Przeskocz do treści

Zbigniew Kowalski

OLYMPUS DIGITAL CAMERASzanowni Państwo,

przesyłam kilka fotografii i dwie linki do artykułów z obchodów XXX rocznicy śmierci Błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki w Kętach.

Bardzo serdecznie zapraszam na okolicznościową wystawę, która jest czynna do 30 października 2014 roku.

http://bielsko.gosc.pl/doc/2207308.Ksiadz-ktory-leczyl-rany-zbolalych-serc
http://diecezja.bielsko.pl/wiadomosci/5582,kty_wystawa_w_hodzie_b_ks_jerzemu_popieuszko

I jeszcze linka do fotografii:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/21Pazdziernika2014

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

Można cię było zhańbić i pomówić,
skrobać o tobie prasowe paszkwile
groźby swe mnożąc w anonimach sile
i popróbować pałką ci przemówić…

Lecz nie dane było diabłu ciebie zwabić,
by Ducha Chrystusa choć trochę osłabić…

Mogli rzucić w cię - przekleństwem lub cegłą
wywieźć do lasu, tam ukamienować,
wyrwać ci język, w Wiśle ukrzyżować
by z workiem u nóg zakończyć twe piekło…

Mogli i po śmierci z człowieczeństwa grabić,
ale w duszach naszych, nie mogli cię zabić…

adamchmieleckiAdam Chmielecki

„Drogi do solidarności. Karty z historii NSZZ Solidarność 1989-2014” to najnowsza książka redaktora Jerzego Kłosińskiego. Serdecznie ją Państwu polecam 😉

okladka_DRUK_CVRSJaką cenę zapłaciła „Solidarność” po 1989 r. za reformowanie zrujnowanego komunizmem kraju? Jak wyglądały relacje Związku ze światem polityki i gospodarki w ostatnich 25 latach? Czy III RP udało się zrealizować ideały „Solidarności”? Czy Polska Solidarna jest możliwa? Na te pytania odpowiada redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” Jerzy Kłosiński. Publikacja stanowi brakującą, gorzką puentę do rocznicy 25-lecia III RP, którą obchodzimy w tym roku. Patronat medialny: Radio Wnet, „Tygodnik Solidarność”, wPolityce.pl. Książka ukazała się dzięki wsparciu Fundacji Nowy Kierunek i Fundacji Stefczyka.

Trudno wyobrazić sobie lepszą pozycję na 25. rocznicę odzyskania wolności. Widać jak na dłoni rolę NSZZ „Solidarność” w reformowaniu zrujnowanego komunizmem kraju. Mówiąc wprost, bez „Solidarności” nie byłoby to możliwe. Widać też jaką cenę nasz Związek za to zapłacił. Kolejne teksty pokazują ciągłość funkcjonowania NSZZ „Solidarność” od powstania w 1980 r. do dnia dzisiejszego. To ważne, bo obecnie próbuje się pisać historię na nowo, wykazując, że była jakaś pierwsza – ta prawdziwa – „Solidarność”, która skończyła się w 1989 r. odzyskaniem wolności. Teksty Jerzego Kłosińskiego pokazują jak fałszywa jest to teza (fragment wstępu przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudy).

okladka_DRUK_CVRSTa książka przywołuje pamięć o ludziach, faktach i zdarzeniach, z którymi wiązano wielkie nadzieje na budowę wolnej, demokratycznej, silnej i sprawiedliwej Ojczyzny. Ukazuje krok po kroku jak doszło do likwidacji suwerenności gospodarczej Polski na rzecz transnarodowych korporacji, zmarginalizowania związków zawodowych, kultywowania mitu niskich kosztów pracy. Opowiada o pogardzie uwłaszczonych kompradorskich elit dla tych, którzy utrzymują się z własnej pracy. Nawiązuje do dramatycznych wydarzeń, które zapewne nigdy nie zostaną wyjaśnione do końca, takich jak upadek rządu Jana Olszewskiego i katastrofa smoleńska. Polecam tę książkę jako dokument epoki, a zarazem przestrogę w obliczu nadchodzących wyborów samorządowych, prezydenckich i parlamentarnych (prof. Grażyna Ancyparowicz).

Książkę można już nabyć dzięki serwisowi Allegro:
http://allegro.pl/jerzy-klosinski-drogi-do-solidarnosci-i4696846699.html

januszkaweckiJanusz Kawecki

Po audycji "Głos z Krakowa" emitowanej w dniu 1 i 2 października otrzymałem od wielu słuchaczy tej audycji prośby o bardzie szczegółowe dane o serii książek, która była podstawą mojej rozmowy z Autorem, p. senatorem Czesławem Ryszką. Przyznam, że nie znałem szczegółowych danych o tym jak i gdzie można te książki zamawiać. Wydawało mnie się, że są one w księgarniach katolickich dostępne. Pytania wskazują na to, że ich tam nie ma. Stąd poprosiłem Autora o jakieś informacje na ten temat i już za pośrednictwem takich listów jak dzisiejszy pozwalam sobie tę informację przekazać tym, którzy - jak się wydaje - słuchają audycji "Głos z Krakowa".

