszy Świętej odbył się koncert „Modlitwa i Pamięć”, kompozycja Wincentego z Krakowa, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Mieczysława Karłowicza w Krakowie oraz chórów „Vox Populi” i „Salt Singers”.


http://www.youtube.com/watch?v=JIy6ZveF28A

I jeszcze fotorelacja p. Moniki Oleksy:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Grudnia2012

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

Uroczystą Mszą Świętą odprawioną w Bazylice Mariackiej w intencji Ofiar reżimu komunistycznego, rozpoczęły się w Krakowie uroczystości związane z 31-szą rocznicą tragicznych wydarzeń haniebnego stanu wojennego. Po Mszy Świętej uczestnicy manifestacji udali się z Rynku Głównego, ulicą Grodzką pod Krzyż Katyński, zwany również Krzyżem Pamięci Narodowej.

Udział wzięli m.in.: przewodniczący Małopolskiej „Solidarności”, p. Wojciech Grzeszek, dr Zuzanna Kurtyka, członkowie i sympatycy „Solidarności” oraz Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej z jego przewodniczącym, dr. Mirosławem Borutą: http://www.youtube.com/watch?v=F3_ONKqlIDw

miroslawborutaMirosław Boruta

Trzynasty grudnia to dla Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki czas niełatwy. Część Klubowiczów pojechała bowiem – już przed południem – do Warszawy na Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości, pozostali spotkali się natomiast  o17:00 w Bazylice Mariackiej gdzie, wraz z Regionem Małopolskim NSZZ „Solidarność” i Krakowianami, modlili się za Ofiary haniebnego stanu wojennego i w intencji tych, którzy zatracili się w konsumpcjonizmie i materializmie ostatnich lat.

SPo Mszy Świętej, poprzez Rynek Główny i ul. Grodzką udaliśmy się wszyscy pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Po przemówieniach przewodniczącego Wojciecha Grzeszka i Zuzanny Kurtyki, znów dylemat, czy pójść „Pod Jaszczury” na studencką debatę o stanie wojennym (na którą zapraszał syn śp. Janusza Kurtyki – Paweł) czy – w akcie solidarności z maszerującymi w Stolicy wybrać „ciemno i zimno” i pomaszerować z „Małopolskimi Patriotami”, Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym od Krzyża znów poprzez Grodzką, Rynek Główny, do studzienki im. Walentego Badylaka, a potem Sławkowską, Długą pod siedzibę SLD na Alejach, aby wreszcie przed 21:00 dotrzeć na pl. Inwalidów i po raz kolejny odśpiewać hymn narodowy, choć tym razem już wszystkie cztery zwrotki. Jak widać z opisu wybraliśmy to drugie i… warto było.

Dlaczego? Dlatego, że jeśli ktokolwiek raz jeszcze wspomni o narodowcach, radykałach, „naziolach” czy faszystach można go będzie z czystym sumieniem obśmiać i wykpić. Po prostu nie wie o czym mówi, a dowodów na to bezliku.

Czym są wyolbrzymiane okrzyki, nawet te z pogranicza dobrego smaku, wobec stu zamordowanych podczas stanu wojennego wprowadzonego przez reżim ciemnej i czerwonej gwiazdy PZPR? Czym są wobec zamordowanego przez ubeków Księdza Jerzego Popiełuszki, wielkiego Polaka i Patrioty, czym wobec tysięcy uwięzionych, skrzywdzonych, płaczu dzieci i rozpaczy rodzin, czym są te okrzyki wobec miliona zmuszonych do emigracji. To reżim  PZPR był „czerwonym faszyzmem”, kolejnym wcieleniem lewackiej wizji nowego świata bez kościoła i księży, bez opozycji i związków zawodowych – czyż dzisiaj, pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, w roku 2012 – jest inaczej? To złodziej najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja” w kierunku niewinnych…  Warto o tym pamiętać!

Ale media głównego (acz mętnego) nurtu mają swoją siłę rażenia stąd i potrzeba takiej oto refleksji, jak powyższa – by dać świadectwo prawdzie.

I jeszcze kilka zdjęć z Mszy Świętej oraz spod Krzyża:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/13Grudnia2012
można także skorzystać z filmowej relacji Kroniki Krakowskiej (00:16-01:30):
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/13-xii-2012-godz-2145/9422056
oraz relacji z wystąpienia pod Krzyżem Katyńskim sporządzonej przez p. Marka Czaplę: • http://www.youtube.com/watch?v=ICQ-7q0bUrU

miroslawborutaMirosław Boruta

Wczoraj w Katowicach (sic!) odbyła się naprawdę piękna uroczystość inaugurująca stronę internetową, poświęconą byłemu prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej – profesorowi doktorowi habilitowanemu Januszowi Kurtyce – strona działa pod adresem www.januszkurtyka.info

Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach, po której uroczysty przemarsz pocztów sztandarowych, kombatantów i młodzieży, reprezentantów organizacji i stowarzyszeń (w tym Klubu Krakowskiego Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki), przyjaciół i znajomych przeszedł przez miasto i dotarł do kina „Światowid”. Zaprezentowano tam filmy, mówiono o Januszu Kurtyce, uczniu, studencie, działaczu podziemia, naukowcu, polityku, nauczycielu młodzieży i rówieśników, a przede wszystkim Wielkim Człowieku Niepodległej Polski.

SCałość prowadzili, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach dr Andrzej Drogoń oraz dr hab. Filip Musiał z Krakowa, a najważniejszymi Gośćmi na uroczystościach byli Małżonka i Syn: Zuzanna i Paweł Kurtykowie. Warto odnotować także obecność dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej i Andrzeja Kołakowskiego, który swoją poezją, pieśniami przy akompaniamencie gitary, pozwolił nam przeżyć dodatkowe chwile wzruszeń.

Poniżej kilka zdjęć, autorstwa pp. Alicji Rostockiej (fot. 1-7) i Mirosława Boruty (fot. 8-11):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Grudnia2012

miroslawborutaMirosław Boruta

12 grudnia Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zaprosił przedstawicieli ruchu społecznego na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych (http://zmieleni.pl).