Z poważaniem, Janusz Kawecki

fatima100latSzanowni i Drodzy Państwo. Miło mi poinformować, że ukazało się 10 moich tomików poświęconych zbliżającemu się jubileuszowi 100-lecia objawień fatimskich. Zastanawiam się w nich, co wydarzy się przed, jak i w samym roku 2017, w którym zbiegają się liczne rocznice i jubileusze wydarzeń, które wstrząsnęły Kościołem i światem. Między innymi 500 lat temu dokonała się schizma Marcina Lutra; 400 lat temu urodził się Elias Ashmole, słynny angielski mason; 300 lat temu powstała w Londynie Wielka Macierzysta Loża Świata. Jeszcze w tym samym wieku masoneria wznieciła Rewolucję Francuską, po niej zaś w 1917 roku Wielką Rewolucję w Rosji. Odpowiedzią Nieba były objawienia w Fatimie. Mając na uwadze obecnie nową eksplozję nienawiści do Kościoła i ludzi wierzących, prześladowanie i zabijanie chrześcijan na niespotykaną skalę, podeptanie świętości życia, małżeństwa i rodziny, prawne usankcjonowanie zboczeń, nasuwa się pytanie: Jaka dziś będzie odpowiedź Nieba? Czy nie zbliżamy się do fatimskiego finału, do Wielkiej Godziny Maryi, do Jej zapowiadanego zwycięstwa? Zainteresowanym serią czy pojedynczym tomikiem podaję adres wydawcy: Wydawnictwo IKONA, Szydłówek 15A, 26-500 Szydłowiec, tel. 486 175 153; 605 565 152 (zamówienia przez Internet: http://www.wydawnictwoikona.pl). Szczegółowe informacje o serii można znaleźć także na mojej stronie internetowej: http://www.ryszka.com

Pozdrawiam serdecznie, Czesław Ryszka

alicjarostockaAlicja Rostocka

W Nowohuckim Centrum Kultury otwarto dzisiaj, czyli 4 października wystawę prac Zdzisława Beksińskiego. Są to obrazy olejne, grafiki, rysunki i fotografie przekazane testamentem przez artystę Muzeum Historycznemu w Sanoku. Dzieła te prezentowane są w Krakowie po raz pierwszy i jest to z pewnością wielkie kulturalne wydarzenie w Naszym Mieście.

Zapraszam do obejrzenia fotoreportażu z wystawy i oczywiście także do NCK:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/5Pazdziernika2014

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

Czterdzieści lat – błądzenia – szedłem do Ciebie
Ziemio obiecana…
Gdym już myślał że stąpam mocno po Twej glebie
Jesteś mi zabrana…

Słowa jego – sól w oku – a nie ogrom gromów
Z Twego nieboskłonu
Świątynię rozszarpały biorąc jej atomy
W jasyr Babilonu…

Dziś na grobach – duszy mej – Jahwe i Mojżesza
Jedynie zostanie
Krzyż – świadectwo miłości i śmierci co wskrzesza
Twoje Zmartwychwstanie…

psalmlogoPodziemny Salon Artystyczno-Literacko-Muzyczny (PSALM) zaprasza do obejrzenia relacji filmowej ze spotkania z księdzem Grzegorzem Stachurą - 21 września 2014 roku w parafii pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Krakowie - Piaskach Nowych.

Gość specjalny: Schola "Baranki Boże" (Koniecpol), która śpiewa utwory księdza Grzegorza Stachury i Edwarda Stachury. Prowadzenie spotkania dr Marek Mariusz Tytko (Uniwersytet Jagielloński) a realizacja filmu p. Andrzej Szełęga:
• https://www.youtube.com/watch?v=L2Pdr7CcCME

braciaherzogowieSzanowni Państwo,

W 100-lecie Czynu Legionowego zachęcamy do lektury książki dr. Przemysława Wywiała - Bracia Herzogowie. Żołnierze Niepodległości, Kraków 2014).

Stanisław Herzog, żołnierz II Brygady, poległ w czasie walk w Karpatach w 1914 r. Franciszek i Stefan Herzogowie, oficerowie Wojska Polskiego, zostali zamordowani w 1940 roku przez Rosjan. Najmłodszy, Józef Herzog, również oficer Wojska Polskiego i Korpusu Ochrony Pogranicza, członek Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, został w okresie PRL przywódcą środowiska legionowego w Krakowie, niezwykle zasłużonym w ratowaniu Kopca Józefa Piłsudskiego i Krypty Marszałka na Wawelu. W ich losach jak w zwierciadle odbija się dramatyczna historia Polski w XX wieku. W aneksie znalazły się m.in. niepublikowane dotąd przemówienia jakie kard. Karol Wojtyła wygłaszał w czasie „opłatków legionowych” w Krakowie w latach 70-tych.

Książka została wydana pod patronatem Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, którego płk Józef Herzog był honorowym przewodniczącym, Związku Piłsudczyków oraz Jednostki Strzeleckiej 2039 Kraków Związku Strzeleckiego „Strzelec” OSW. Zamówienia można składać u wydawcy: Drukarnia Styl Anna Dura, ul Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel 12 626 33 42, e-mail: styl.drukarnia@op.pl (cena: 15 zł plus koszty wysyłki).

Warto dodać, że książkę rekomenduje dr Jerzy Bukowski 😉

ziemiamaryiFilm oparty jest na faktach. Agent M. J. otrzymuje nową misję: odnaleźć kobietę, która wywiera wpływ na kolejne osoby i przez to dokonuje wielkich zmian w świecie. Czy możliwe jest oszustwo na skalę globalną? Czy jesteśmy elementami układanki, którą M. J. rozwiązuje? Ten film to śledztwo – poszukiwanie kobiety, która ma władzę. Adwokat Diabła (Agent M. J.) jeździ po całym świecie i rozmawia ze specjalnie wybranymi ludźmi. Początkowo nie wierzy im, gdy opowiadają, co przeżyli. To samo mówi top modelka i prostytutka, polityk i człowiek z marginesu. Wszystkich palił ogień w sercu. Wszyscy chcieli porzucić swoje dotychczasowe życie i zacząć na nowo. Ale zacząć na nowo nie jest tak łatwo. Nie mieli siły. Wołali o pomoc. Coś skierowało ich do domu kobiety mającej moc, by zmieniać życie. Weszli. Rozpoczęła się lawina zmian. Jedna kobieta wywierała wpływ na pojedyncze osoby, a te na kolejne. Ludzie wyszli na ulice. W końcu były ich miliony. Świat nie był już taki sam. A co, jeśli to nie bajka? Ziemia Maryi (Mary’s Land) to fabularna historia najskromniejszej z córek. Tej, która przewodzi w niewidzialnej wojnie toczącej się dzisiaj.

Gdzie obejrzeć film? / Od 5 września film można zobaczyć w kinach: Kraków – Kijów, al. Zygmunta Krasińskiego 34 / Nowy Sącz – Sokół, ul. Jana Długosza 38 / Od 12 września / Kraków – Mikro, Juliusza Lea 5 (za: http://marysland.pl).

krakowniezaleznymkInformacja własna

W niedzielę, 7 września, w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pychowicach miała miejsce podniosła uroczystość. Po zakończeniu gruntownych prac remontowo-konserwatorskich, sfinansowanych z funduszy gminy Kraków, poświęcono tam zabytkową kapliczkę i ołtarz.

bodzow1Kapliczka, a zwłaszcza znajdujący się niej zabytkowy ołtarz Świętej Doroty z XVI wieku, został przeniesiony do Bodzowa z Katedry wawelskiej w 1637 roku. Stanowi jedno z wybitniejszych dzieł sztuki renesansowej naszego miasta (fot. p. Miroslaw Boruta).

O godz. 12:00 została odprawiona Msza Święta w języku łacińskim, z oprawą muzyki dawnej, którą zapewniły Siostry Jadwiżanki (Zgromadzenie Sióstr Świętej Jadwigi Królowej Służebnic Chrystusa Obecnego). Po uroczystościach, wręczeniu pamiątkowych medali i znakomitym - szkoda tylko, że tak krótkim - wykładzie profesora Pawła Pencakowskiego, mieszkańcy Bodzowa zaprosili Gości na wspólne świętowanie przy bigosie, kiełbaskach i wspaniałych wypiekach (rewelacyjne serniki!). Za zaproszenie dziękujemy serdecznie p. Józefowi Florczykowi, bezapelacyjnie największemu "spiritus movens" tego przedsięwzięcia 😉

I jeszcze linka do kilkunastu zdjęć, których autorem jest p. Mirosław Boruta:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/7Wrzesnia2014
o uroczystościach poinformowała także wieczorna Kronika Krakowska (08:32-09:37):
http://www.tvp.pl/krakow/kronika/wideo/7-ix-2014-godz-2200/16749973

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

O Panie - w buszu, w dziewiczej puszczy gdzieś
wśród dzikich chaszczy słychać szept zarośli;
- wydaje się być zagubiony syn Twój
gdyż wtargnął w matnię niby martwych roślin.

I na pustynnej głuszy księżycowej
gdzie stopy me o łaskę proszą głazy
tu też wydaję się być zagubiony
pośród zastygłych z trolli bohomazów…

Wszak mnie nie straszy straszna ta udręka
i żywo mnie nie martwi martwa cisza
przebita żwawym tętnem na mych skroniach
i kroplą potu, którą głaz usłyszał.

To ja uszedłem wczas ze środka dżungli
gdzie chochoł szczurów z tańca nie obudzi
lecz szczują kłamstwem sycząc wciąż obłudą;
uciekłem z matni niby żywych ludzi…

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

Tak mało miejsca jest na tej karteczce,
tak wiele piękna jednak ona mieści,
chciałbym by w Twojej się zmieściło teczce
i w sercu, które jeszcze więcej zmieści.

Bo tylko z głębin serca piękno bije,
bo tylko ono wszystko może zmienić,
jak z głębi ziemi rośnie to co żyje,
z czarnej jak noc – a kolorami mieni.

Pomnażaj miłość dzieląc się uśmiechem,
dodaj otuchy i odejmuj żale,
niech serce Twoje zawsze walczy z grzechem
tak jak w tie-breaku, ku siatkarskiej chwale.