W spotkaniu wzięli udział pp. Barbara Danielak, Paweł Kopko, Dariusz Mazur i Mieczysław Ryba. Dyskusja moderowana przez pp. Pawła i Dariusza z jednej, a pp. Mirosława Borutę i Marka Michno z drugiej, klubowej strony była bardzo gorąca, tak jak gorący jest spór i możliwość i efekty zmiany ordynacji wyborczej w Polsce.

kkgpimjkWidać jednak, że ”stoimy po jednej stronie barykady i przed jednym celem, z tym że różnymi drogami, zamierzamy go osiągnąć” (to słowa naszego Gościa, p. Pawła Kopko). Warto rozważyć przede wszystkim możliwość referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych zarówno jako probierz popularności tego sposobu wybierania rządzących, jak i sposobu „obudzenia” społeczeństwa i poszerzenia grona wyborców. Zważywszy na milionowe tłumy „stojące z boku” trzeba sięgnąć po różnorodne rozwiązania. Warto także wspomóc każde działanie dające szansę czy nawet nadzieję na odsunięcie obecnej koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego od sprawowania władzy, to jasne… I jeszcze jedno, Stowarzyszenie na rzecz JOW przygotowuje teraz kampanię reklamową z Pawłem Kukizem w roli głównej. Powodzenia!

miroslawborutastefanbudziaszekMirosław Boruta, Stefan Budziaszek

10 grudnia o godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej została odprawiona Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Marii i Lecha Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej. przewodniczył jej  ksiądz prałat Zdzisław Sochacki, proboszcz Archikatedry Wawelskiej a koncelebrowali ks. Jan Marek Kaczmarek CM oraz ks. dr hab. Henryk Majkrzak SCJ.

SWieńce i wiązanki kwiatów na sarkofagu  śp. Pary Prezydenckiej i pod Krzyżem złożyli m.in. Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Krakowski Klub Gazety Polskiej (na zdjęciu obok wiązanki od Prezydenta Gruzji, Micheila Saakaszwiliego) oraz Zarządu Regionu Małopolskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” (fot. Mirosław Boruta).

Obaj współkoncelebransi zeszli później z nami pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Tam uczestniczyliśmy w modlitwie, krótkim omówienia spraw bieżących przygotowanym przez organizatora, przewodniczącego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, dr. Mirosława Borutę oraz ósmym z wykładów „O Polsce przy Krzyżu”. Naszym wykładowcą był prezes Klubów Gazety Polskiej, p. Ryszard Kapuściński. Wśród obecnych byli się także pp. Zuzanna Kurtyka i Stanisław Markowski. Warto wspomnieć także o głosie wsparcia dla zebranych, głosie p. Marty Adamczyk z… Neapolu. Relacja filmowa p. Stefana Budziaszka jest tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=W80Lfowiwqg

Od Redakcji: poniżej publikujemy także Apel Klubów „Gazety Polskiej”:

Ponad dwa i pół roku  temu harcerze w asyście tysięcy  ludzi umieścili przed pałacem prezydenckim Krzyż  Pamięci. Krzyż ten najpierw przy zachęcie władzy i reżimowych mediów był atakowany i profanowany, a następnie został  internowany tak jak 13 grudnia internowano działaczy Solidarności. Wybuchła w tym miejscu nienawiść do symboli chrześcijańskich dochodzi dziś do apogeum. Tak jak działo się to po stanie wojennym  za namową najwyższych czynników zrywane są krzyże w szkołach i na uczelniach.

Niszczy się symbole religijne na cmentarzach i w przydrożnych kapliczkach. Doszło nawet do próby zbezczeszczenia Jasnogórskiego Obrazu. Tej fali nie  da się zatrzymać póki symbol naszej wiary nie wróci na Krakowskie Przedmieście. Miliony modlitw, łez i wielka nadzieja jaka otoczyła ten Krzyż sprawiają, że jest dzisiaj dla nas ważnym centrum duchowym. Z Krzyża Pamięci zerwano wszelkie oznaczania mogące przypomnieć skąd on się wziął. Nie da się jednak ich  wyrwać z naszych serc.

Nasza prośba o jego powrót kieruje się najpierw do Boga, który może sprawić by zmiękczył twarde serca i oświecił zaciemnione umysły. Zwracamy się też  do ludzi Kościoła i wszystkich władz, by przemyśleli swoje decyzje w tej sprawie. Łatwiej jest bronić jednego Krzyża niż pozwolić by zło atakowało kolejne miejsca kultu.

Tragedii Smoleńskiej zapomnieć się nie da. Mówi się o niej coraz głośniej i w Polsce i za granicą. Krzyż zwraca uwagę jedynie na wymiar duchowy tej tragedii.  Jeżeli ktoś chce pojednania szybciej znajdzie go pod Krzyżem niż przez cenzurę i zacieranie pamięci. Bez Krzyża nienawiść będzie zbierała coraz większe żniwo.

Spotykamy się 13 grudnia o godz. 18 na pl. Trzech Krzyży w Warszawie, gdzie rozpocznie się II Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. Organizatorami są kluby „Gazety Polskiej” oraz Prawo i Sprawiedliwość. Prosimy wziąć flagi i banery klubowe.

miroslawborutaMirosław Boruta

14 listopada z pewnością zapisze się w historii Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej. Naszym Gościem był bowiem w tym dniu p. Dariusz Olszewski z Klubu Gazety Polskiej Chicago II, który – choć z pochodzenia wrocławianin i działacz tamtejszej, słynnej „Solidarności Walczącej” Kornela Morawieckiego – już po kilku pierwszych zdaniach stał się naszym, zdało się, znajomym od lat.

kkgp121114aSwobodny, uśmiechnięty, a jednocześnie na swój sposób wspaniale ironiczny wobec obecnych władz, przeprowadził nas ścieżkami swojego (i swojej rodziny) życiorysu przez lata osiemdziesiąte anty-PRL-owskiej opozycji, doświadczeń emigranta, aż do dzisiejszych i wciąż opozycyjnych bojów o prawdę w życiu Polski i chicagowskich Polaków. Znana nam z wielu źródeł, katastroficzna sytuacja kadrowa polskich (już chyba tylko z nazwy) placówek dyplomatycznych, pełnych reliktów dawnej epoki, ludzi szkoły antypatriotycznego lewactwa czy TW, nakazuje podjęcie natychmiastowych działań naprawczych. Polskie Chicago (fot. klubygp.pl/kluby/chicagoII), zawsze wygrywające wybory dla posłów prawicy musi zostać wzmocnione patriotyczną obsadą placówek. Może już po najbliższych wyborach?

kkgp121114bDziękujemy za to spotkanie, za wspaniały prezent, autentyczny chicagowski „transparent smoleński”, który z dumą poniesiemy w Krakowie już 10 grudnia oraz za… krótką wizytę w naszym Klubie redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, p. Tomasza Sakiewicza (fot. Jan Lorek), którą swoją obecnością i przemową nasze nowe krakowsko-chicagowskie porozumienie przypieczętował.

I jeszcze notka o naszym chicagowskim Gościu: Dariusz Olszewski (fot. poniżej Jan Lorek), ur. 13 V 1957 we Wrocławiu. Ukończył Technikum Mechaniczne nr 2 tamże (1978). Podharcmistrz w ZHP. 1978–1981 ratownik górniczy w Stacji Ratownictwa Górniczego Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi w Lubinie (1979–1981 zasadnicza służba wojskowa).

kkgp121114cOd IX 1981 w „S”. 13 XII 1981 organizator strajku w kopalni Sieroszowice, 14 XII uczestnik starć z pacyfikującymi zakład oddziałami wojska i ZOMO, zwolniony z pracy; do 1986 prace dorywcze (ratownik wodny, specjalista usług wysokościowych, nast. drukarz struktur podziemnych).

Po pacyfikacji KGHM organizator przygotowań do kolejnego strajku w kopalni, m.in. gromadził materiały wybuchowe dla potrzeb obrony zakładu. Od XII 1981 współpracownik struktury poligraficznej RKS; od I 1982 współorganizator kolportażu czasopism podziemnych w regionie. Od VI 1982 w Solidarności Walczącej; prowadził szkolenia drukarzy oraz kursy samoobrony i sztuk walki; organizator i przywódca grup stawiających czynny opór atakującym demonstracje oddziałom ZOMO. Ochroniarz przew. SW Kornela Morawieckiego i in. działaczy (m.in. Władysława Frasyniuka), organizator służby ochraniającej tajne posiedzenia przywódców SW. Po aresztowaniach 1983/1984 w SW we Wrocławiu, organizator i koordynator kolportażu prasy podziemnej na Dolnym Śląsku. Od 1984 kierował pocztą SW (projektant i drukarz znaczków). W 1986 współtwórca Niezależnej Oficyny Studenckiej. Latem 1986 2-krotnie zatrzymywany za tzw. akcje kanapkowe (akcja indywidualna: spacerowanie po ulicach z planszami zawieszonymi z przodu i na plecach), 2-krotnie skazywany przez Kolegium ds. Wykroczeń na 3 mies. aresztu z zamianą na grzywnę.

kkgp121114dOd 1986 na emigracji w USA; jeden z zagranicznych przedstawicieli SW. W 1988 organizator pobytu w USA deportowanego z Polski K. Morawieckiego. Organizator wielu demonstracji pod siedzibami ambasad PRL i ZSRS oraz wystaw i spotkań Polonii zaangażowanej w ruch solidarnościowy. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2007).

Za: Artur Adamski, http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Dariusz_Olszewski

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

16 listopada 2012 roku, p. Jacek Smagowicz – uczestnik prac Krajowej Komisji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” był przesłuchiwany przez krakowską policję w sprawie usunięcia napisu „im. Lenina” z bramy Stoczni Gdańskiej. P. Jacek Smagowicz to legendarny działacz Solidarności, odznaczony w 2006 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego:
http://www.youtube.com/watch?v=AbtKUiF8uf0

maciejmiezianMaciej Miezian

Poprzednim razem skończyliśmy na tym, że Kluby „Gazety Polskiej” doszły do Placu Na Rozdrożu. Jeszcze wcześniej, przy Placu Unii Lubelskiej, urwałem się na chwilę, by wypić kawkę. Wszedłem do kawiarni, odstałem swoje w kolejce, zamówiłem, poczekałem na „realizację”, wziąłem napój, poszukałem stolika, wróciłem się po cukier, posłodziłem, znów zacząłem szukać stolika, aż w końcu usiadłem i wdałem się w rozmowę, z jednym z klubowiczów, który postanowił zrobić to co ja.

mnmm4Tymczasem za oknem nieprzerwanie ciągnął tłum z flagami. I ciągnął, i ciągnął, i ciągnął i nie było widać końca tego ciągnięcia. Pewnie – pomyślałem – napiszą jutro, że przyszła garstka „oszołomów”. Spokojnie dopiłem kawę i ruszyłem odzyskiwać Lubą Ojczyznę. Przejście przez Aleję Szucha już opisałem, więc zajmijmy się tym, co się działo po wejściu na Aleje Ujazdowskie. Gdy tylko nasz „wąż” minął Plac Na Rozdrożu usłyszałem nagle, że tłum skanduje coś, co z daleka brzmi jak: „Lech Wałęsa, Lech Wałęsa”. Osłupiałem, bo wszystkiego bym się spodziewał tylko nie tego. No może gdyby to było 20 lat wcześniej mogliby tak krzyczeć ale teraz ? Jednak gdy stojące bliżej mnie osoby również zaczęły skandować to okazało się, że nie jest to „Lech Wałęsa” tylko  „Krew na rękach” – z dala ukazał się bowiem gmach Kancelarii Prezesa Urzędu Rady Ministrów. Budynek ten w ramach jakiegoś dziwnego pomysłu został podświetlony z góry na biało, a od dołu na czerwono. Prawdopodobnie w zamyśle urzędników było to nawiązanie do barw narodowych, ale z daleka wyglądał tak jak gdyby był do połowy zanurzony we krwi  – przyznam, że sam bym nie wymyślił lepszej metafory rządów Tuska i jego komilitonów.

mnmm5Zanim jednak tam dotarliśmy, by patrząc na umieszczony na gmachu napis „Honor i Ojczyzna” zadać  gremialnie pytanie „Gdzie jest Bóg?”, czekała nas kolejna niespodzianka – otóż staliśmy się gwiazdami filmowymi. Szeroka w tym miejscu ulica została przewężona przez dwa prostokąty oddziałów prewencji, które stały po obu stronach ulicy i ścieśniały przejście. Musieliśmy więc wejść w specjalną „uliczkę”, na końcu której stała funkcjonariuszka i zawzięcie, przy pomocy małej kamerki, filmował twarz każdego kto szedł w stronę Belwederu. W ten sposób niechcąco wystawiliśmy sobie „pomnik trwalszy od spiżu”, bo jak coś trafi do policyjnych archiwów to z reguły pozostaje tam na wieki. Z drugiej strony – pomyślałem – każdy z nas będzie mieć niezbity dowód na to, że był na marszu, co może się przydać w nieodległej przyszłości, gdy rząd wolnej Polski, będzie rozdawał medale za zasługi. No, ale nie przyszliśmy tu po medale (zresztą z tych rąk, które je dzisiaj rozdają nawet byśmy ich nie przyjęli). Naszym celem był nie tyle Belweder (przynajmniej na razie) co stojący obok  pomnik Marszałka Piłsudskiego. Minęliśmy więc skąpany w krwawej poświacie gmach Kancelarii URM-u i ruszyliśmy pod monument, który – by przypodobać się Narodowi – ufundował onegdaj Aleksander Kwaśniewski.