Dzisiaj dla Boga, Polski i rodziny
bij sercem wszystkich, walcz rozumem w szkole,
by w wolnym czasie – nie z innej przyczyny
zwiedzić norweskie cuda w Vesteralen.

aleksanderrybczynskiAleksander Rybczyński

spocone czoło południa odbija się w pełni księżyca
trudno było przetrwać między prawdą i kłamstwem
dlatego staraliśmy się przemykać zmierzchem
albo alejkami świtu przez Park Krakowski
nasłuchując ptaków i zgrzytu tramwaju
rozpędzającego się w wąwozie Karmelickiej
uciekaliśmy z miasta do miasta z pierwszej strony
„Trybuny Robotniczej” między wiersze „Sztuki Krakowa”

miasto oduczyło nas poczucia czasu i banalnych przebudzeń
znosiliśmy długotrwałe deszcze a dławiącą się dymem mgłę
wdziewaliśmy jak zbroję przed walką porywając za sobą
oddziały gołębi – wiedzieliśmy że przestrzeń Krakowa
nie ma trwałych granic i utrzymując się na wysokich
barowych stołkach w „Piwnicy pod Baranami”
tulimy dymiące głowy do zimnych czaszek
bohaterów piwniczek na Rakowicach

gdyby w oknie na Franciszkańskiej
nie pojawiła się biała postać
gdybyśmy nie usłyszeli
bijących dzwonów
Kraków byłby jak umarły
szaroskrzydły motyl wbity w płytę
Rynku osmolonym ramieniem studzienki
przy której spłonął w proteście Walenty Badylak

wiedziałem że jestem emisariuszem historii
świadkiem rozmów czynów wykonawcą testamentu
kronikarzem koncertu Zbigniewa Seiferta w „Jaszczurach”
i współlokatorem powstańców styczniowych którzy ze Lwowa
przenieśli się w 1906 roku na Rajską 4 drugie piętro tam
gdzie mieszkałem siedemdziesiąt lat później bez broni
oblężony i wierny miastu wierny jego prawom
i wierny jego zdradzonej pieśni

(Od Redakcji): Zapraszamy Państwa raz jeszcze do lektury wiersza, tym razem wraz z impresją filmową autorstwa p. Bogusława Dąbrowy-Kostki:

• https://www.youtube.com/watch?v=SZ2Ew45zZ-8

krakowniezaleznymkInformacja własna

Zapraszamy Państwa jak najserdeczniej do Mogiły, do obejrzenia wystawy fotografii autorstwa p. Andrzeja Kalinowskiego o Którym z dumą możemy napisać, że zaszczyca nas swoją współpracą. Notkę o Autorze, przygotowaną przez redakcję "Mogilskiego Krzyża" oraz plakat - zaproszenie z radością publikujemy 😉

andrzejkalinowskiAndrzej Kalinowski (ur. 1953) - z zawodu elektronik. Z zamiłowania fotograf i podróżnik. Fotografią zajmuje się od czterdziestu lat. Przez prawie 30 lat zajmował się fotografią analogową, a współcześnie jest to fotografia cyfrowa. Z aparatem zwiedził ponad czterdzieści krajów. Współpracuje z Redakcją „Tygodnika - Głosu Nowej Huty”, „Gazetą Polską”, miesięcznikiem „Mogilski Krzyż”, oraz z portalem internetowym „Kraków Niezależny”. Ponadto wykonuje ilustracje do wielu książek oraz kalendarzy. Ostatnio opracował i bogato zilustrował historię klasztorów cysterskich i pocysterskich w Polsce. Obecna wystawa jest plonem objazdu naszego kraju szlakiem cysterskim. Odwiedził ponad dwadzieścia kościołów i klasztorów cysterskich i pocysterskich.

wystawawmogileTą ekspozycją – mówi autor – chcę pokazać Państwu całe duchowe i kulturowe dziedzictwo, oraz bogaty dorobek zakonu cysterskiego na przestrzeni wieków historii naszego kraju. Dlaczego zaczynam od Mogiły? Bo to moja parafia. W parafii mogilskiej się wychowałem pod troskliwym okiem Cystersów. Tu powstała fascynacja fotografią, historią, sztuką, architekturą i Cystersami też. Zamysł obecnej wystawy powstał przed dwoma laty. Wówczas to przeprowadzano kolejne prace remontowo konserwatorskie w klasztorze . Mnogość ustawionych wówczas rusztowań pozwoliła na wysokościową penetrację naszej bazyliki. Inność spojrzenia (z góry) zainspirowała mnie do wykonania takich a nie innych fotografii. Ponadto są na wystawie zdjęcia wykonane wcześniej (z lotu ptaka - rok 1999), a nawet sprzed ponad czterdziestu laty z ogrodu klasztornego będącego wtedy dość sporym areałem uprawnym ziemi, którą to uprawiali od wieków zakonnicy cysterscy”.

wystawawmogile1Nie wiemy czy w takiej ilości fotografii uda nam się choć w minimalnym stopniu przekazać Państwu odrobinę klimatu i atmosfery tego niezwykłego miejsca. Jeżeli tak to jesteśmy bardzo radzi z tego faktu, jeśli nie to zachęcamy do zwiedzenia klasztoru z mapą i przewodnikiem, oraz zapraszamy na inne ekspozycje Andrzeja Kalinowskiego poświęcone innym klasztorom w Polsce – w przygotowaniu klasztor w Wąchocku. Ponadto, są w przygotowaniu inne wystawy tego autora takie jak „Jerozolima - miasto trzech religii”, „Izrael - kraj kontrastów” i inne. Autor planuje też wystawy o Jordanii, Palestynie i Egipcie.

szymonhuptys1Szymon Huptyś*

Fotografie w tekście - ze strony Stowarzyszenia Passionart - p. Jacek Stokłosa.

W piątek 29 sierpnia w Filharmonii Krakowskiej odbył się Koncert Wolności i Solidarności, podczas którego uhonorowano medalami zasługi wybitne postaci z okresu transformacji. Jednakże poza ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim próżno było wśród wyróżnionych szukać osób, o których choćby co jakiś czas wspominały media w kontekście przemian ustrojowych. Przeciętny Polak będzie kojarzył z Solidarnością tylko Lecha Wałęsę. Część bardziej uświadomionych może przypomni sobie, jaką rolę odgrywał w tych przemianach śp. Lech Kaczyński (dla wielu osób myślozbrodnią będzie przyznanie zasług Antoniemu Macierewiczowi). Osoby uważniej wsłuchujące się w polską historię wspomną jeszcze byś może o śp. Annie Walentynowicz, być może skojarzą ks. Jerzego Popiełuszkę.

20140829aWszystko to są jednak nazwiska „frontmenów” – osób, które swoim autorytetem porywały tłumy osób. Ten tłum wszakże nie był jednolity. Byli szeregowi „żołnierze”, czyli ci, którzy codzienną pracą organiczną chcieli przyczynić się do osłabienia (quasi-)komunistycznego reżimu. Ale byli też tacy, którzy organizowali tych szeregowych żołnierzy. Ludzie wielcy, waleczni. Ludzie, którzy zaleźli za skórę władzy na tyle, że ta postanowiła ich zaszczuć, zniszczyć. Ci ludzie wreszcie doczekali się upamiętnienia.

20140829bNa początku koncertu przemawiał przewodniczący Sejmiku Małopolskiego Kazimierz Barczyk. Sala nie przyjęła go ciepło ze względu na to na kabotyńskie wrzutki w rodzaju „dzięki Sejmikowi powstało...”, „Sejmik zainicjował...”, przypominające o zbliżających się wyborach samorządowych. Jego wystąpienie było znaczące też z innego powodu. Oto mieliśmy okazję doświadczyć szoku poznawczego. Człowiek, który w procesie przemian co prawda uczestniczył, ale nie był w tamtym czasie postacią wyróżniającą się, stoi przed publicznością w pięknym garniturze, uśmiechnięty, beztroski. Ludzie, którzy otrzymali wyróżnienia to ludzie, którzy w przeciwieństwie do pana Barczyka na przemianach wcale nie skorzystali. Ludzie niejednokrotnie zmordowani życiem, biedni. Upamiętnienie ich jest wspaniałą inicjatywą i próbą choć częściowego zadośćuczynienia. Właśnie dlatego uroczystość obfitowała w wiele wzruszających chwil.

Sam koncert był świetnie zorganizowany. Całość działań koordynował, obecny bardzo często przy tego typu inicjatywach, Mateusz Prendota. Zaprezentowała się orkiestra i chór Stowarzyszenia Passionart oraz chór Uniwersytetu Papieskiego "Psalmodia". Widzowie usłyszeli m. in. piosenki Przemysława Gintrowskiego, Jana Pietrzaka i oczywiście Jacka Kaczmarskiego. Szczególnie porywające było wykonanie utworów „Janek Wiśniewski padł” z sopranowym solo Dagmary Sysuły oraz melodii góralskiej „Choćbyś Wojtuś trzy dekrety wyrychtował (...)” z tenorowym solo Mateusza Prendoty. Wszystkie utwory opracował na orkiestrę, chór i solistów Marek Pawełek. Dyrygował Janusz Wierzgacz.

20140829cSzef Regionu Małopolskiego NSZZ "Solidarność" zapowiada, że to nie ostatnie takie spotkanie. Oby rzeczywiście tak było. Nigdy nie dość odznaczania ludzi zasłużonych, wielkich – a zapomnianych. W takich chwilach powinniśmy się zdobyć na chwilę refleksji i wraz z podziękowaniami za wolność przeprosić za to, że ta wolność tak wygląda – wolność, w której ci, którzy o nią walczyli, stracili niejednokrotnie sens życia.

* Autor to językoznawca, absolwent Leiden Universiteit (Holandia), doktorant UJ.

Zbigniew Cebula*

Agnieszka Daca studiowała w latach 1989-1994 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie w pracowni prof. Juliusza Joniaka obroniła Dyplom. Następnie kontynuowała studia w Pracowni Technik Malarskich na École Nationale Superièure des Beaux-Arts w Paryżu. Kolejne Stypendium Rządu Francuskiego umożliwiło studia, tym razem w Pracowni Fresku. Aktywność twórcza Agnieszki Dacy owocuje licznymi nagrodami i stypendiami. Autorka prezentowała swój dorobek na wystawach indywidualnych, od Krakowa, Łomży, Warszawy, poprzez Francję, Niemcy, po hiszpańskie Irun. Jeszcze bogatsza jest lista uczestnictwa w wystawach zbiorowych.

Począwszy od roku akademickiego 2009/2010 Agnieszka Daca zostaje zatrudniona na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Prowadzi zajęcia z malarstwa i rysunku. Oprócz pracy na UP, opracowała autorski program przedmiotu „Struktury wizualne” dla Instytutu Historii Sztuki i Kultury Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, gdzie w latach 2009-2013 realizowała wykłady i ćwiczenia.

adnadstrumieniemJak się wydaje, podstawowym, stojącym w centrum malarstwa Agnieszki Dacy, środkiem ekspresji jest kolor. Mocny akcent położony na kolor każe upatrywać w nim czynnik budujący obraz, formułujący wypowiedź artystyczną. Jej kolor jest rozwibrowany, „poruszony” fakturą, a jednak syntetyczny, niosący nastrój zadumania i, sądzę, zdumienia egzystencjalnego. Posługiwanie się nim w ten sposób każe myśleć również o jego znaczeniu symbolicznym dla autorki. Drugim ważnym czynnikiem plastycznym konstytuującym twórczość Dacy jest linia. Czasami wydobywa ona z przestrzeni plam barwnych szczegół istotny dla „czytania” obrazu, innym razem wzmaga napięcie wewnętrzne figury, wspomagając kolor (Agnieszka Daca, Nad strumieniem).