mnmm6Tu karny dotąd tłum rozlał się w szeroki wachlarz, a do mikrofonu podszedł redaktor Sakiewicz i wygłosił płomienne przemówienie (ależ ten to jest „złotousty”). Gdy tylko wspomniał o grupie Węgrów, którzy maszerowali razem z nami, tłum od razu zaczął skandować podziękowanie. Zresztą okrzyki na cześć Węgrów padały od samego początku marszu, a gdy po drodze, bodajże na Placu Konstytucji, zaczęli oni śpiewać swój hymn, to stojący w pobliżu ludzie ściągali czapki z głów, choć oczywiście nie rozumieli ani słowa. Po redaktorze Sakiewiczu występowała jakaś starsza Pani, która walczyła w Szarych Szeregach, a na koniec do „sitka” podszedł Jana Pietrzak. Zaśpiewaliśmy z nim „Żeby Polska była Polską”. Wcześniej był jeszcze hymn (wszystkie zwrotki), a na koniec „Pierwsza Brygada”.  Po czym nastąpiło oficjalne rozwiązanie marszu.

Wszystko się skończyło. Plac wokół pomnika opustoszał. Jako ostatni, po 6 godzinach od rozpoczęcia marszu, opuszczał to miejsce Krakowski Klub „Gazety Polskiej”. Chciałbym oczywiście napisać, że to wynik naszego hartu ducha, przywiązania do tradycji… etc. Ale prawda była bardziej prozaiczna – po prostu ktoś nam się zgubił i musieliśmy na niego czekać tak długo, że w końcu zostaliśmy pod pomnikiem sami.  Zatem jako niezaplanowana ariergarda Wielkiej Armii wracaliśmy z rozwiniętymi flagami, mijając po drodze ładujące się do wozów oddziały prewencji. Na koniec zostaliśmy całkowicie sami, jeśli oczywiście nie liczyć kilku facetów, którzy jedli kiełbaski w budkach pod pomnikiem Dmowskiego.

Ponieważ nie wpuszczano autobusów na al. Ujazdowskie musieliśmy iść na piechotę aż na „Torwar”. Skręciliśmy więc przed „Barem na Rozdrożu” w Agrykolę. Było tam zupełnie ciemno. Po drodze mijaliśmy Pałac na Wodzie króla „Stasia”, jasno oświetlony pomnik Jana III Sobieskiego oraz dawną Podchorążówkę – słowem te miejsca, w których 29 listopada 1830 r. zaczęło się powstanie listopadowe . Popatrzyłem na potykających się w mroku klubowiczów i sam omal nie poleciałem, bo chodnik urywał się niespodziewanie i ponownie zaczynał pół metra niżej.  Wtedy sobie pomyślałem, że czasy się zmieniają, że się jednoczą „rządy, ludy, zdania”, a my biedni rebelianci ciągle musimy się plątać po tej nieoświetlonej Agrykoli w poszukiwaniu naszej wyśnionej Niepodległej.

Na koniec doszliśmy w okolice „Torwaru” pod ambasadę pogrążonej w kryzysie Republiki Hiszpanii. Po drugiej stronie ulicy stały jakieś milicyjne budy, do których pakowali się ostatni uczestnicy manifestacji, z tym, że z tej drugiej, opancerzonej i uzbrojonej strony. Za naszymi plecami, w mroku, majaczył ów potężny budynek do którego zwożono trumny ofiar katastrofy smoleńskiej. Jeśli ktoś chciałby w tym dostrzec jakąś metaforę to proszę bardzo. My byliśmy na to już zbyt zmęczeni. Pakując się do autobusów, które w końcu zajechały, mieliśmy poczucie dobrze spełnionego obowiązku. A teraz – kierunek Kraków, paciorek i spać 😉

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

11 listopada 2012 roku, w dniu Narodowego Święta Niepodległości w Archikatedrze Wawelskiej w Krakowie została odprawiona Msza Święta w intencji Ojczyzny. W manifestacji patriotycznej ze Wzgórza Wawelskiego, Traktem Królewskim na Plac Matejki, uczestniczyli parlamentarzyści, członkowie i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości na czele z posłami na Sejm Rzeczypospolitej, pp. Barbarą Bubulą i dr. Andrzejem Dudą oraz członkowie Klubu Gazety Polskiej w Krakowie im. Janusza Kurtyki z jego przewodniczącym dr. Mirosławem Borutą:

http://www.youtube.com/watch?v=vPT31hhIWhw

Impresje fotograficzne z Marszu nadesłali pp. Kazimierz Bartel i Andrzej Rychławski, dziękujemy:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Listopada2012kb
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Listopada2012ar1
Zapraszamy także do obejrzenia filmu p. Marcina Hałata:
http://www.youtube.com/watch?v=c2IWqwCJSIY

maciejmiezianMaciej Miezian

Ostatnio skończyliśmy na wyruszeniu  narodowców spod Pałacu Kultury i Nauki na marsz.  Początkowo panowało lekkie zamieszanie, co było nieuniknione. Na miejsce zbiórki wybrali sobie bowiem ten wielki plac od strony ul. Marszałkowskiej i ciężko im było upilnować ludzi, którzy zamiast gromadzić się w wyznaczonych miejscach, rozchodzili się na wszystkie strony. Na dodatek nieustannie odpalane petardy zagłuszały komendy organizatorów. Nie pomagała też policja, która nie chciała wpuścić pochodu na ulice dopóki nie zostaną usunięci z niej „gapie”, co wymagało od organizatorów wysłania straży porządkowej, która z kolei potrzebna była gdzie indziej.  

W końcu jednak, z lekkim opóźnieniem, udało się  im sformować czoło pochodu i marsz wyruszył. Już na Rondzie Dmowskiego zapłonęły race. Przyglądałem się temu pochodowi, a potem wróciłem do naszych, bo byłem przekonany, że niedługo ruszymy. Tymczasem marsz minął rondo i wszedł w ul. Marszałkowską. 

mnmm1Kluby „Gazety Polskiej” stały przy stacji Warszawa Śródmieście, prezentując zupełnie odmienny widok. Czy sprawił to geniusz taktyczny redaktora Sakiewicza, wcześniejsze doświadczenia czy też był to zwykły przypadek, panował tam zadziwiający ład i porządek. Tłum klubowiczów stał bowiem na chodniku pomiędzy dwoma trawnikami a, że w Polsce nadal nie ma zwyczaju deptania trawy, nikt nawet nie próbował rozchodzić się na boki. Co dziwniejsze ten szyk został utrzymany aż do samego końca, więc chyba był raczej wynikiem doświadczenia i dyscypliny. 