W centrum tego malarstwa stoi figura ludzka, z jej dramatami, wyborami i relacjami, z jej całym bagażem egzystencjalnym. Znaczna część jej prac poświęcona jest motywom biblijnym. Jednak sposób traktowania tych wątków świadczy o świadomości uniwersalizmu przedstawianych scen. Emocje im towarzyszące zdają się nie mieć granic, zarówno w czasie, jak i przestrzeni kulturowej. I właśnie wybory motywów, ich kwalifikowanie na temat malarski, dokonywane przez Dacę, są kolejnym istotnym elementem charakteryzującym jej osobowość twórczą. Niewątpliwie zauważamy przeważającą ilość obrazów z postacią kobiecą, jednak wydaje się, że to co interesuje autorkę, to przede wszystkim relacje międzyludzkie – nawet jeżeli mamy do czynienia z jedną figurą. Postaci są ukazywane w wyrazistych relacjach potęgowanych nastojem budowanym kolorem, liną i fakturą. To właśnie w użytych środkach malarskich i ich natężeniu, ekspresji, czasami wręcz spazmatycznym dramatyzmie, upatrywać możemy ową treść obrazu. Bo wprawdzie mamy figury w zasadzie statyczne, zadumane – a jednak wyczuwamy w nich tlące się podskórnie napięcie – tym intensywniejsze, im bardziej ukryte. To balansowanie na granicy pozornego spokoju, nieujawnionego wprost dramatu, każe widzowi zatrzymać się, każe zogniskować uwagę na człowieku. Sprzyja takiemu działaniu obrazu fakt, że otoczenie postaci jest właściwie maksymalnie zredukowane, ograniczone do niezbędnego minimum.

Cykl obrazów „Drabiny doskonałości”

adnocnakontemplacjaJak starałem się wykazać wyżej, malarstwo Agnieszki Dacy zawsze koncentrowało się wokół człowieka, świata jego emocji, jego istnienia pełnią rzeczywistości, ale totalnej rzeczywistości rzeczy „widzialnych i niewidzialnych” (1) – jak mawiał Paul Cloudel. I chyba nie dziwi fakt, że w pewnym momencie pojawia się chęć i próba zmierzenia z aspektem duchowym w obrazie, uchwycenia go poprzez własny język, własną wrażliwość. Problem ten, trudny, ale istotny, wydaje się być jednak, z uwagi na naturę Obrazu, jego możliwości i pojemność semiotyczną, możliwym – a z pewnością godnym dla niego – wyzwaniem (Agnieszka Daca, Nocna kontemplacja).

Obserwując prace Agnieszki Dacy, i słuchając jej wypowiedzi, pamięć przywołała mi na myśl wczesnochrześcijańskie pojęcie archeiropoiesis, obrazu „nie ludzką ręką stworzonego”, który przez lata był traktowany przez badaczy jako nie-sztuka. Obrazu, który dotykałby czegoś, co się wymyka wizualności, ma jakąś wewnętrzną defigurację – rozdarcie. Obrazu, który jest raczej odciskiem. Odciskiem także w sensie technicznego wykonania, ponieważ miał być obrazem – śladem obecności i emanacji. Już przy pobieżnym oglądzie obrazów Agnieszki Dacy spostrzegamy efemeryczne wyłanianie się kształtów, balansowanie na granicy realności, niepewność co do czytelności i rozpoznania. Między realnością figur mistyków a abstrakcją otoczenia, w płynności między tym co czytelne i niewidzialne, próbujemy uchwycić obraz. Przenikanie tego co z zewnątrz do tego co wewnątrz powoduje, że postaci stapiają się z otoczeniem, zatracając momentami granice bytu jednostkowego na rzecz jedności.

adpotamtejstronieZ formalnego punktu widzenia to przede wszystkim światło jest winne tej „dewastacji” – raz prześwietlające materię, kiedy indziej wydobywające szczegół. Światło, nie traktowane realistycznie, przekracza bariery, łamie granice. Uwolnione, podlega jedynie imaginacji, wyobraźni i narracji prowadzonej przez autorkę. Powiedzenie Paula Klee, że sztuka nie odtwarza tego, co człowiek widzi, ale czyni widocznym (2) w odniesieniu do światła tu zastosowanego, ma uzasadnienie. Światło użyte arbitralnie, niejako odsłania to, co chce nam pokazać Daca (Agnieszka Daca, Po tamtej stronie).

Ze świata ikonograficznej symboliki Daca pozostawiła kolor, który wyraźnie taką symboliczną, rolę u niej odgrywa. Nie sposób inaczej traktować najczęściej będących w przewadze błękitów, czerwieni czy złotawych ugrów. To prosty komunikat dla widza, oparty na archetypicznych skojarzeniach, i kierujący jego uwagę na istotniejsze, w przekonaniu autorki, rzeczy. Trzeba też odnotować, że gamy kolorystyczne zawężone w obrębie poszczególnych kompozycji wywołują nastrój jakby zadumania i zatrzymania, który towarzyszy przedstawieniu.

Element znamienny dla dotychczasowego malarstwa Agnieszki Dacy – intensywna faktura - znika. Nie leży zatem w obszarze środków możliwych do zastosowania w opisie tej rzeczywistości. Decyzja wydaje się być świadomą. Zwiewność i świetlistość jest naczelną wartością preferowaną przez autorkę. W kontekście wcześniejszych prac należy traktować ją jako gest artystyczny, który możemy uznać za istotny dla przesłania obrazów. Być może nieobecność gęstej faktury pozwoliła autorce skoncentrować się na poszukiwaniu materii subtelniejszej, bardziej ulotnej – zawartej w przetarciach, draśnięciach, szkicowości, zanikaniu linii, zwiewnym śladzie pędzla. Autorka przyznaje się do fascynacji średniowiecznymi obrazami zniszczonymi upływem czasu i wynikającymi z tego efektami, które podlegają, jak to nazywa, wyrafinowanej „estetyce zniszczenia”. Jeżeli jeszcze dorzucimy do tego wyznania inspirację apofatyczną teologią Pseudo-Dionizego Areopagity, zyskujemy dość klarowny obszar poszukiwań estetycznych i intelektualnych. Widzimy zatem, że plamę barwną buduje Daca stopniowo, dbając przy tym, by ślady wcześniej pozostawione, a nawet elementy rysunku, nie zniknęły całkowicie. Stąd przy bliższym oglądzie nagromadzenie, niemalże natłok przeplatających się plam i linii, w ich szorstkiej i miękkiej wersji. Pojawiają się efekty laserunkowych, prześwietlonych barw, kryjących tonów i właśnie „odcisków”, które Daca określa jako technikę bliską monotypii. Taka praktyka z pewnością sprzyja enigmatyczności, ulotności obrazu.

adwwizytaAgnieszka Daca starając się za pomocą środków malarskich umieścić swoje obrazy w sferze kompromisu i napięcia, niedookreślonych i wyłaniających się form – podjęła próbę pokazania wybranych mistyków jako postaci zanurzonych jednocześnie i w realnym świecie, i w transcendencji. Autorka, uznając równoległą obecność tychże sfer, starała się uczynić widzialnym ich byt. Wiesław Juszczak powiada, że sztuka jest sposobem zjawiania się prawdy (3). Zgadzając się z opinią humanisty o tak wielkim formacie, postrzegam poczynania malarskie autorki jako podjęcie ambitnego wyzwania i bezkompromisową chęć dotarcia do prawdy (Agnieszka Daca, Wizyta).

(1) Cyt. za Wiesław Juszczak, Dzieło a „granica sensu”; w: Wiesław Juszczak, Wędrówka do źródeł, słowo/obraz terytoria sp. z o.o. Gdańsk 2009, s. 198-199.
(2) Artyści o sztuce, Od van Gogha do Picassa, wybrały i opracowały: E. Grabska i H. Morawska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1977, s. 287.
(3) Arttak, sztuki piękne, kwartalnik, nr 5/2013, Chronić własną teraźniejszość przed tym, co współczesne, z profesorem Wiesławem Juszczakiem rozmawia Agata Ławniczak, s. 61.

* Autor jest doktorem habilitowanym, pracuje w Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie Tekst jest skróconą wersją recenzji pracy doktorskiej – cyklu obrazów zatytułowanego „Drabiny doskonałości” inspirowanego tekstami mistycznymi i postaciami ich autorów (technika akrylowa na płótnie, 100x70 cm).

Artystka zaprasza do obejrzenia prac na stronie: http://agnieszkadaca.blogspot.com

aleksanderrybczynskiAleksander Rybczyński

Pod tytułem „Insurekcja smoleńska” ukazał się wybór felietonów i kilka innych tekstów, napisanych po 10 kwietnia 2010. Przyczyny napisania książki oraz jej układ wymagają pewnego wyjaśnienia. Felietony zaczęły powstawać w kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej, od września 2010 roku. Po pierwszym szoku, który wstrząsnął całą Polską i światem, powszechnie obowiązujące, choć trudne do wytłumaczenia stało się przekonanie, że tragedia była rezultatem zwykłej katastrofy lotniczej. Dopiero po pewnym czasie część Polaków zaczęła zastanawiać się nad nad niepokojącymi i skandalicznymi faktami, dostępnymi dla tych, którzy chcieli wiedzieć i byli zainteresowani poznaniem prawdy. Autor felietonów znalazł się w tej nielicznej początkowo grupie. Narastał sprzeciw i oburzenie na sposób prowadzenia śledztwa i obojętność znacznej części społeczeństwa, w tym zdecydowanej większości opiniotwórczych elit.