W końcu nasz pochód ruszył w kierunku Al. Jerozolimskich. By dostać się na odpowiedni pas musieliśmy obejść metalową barierkę stojącą wzdłuż szyn tramwajowych. Tłum przemieszczał się bardzo sprawnie zajmując miejsce z tyłu. Atmosfera była fantastyczna: skandowania, piosenki, przemówienia. Nagle wszystko stanęło. Przez megafon ogłoszono, że na ul. Marszałkowskiej trwają walki. Musimy odwrócić się w drugą stronę i iść jedną z równoległych ulic. Wszyscy się odwrócili. Wtedy nagle padło hasło od służby porządkowej, że mamy iść ul. Poznańską, która znajdowała się mniej więcej w połowie tłumu, właśnie tam gdzie stałem.  Jeśli władza ludowa liczyła na to, że wprowadzi jakiś chaos, który zniechęci ludzi do marszu, albo chociażby rozerwie kolumnę na parę mniejszych to się… przeliczyła.

Tłum grzecznie zakręcił w ul. Poznańską i zamiast iść nią do końca, jak chcieli przedstawiciele policji, doszedł tylko do pierwszego skrzyżowania i skręcił w lewo na ul. Marszałkowską.  Ja zaś skorzystałem z okazji i postanowiłem przebiec się na Plac Konstytucji, by zobaczyć co się tam dzieje. Po drodze przypadkowo odnalazłem jeden z ciekawszych budynków dawnej Warszawy, przedwojenną ambasadę ZSRS. Na jej fasadzie do dziś zachowało się godło tego nieistniejącego już (przynajmniej teoretycznie) państwa: glob okolony wieńcami zboża. Tyle tylko, że usunięto z niego sierp i młot.

Akurat zjawiłem się na Placu Konstytucji równo z czołem puszczonego wreszcie pochodu narodowców. Starcia spowodowane prowokacją policji (o tym, że była to prowokacja słyszałem już wtedy) rozerwały pochód, który musiał się na nowo zorganizować. Chodnikiem przemieszczały się też szybkim marszem oddziały prewencji.

mnmm2Pochód narodowców ruszył w stronę Ronda Jazdy Polskiej a ja pobiegłem do swoich i zająłem miejsce w pochodzie tuż za Węgrami. Bez większych trudności dotarliśmy do Placu Jazdy. Wszyscy byli już zmęczeni, ale jednocześnie uśmiechnięci i zdeterminowani, by dojść do samego końca. Cały czas skandowaliśmy hasła i śpiewaliśmy piosenki.

Nazwy ulic: Armii Ludowej i Waryńskiego wskazywały, że już gdzieś niedaleko muszą być siedziby naszej „ukochanej” władzy. No i rzeczywiście, wkrótce minęliśmy Plac Unii Lubelskiej i naszym oczom ukazały się gmachy przy ul. Szucha. Minąwszy nuncjaturę zobaczyliśmy spory oddział prewencji pilnujący jakiegoś płotu z bramą. Ni jak nie mogłem się domyślić po co akurat stoją w tym miejscu, a okazało się, że jest to tylne wyjście z kancelarii Prezesa Urzędu Rady Ministrów, którym zapewne w stosownym czasie Donald Tusk i jego kumple uciekną przed gniewem rozwścieczonego ludu. Ale to oczywiście „pieśń przyszłości” (miejmy nadzieję, że niedalekiej).

O wiele ciekawiej było po drugiej stronie ulicy, gdzie w dawnej siedzibie niemieckiego gestapo mieszczą się dziś urzędy wielkiego zwolennika wzmocnienia roli Niemiec w Europie, Radka Sikorskiego, oraz resort pani Szumilas czyli Ministerstwo Edukacji Narodowej. Co ciekawe – o ile pod resortem Sikorskiego stali tylko pojedynczy milicjanci o tyle MEN był tak obstawiony, że robiło się aż czarno w oczach od zgromadzonych tam oddziałów prewencji. Pomiędzy nimi stali chłopcy i dziewczyny ubrani tak jak „kibole”, w czapkach „kominiarkach” na głowach, którzy odwracali twarze do muru lub ukrywali się za plecami kolegów. Nie muszę chyba mówić kim byli i co tam robili, bo tłum skandował w ich stronę: „Prowokatorzy, prowokatorzy”.

mnmm3Tak przy okazji zauważyłem, ze spora część tych policjantów z prewencji jest jakaś niska i drobnej postury. Okazało się, że to dziewczyny!!! Nasza władza chowa się za spódnicę, realizuje ustawę o „parytetach”, bądź posyła do walki kobiety, by potem media mogły rozdzierająco płakać, że demonstranci pobili „kobietę-policjanta” – tu Czytelniku wybierz sobie odpowiednia wersję sam. Ja głosuję na wszystkie te trzy opcje naraz.  

Idziemy zatem dalej. Na Placu Na Rozdrożu widać już pomnik Dmowskiego, pod którym stoją narodowcy.  Nasz „wąż” zatrzymuje się tam przez chwilę poczym wchodzi w aleje Ujazdowskie i wyrusza w stronę Belwederu… Cdn.

maciejmiezianMaciej Miezian

Krakowianie na Marszu 11 listopada 2012 roku – Odzyskajmy Polskę!

Wczoraj (11 listopada) z samego rana spod krakowskiego „Domu Turysty” wyruszyły na warszawski marsz dwa autobusy wynajęte przez lokalne kluby „Gazety Polskiej”. I bynajmniej nie jechały na ogłoszony przez media sukcesem marsz organizowany przez Prezydenta Komorowskiego, tylko ten drugi, który jak wiadomo zakończył się klęską, choć przyszło na niego stokroć więcej uczestników niż na pierwszy.

knm1Klubowicze (fot. Alicja Rostocka) właściwie już po drodze nie dali sobie szans na to, by święto 11 listopada uczcić z godnością (czyli tak jak chce władza). Od razu rozprowadzili wśród siebie egzemplarze „GPC” z śpiewnikiem zawierającym reakcyjne piosenki. Nie tylko owe utwory przećwiczyli (i to ze wszystkimi zwrotkami), ale jeszcze rozochoceni zaczęli śpiewać dalej i to wszystko co się dało, łącznie z hymnem Szkoły Rycerskiej „Święta miłości kochanej Ojczyzny / Czują cię tylko umysły poczciwe”. Taka pamięć powinna być zakazana, tym bardziej, że na Marszu Prezydenckim, który powinien być dla nas wzorem, jego uczestnicy nie mogli sobie przypomnieć zwrotek hymnu narodowego, poza pierwszą. 

Opowiadanych dowcipów czy tekstów, które padały nie będę przytaczać by nie urazić ucha nastawionych państwotwórczo obywateli, ale jednego bulwersującego przykładu nie mogę tu pominąć. Otóż obawiano się tam, że autobus może zostać po drodze złośliwie zatrzymany przez policję, co faktycznie się stało, ale źródłem zatrzymania nie była złośliwość lecz chęć pomocy.

knm2Stróże prawa sprawdzili luki bagażowe, wypytali się o średnią wieku ludzi przebywających w autobusie oraz o to „kto jest organizatorem wyjazdu”. Dostawszy te ważne z punktu kierowania ruchem drogowym wiadomości puścili nas dalej, zatrzymując kolejny autobus – tym razem z ONR-em (więc tu chyba badanie było bardziej szczegółowe).   

Tak dojechaliśmy do Raszyna, gdzie przy słynnej grobli, na której onegdaj z fajką w zębach prowadził do boju swoich wiarusów ks. Józef Poniatowski, znów nas zatrzymano, głównie chyba po to byśmy nie przegapili tego historycznego miejsca. Po krótkiej rozmowie przydzielono nam eskortę policyjną i poprzedzani nyską dojechaliśmy na ul. Emilii Plater pod Pałac Kultury i Nauki.

Było trochę czasu więc poszedłem do sąsiedniego kościoła św. Barbary i przypadkowo trafiłem na mszę narodowców. Cały kościół był wypełniony młodzieżą. Przed ołtarzem stały grupy rekonstrukcyjne w powstańczych „panterkach”, a wielu ludzi dookoła mnie miało biało-czerwone opaski ze znakiem „kotwicy”. Tak – pomyślałem – musiały wyglądać msze przed wojną: kazanie – „zero” poprawności politycznej, ksiądz mówił ostro, nazywając rzeczy po imieniu, wokół widniały biało-czerwone flagi, a na największej z nich napis głosił: „TO BYŁ ZAMACH”.

knm3Potem poszedłem do swoich. Choć było jeszcze godzinę do rozpoczęcia to już przed pałacem stały tysiące ludzi. Kluby „GP” ulokowały się przy stacji Warszawa – Śródmieście, a narodowcy gromadzili się na placu od strony ul. Marszałkowskiej, także obie grupy nawet się nie widziały. Policja, wbrew temu się mówi, ż wtedy była czynna i nie czekając na ową „16.30” oddziały prewencji już otaczały grupki młodych ludzi, licząc zapewne na sprowokowanie burd. Ale się nie doczekały. Uczestnicy marszu byli wyjątkowo spokojni. To też policja w pewnym momencie też dała sobie spokój i odstąpiła. Pozwolono uformować pochód, co trochę trwało, bo trzeba było odnaleźć i przesunąć na czoło grupy rekonstrukcyjne oraz ludzi z wieńcami. W końcu pochód ruszył i wydawało się, że wszystko pójdzie dobrze. Aliści… i tu zrobimy sobie pauzę. Ciąg dalszy nastąpi 😉

Na fotoreportaż z wyprawy składają się zdjęcia autorstwa pp. Marii Machl (fot. 1-5), Macieja Mieziana (fot. 6-33), Alicji Rostockiej (fot. 34-49) i Jana Pieczyraka (fot. 50-57):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/11Listopada2012op

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

10 listopada 2012 r. w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich oraz wszystkich Ofiar poległych 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie nad Smoleńskiem. Następnie uczestnicy uroczystości udali się pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński). Kolejny wykład z cyklu „O Polsce przy Krzyżu” wygłosił poseł na Sejm Rzeczypospolitej, p. Andrzej Adamczyk:
http://www.youtube.com/watch?v=Hm88MMcEpqA

Od Redakcji: poniżej publikujemy także Apel Klubów „Gazety Polskiej”:

Jutro mamy wielkie polskie święto niepodległości. W 1918 r. dzięki walce kilku pokoleń  udało się przywrócić państwo polskie, odbudować  armię i scalić podzielone przez zaborców tereny. Moskwa nigdy nie pogodziła się z istnieniem suwerennej Polski.  Dwa lata później tysiące Polaków musiało bronić Ojczyzny przed bolszewickimi hordami. Nawet po przegranej przez Sowiety wojnie byliśmy przedmiotem ich nieustannej agresji politycznej. W 1939 r. agresja ta znowu zamieniała się w napaść zbrojną.

Na polecenie Kremla wymordowano dziesiątki tysięcy przedstawicieli naszej elity. Po II wojnie światowej represje były nie mniejsze. Zabijano bohaterów podziemia, niszczono kierowniczą warstwę społeczeństwa. Na wiele lat zakazano obchodów Święta Niepodległości.

Ponowne odzyskanie suwerenności przez Polskę w 1989 r. ciągle stoi  pod znakiem zapytania. Władze III RP nie zawsze potrafiły docenić listopadowe święto. Właściwą mu rangę przywrócił dopiero śp. Lech Kaczyński.

Smoleńsk stał się kolejnym etapem politycznej agresji Moskwy wobec Polski. Rosja upokorzyła polskie państwo pokazując, że decyduje o wielu istotnych dla nas sprawach. Domaganie się wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej jest dzisiaj koniecznym warunkiem przywrócenia pełnej suwerenności. Nie da się obchodzić święta 11 listopada zamykając oczy na upokorzenie naszego kraju i odbieranie państwu podstawowych atrybutów niepodległego państwa. Musimy  pamiętać o tym jutro w sposób szczególny.  Kluby „Gazety Polskiej” będą o tym przypominać w czasie Marszu Niepodległości.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

5 listopada 2012 roku, w Salonie Gościnnym Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej, odbyło się – poprowadzone przez przewodniczącego Klubu, dr. Mirosława Borutę – spotkanie z Akademickim Klubem Obywatelskim im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie. Jednym z gości był profesor Janusz Kawecki, który opowiadał o warszawskich konferencjach 22 i 23 października, poświęconych Tragedii Smoleńskiej.


http://www.youtube.com/watch?v=6nYh4Tr3npo

jolantajanustomaszorlowskiJolanta Janus, Tomasz Orłowski

Parafia p.w. św. Józefa na os. Kalinowym, przy ul. Dunikowskiego 5 w Nowej Hucie, jako jedna z pierwszych w Krakowie, zamieści  tablicę pamiątkową upamiętniającą tragedię narodową, jaka spotkała naszych rodaków w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Wśród delegacji, która zginęła w katastrofie znajdował się również Nasz Parafianin Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka Pomysł realizacji Tablicy zrodził się na spotkaniu pomiędzy Stowarzyszeniem Rodzin Katyń 2010 p. Zuzanny Kurtyki, Klubem Gazety Polskiej w Nowej Hucie i Proboszczem Parafii na os. Kalinowym ks. Adamem Podbierą. Realizacji wykonania Tablicy nie doczeka niestety jeden z pomysłodawców projektu zmarły w lutym br. Przewodniczący Klubu GP w Nowej Hucie działacz Solidarności Wiesław Sidzina.

Tablica, to wspaniały projekt krakowskiego profesora Piotra Suchodolskiego i jest artystycznym wyrażeniem żalu, i rozgoryczenia, jakie dotknęło Polaków, w tym wiernych naszych Nowohuckich Parafii, po utracie Prezydenta naszego kraju Lecha Kaczyńskiego oraz elity Narodu Polskiego. To także nasi wierni  modlą się w naszych Kościołach do Pana Jezusa Chrystusa i Matki Bożej, jakże litościwych w sercu, o godne upamiętnianie tej strasznej  tragedii. Nie można zapominać o cierpiących sercach tych wszystkich, którzy nie mają miejsca w Krakowie a także w naszej Nowej Hucie, aby pochylić głowę i pomodlić się za dusze zmarłych w Smoleńsku.  Jest już wiele miejsc w naszym kraju, gdzie znalazły swoje miejsca tablice upamiętniające tragedię smoleńską, dlatego jest to możliwe i tutaj.

krzyzsmolenskiTablica, płaskorzeźba jest odlana w czarno-srebrnym aluminium patynowanym o efekcie końcowym zbliżonym do „Srebra Weneckiego”, a krzyż symbolizujący cierpienie i tragiczną śmierć, jest okryty całunem milczenia. Jest to forma artystyczna, która zostanie wykonana bez wynagrodzenia dla samego Artysty, poniesione będą jedynie koszty ceny materiału i odlania.

Po wykonaniu projektu Tablicy przez prof. Piotra Suchodolskiego, przystąpiono do zbiórki na Tablicę. Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie kilkakrotnie  organizował  msze św. w intencji  Ojczyzny i Ofiar katastrofy Smoleńskiej, podczas których kwestowano na Tablicę upamiętniającą tę tragedię. Podczas mszy św. poruszające kazania wygłaszali ks. proboszcz Adam Podbiera i ks. prałat Stanisław Podziorny. Bardzo dziękujemy wszystkim ofiarodawca za dokonane wpłaty.     Współpraca Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010, Krakowskich Klubów Gazety Polskiej: im. Janusza Kurtyki i Nowohuckiego a także Stowarzyszenia NZS 1980 i Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie zaowocowała zorganizowaniem  kwesty. Zachęcamy do udziału w kweście na tak szczytny cel. Kraków jest szczególnym miastem, w którym mieszkańcy mają wielkie serce i szczególną wrażliwość toteż nie stójmy obok, włączmy swoją cząstkę, aby tablica mogła zaistnieć.

Nie pozostawmy tej prośby – „okrytej całunem milczenia”, dla wszystkich wiernych, którym dobro tej inicjatywy leży na sercu. Każdy ofiarodawca ma wybór, pozwólmy zastanowić się nad taką decyzją ofiarodawcom, kiedy będą rozważali wspomożenie jakąkolwiek kwotą. Niech dzień Wszystkich Świętych umocni w nas przekonanie, że męczeńska śmierć elity naszego narodu, na czele ze śp. Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, jest dla wszystkich Polaków wskazówką do solidarności i wytrwałości w pracy dla Polski.

miroslawborutaMirosław Boruta

25 października 2012 roku Wydawnictwo M, Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie i Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki zorganizowały spotkanie z p. Joanną Lichocką, autorką książki „Przebudzenie”. Spotkanie poprowadził dyrektor Wydawnictwa M, p. Piotr Słabek.

przebudzenie„Przebudzenie” to zbiór wywiadów (na ich kanwie powstał film pod tym samym tytułem) z osobami zaangażowanymi w ruch obywatelski dla przyszłej, niepodległej Polski. Anita Czerwińska, Daniel Górnciki, Marek Głowacki, Anna Ornatowska-Magierowska, Andrzej Olszewski czy Wojciech Wencel – to, jak pisze wydawca: „żywe zaprzeczenie biernych postaw obywatelskich, załamania czy zniechęcenia w obliczu wielu trudności, które spotykają tysiące Polaków z winy nieudolnych rządów.

Dyrektor zarządzający w dużej firmie, nauczycielka czy uznany poeta dalecy są od obrazu przygnębionych, niezaradnych ludzi, zagubionych w skomplikowanej rzeczywistości”.

Warto dodać, że spotkaniu z Autorką oraz promocji książki towarzyszył kiermasz wydawnictw. Dziękujemy.

jolantaciodykJolanta Ciodyk

Nasze spotkanie rozpoczął modlitwą proboszcz parafii pod wezwaniem św. Józefa na os. Kalinowym w Nowej Hucie ksiądz Adam Podbiera, który wspierał nasze serca oddając również hołd Ofiarom Tragedii Smoleńskiej i wszystkim zmarłym w przededniu święta Wszystkich Świętych. Na wstępie usłyszeliśmy interesujące wprowadzenie dr. Mirosława Boruty otwierające wieczór i z niemałą sympatią odnieśliśmy się do podziękowań pani Joanny Lichockiej za przybycie na spotkanie mimo padającego deszczu. Wszystko po to, aby oddać sprawiedliwość ludziom z Krakowskiego Przedmieścia, którzy w mediach zostali nazwani frustratami, chorymi z nienawiści, a w rzeczywistości byli Obrońcami Krzyża.

Podczas pierwszego tygodnia żałoby na Krakowskim Przedmieściu, w kwietniu 20101 roku, zarówno Jan Pospieszalski jak i Joanna Lichocka przeprowadzali rozmowy z zebranymi. W pamięci pani Joanny pozostał  ścisk i tłok jaki panował w tym miejscu, trudno było przejść w jakieś miejsce, aby przeprowadzić wywiad,  jednak to przedzieranie się pozostało pięknym obrazem. Ludzie byli wstrząśnięci, ale zainteresowani tym, co teraz będzie z  Polską, mieli już dosyć tego co jest przedstawiane w mediach. Postawy ludzi na Krakowskim Przedmieściu odwoływały się do wartości „Solidarności”. To  tutaj autorka spotkała się po latach ze swoimi kolegami z lat studiów.  Razem postanowili, że trzeba się takiemu wizerunkowi Polski przeciwstawić, kiedyś myśleli, że Polska będzie inna, w duchu etosu Solidarności. Te wydarzenia  pokazały, że drogi, które się kiedyś rozeszły po studiach z powrotem łączą się, bo nagle spotkali się i przypomnieli sobie o Solidarności. Potem były rocznice każdego 10-tego i rocznica Tragedii Smoleńskiej i… ściana milczenia lub mijanie się z prawdą w mediach. Na uroczystościach pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy, a media podawały duże mniejsze wartości. Pani Joanna była poirytowana, ponieważ była to więcej niż manipulacja. Media rozbrzmiewały o frustratach, ofiarach Jarosława Kaczyńskiego, którzy przychodzą na miesięcznice i rocznice. Było to ideologiczne sianie nienawiści w nieprawdziwych opiniach i posuwanie się do epitetów typu „zwierzęca nienawiść oszalałych paranoików” (słowa profesora socjologii (sic!) Ireneusza Krzemińskiego).

10 kwietnia 2010 roku to jak grom z jasnego nieba – powiedziała Joanna Lichocka – nastąpił czas przebudzenia. Na Krakowskim Przedmieściu, gdzie często bywała pani Joanna działo się dużo ważnych rzeczy w historii. Nie udało się obronić krzyża, jednak zjawiły się osoby, które przyjechały z wielu miejscowości znacznie oddalonych od Warszawy. Tak było z pewną nauczycielką, z którą przeprowadzono rozmowę. W książce (i filmie) „Przebudzenie” zgodził się wziąć udział  Wojciech Wencel, który do książki dodał cykl wierszy o Polsce. Książka to cały materiał jaki został zebrany przez panią Joannę Lichocką. Ma na celu spowodowanie, że zło, nieprawda zostaną zmienione. Przebudzenie odnosi się do mitu „Solidarności” z lat 1980 i 1989, Polska nie  wygląda przecież tak, jak Polacy chcieliby, żeby wyglądała. Zapłaciliśmy za zmiany ogromną cenę, a nie tak miało wszystko to wyglądać – oceniła pani Joanna. Polacy zobaczyli, że jest ich bardzo wielu, zatroskanych o losy Kraju. Wielu osobom  przyszła do głowy myśl, że nie jest tak źle, że trzeba coś zmienić nawet jeśli nie zajmie to kilka miesięcy, lecz więcej. W Warszawie na marszu pod koniec września tego roku  było ponad 100 tys. ludzi. Nikomu do tej pory nie udało się  zabrać takiej ilości. Na razie to mało, żeby zmienić Polskę, ale trzeba się organizować na nowo, spotykać na uroczystościach i z inicjatywy obywatelskiej budować państwo obywatelskie. Czas na własne media i na miłość do Ojczyzny przekuwaną w czyny. Na Krakowskim Przedmieściu ludzie byli pogodni i szczęśliwi, bo mówili to samo. Wzruszające było to, jak ktoś  dzwonił do pani Lichockiej  mówiąc, że ma zdjęcia czy nagrania z własnej kamery, które chce udostępnić.

W treści wierszy Wojciecha Wencla , dołączonych do książki, pada stwierdzenie jak słowa przestały mieć swoją wartość, że cecha Polaków wolność – to instynkt, bo „polskość to wolność”. Polacy potrafili już być wolni w każdych okolicznościach i ta cecha – wolność – budzi się w nas samych. Zdaniem Pani Joanny nie możemy narzekać na młodych, na Krakowskim Przedmieściu nosili transparenty, czynnie wspierali obronę Krzyża. Należy pamiętać, że 2 miliony młodych ludzi w wieku 18-35 lat wyjechało z Polski do pracy za granicę „ za chlebem”. Co byłoby, gdybyśmy tylu ludzi stracili w wojnie, a teraz nikogo to nie obchodzi, nikt ich nie zatrzymuje. Trzeba coś zrobić i dać im szansę, aby chcieli pozostać w Polsce.

Pani Joanna Lichocka pracowała w tygodniku „Solidarność” w 1991 roku, to w tym czasie została skierowana do zrobienia reportażu o Gołdapii i Braniewie, gdzie bezrobocie sięgało poziomu 22%. Niestety, dzisiaj nie jest lepiej, ponieważ wykazy mówią o 19,5 % bezrobocia w tym rejonie Kraju, czyli, że co piąty, mieszkający tam Polak nie ma pracy. W ciągu 20 lat prawie nic się nie zmieniło, zmarnowano całe pokolenia, dlatego trzeba o tym rozmawiać. Autorka opisała również ogromnie wzruszające sytuacje z kwietnia 2010 roku, kiedy wieziono ciało Pani Prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Wielki tłum ludzi rzucał na samochód duże ilości tulipanów, które lubiła.

A co możemy jeszcze dowiedzieć się o Katastrofie Smoleńskiej? Raporty MAK i  Millera brzmią niewiarygodnie w świetle najnowszych badań polskich i zagranicznych naukowców. Pocieszeniem jest fakt, że im więcej czasu upływa od Tragedii Smoleńskiej tym więcej wiemy, dlatego pani Joanna jest optymistką. Raport Millera został bezdyskusyjnie obalony przez Antoniego Macierewicza. Wobec dwóch lat dezinformacji pozostaje powołanie niezależnej Międzynarodowej  Komisji Śledczej do przeprowadzenia  śledztwa. Należy wyłonić elitę rządzącą, znaleźć urzędników, aby zbudować nowe państwo, bo Polska jest bardzo ważna dla wielu Polaków i być może ma swoją ważną rolę do spełnienia. Pani Joanna Lichocka przygotowała dla nas wspaniałe spotkanie i przekazała na nim wiele informacji, za które bardzo dziękujemy. Docenia także działanie Klubów Gazety Polskiej, które organizują spotkania, pokazy filmów, gdy inni boją się wychylać, straszeni, że stracą pracę. Ci pierwsi to ludzie, którzy chcą słuchać, to ludzie, którzy dochodzą do prawdy o Tragedii Smoleńskiej a ci drudzy muszą się zdobyć na więcej, przecież oni także decydują kiedy odrodzi się Wolna Polska.

Relacje fotograficzną z tego wydarzenia przygotował p. Tomasz Orłowski:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/25Pazdziernika2012