Zdecydowałem, że nie można milczeć i wychodząc z przekonania, że każdy głos jest ważny napisałem pierwszy felieton. Nie myślałem jeszcze wtedy o patriotycznych powinnościach. Inspiracją były pewnie nie wygasłe młodzieńcze ideały i wyobrażenia o roli poety: zawsze był mi bliski Rafał Wojaczek, przekonany, że „poetę należy używać” i wszyscy zbuntowani, walczący poeci. Ten instynktowny zew młodości dojrzał później, już w „smudze cienia”, pod wpływem Zbigniewa Herberta i jego „Przesłania Pana Cogito” i z czasem potrzeba dawania świadectwa stała się oczywista.

insurekcjasmolenskaZ daleka, z emigracyjnej pustelni najlepszym sposobem zabrania głosu wydała się popularna droga blogera, niezależna od kaprysów niedostępnych redakcji i konieczności oczekiwania na publikację w druku. Blog pozwalał trzymać rękę na pulsie i reagować natychmiast na poruszające wydarzenia. Wybrałem pseudonim „Nessun Dorma” zakładając, że wszyscy powinni czuwać po tak tragicznym dla Polski wydarzeniu, jakim była katastrofa 10 kwietnia 2010.

Kolejnym momentem przełomowym okazał się wywiad, przeprowadzony we wrześniu 2011 z profesorem Wiesławem Biniendą. Nie mogłem publikować anonimowo rozmowy z naukowcem, który zdobył się na odwagę publicznej krytyki obowiązującej wersji wydarzeń przed lotniskiem w Smoleńsku. Wywiad podpisany został prawdziwym nazwiskiem – Aleksander Rybczyński – i po jego opublikowaniu uznałem, że należy zdecydowanie opowiedzieć się po stronie prawdy, obok tych, którzy z otwartą przyłbicą stawiali czoło kłamstwu i wcielali w życie wezwanie Jana Pawła II „nie lękajcie się”. Brzmi to może nieco patetycznie, ale wbrew postawie ironicznej, uznanej we współczesnej Polsce za najbardziej stosowną, byłem pewien, że tragedia taka, jak smoleńska wymaga powagi, a nawet patosu, kontrastującego z rozbawionym klimatem, zachłyśniętej „europejską wolnością” współczesnej ojczyzny.

smolensk2010pPo wywiadzie z profesorem Biniendą publikowałem częściej pod własnym nazwiskiem, nadal podtrzymując publicystyczne życie blogera Nessun Dorma. Książka podzielona jest na dwie części, a Czytelnik łatwo będzie się mógł przekonać, że napisane zostały jednym głosem. Wiedząc, jak ulotne są felietony, poruszające bieżące tematy, starałem się zazwyczaj skupiać na istocie, a nie na tracących aktualność szczegółach. Czy to się udało, ocenią zainteresowani, którzy zechcą zajrzeć do tego zapisu. Zachowany został układ typowy dla internetowego bloga: najstarsze wpisy znajdują się na końcu, najnowsze książkę otwierają. Zamieszczono także przełomowy dla autora wywiad z profesorem Wiesławem Biniendą, choć różni się on od stylistyki felietonu oraz opowiadanie, próbujące z historycznej perspektywy spojrzeć na Polskę po Smoleńsku. Autor ma nadzieję, że ten element fikcji nie naruszy harmonii publicystycznej narracji „Insurekcji smoleńskiej”.

Publikacja książki jest możliwa dzięki życzliwości i pomocy grona Przyjaciół, którzy zdecydowali się sfinansować koszt druku. Piękne podziękowania za ten bezinteresowny gest i pragnienie poparcia projektu, którego intencją jest przyczynienie się do wyjaśnienia prawdy o wielkiej narodowej tragedii, kierowane są na ręce pani mecenas Marii Szonert-Binienda, pana profesora Wiesława Biniendy, pana Jerzego Wierzbickiego, pani Ireny Harasimowicz i pana Krzysztofa Zarzeckiego.

P.S. Powyższy tekst w znacznej części pokrywa się z wstępem, opublikowanym w książce.

20140815mbz1Panie, nasz Boże, Ty sprawiasz, że na ziemi rosną trawy, zioła i zboża na pożywienie i lekarstwo dla ludzi i zwierząt. Od Ciebie pochodzi obfitość wody i promieni słońca, aby wszystko, co się zieleni i rozkwita, owocowało, gdy nadejdzie czas zbiorów.

Prosimy Cię, pobłogosław przyniesione do Ciebie pierwociny zieleni tego roku, młode pędy zbóż, trawy, zioła i kwiaty. Zachowaj je od suszy, gradu, powodzi i wszelkiej szkody, aby wzrastały, radowały oczy, przynosiły jak najobfitszy plon i mogły służyć zdrowiu ludzi i zwierząt.

20140815mbz2A gdy będziemy schodzić z tego świata, niech nas, niosących pełne naręcza dobrych czynów, przedstawi Tobie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc tej ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do Twojego domu. Przez Chrystusa, Pana naszego.

Amen.

15 sierpnia to dzień szczególny. Łączy elementy duchowości Maryjnej z wydarzeniami cyklicznymi i historycznymi. Można napisać, że łączy nas z tymi, którzy żywią i bronią - rolnikami i żołnierzami... Bo to przecież także Matki Boskiej Zielnej i Matki Bożej Zwycięskiej - 94-ta rocznica Cudu Nad Wisłą...

Na ten pierwszy aspekt - zakończonych żniw i obfitych plonów - zwraca naszą uwagę zestaw zdjęć z parafii w Krakowie-Mogile, nadesłany przez p. Andrzeja Kalinowskiego, dziękujemy:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Sierpnia2014

krakowniezaleznymkInformacja własna

13 sierpnia 1960 roku urodził się w Krakowie Janusz Kurtyka, polski historyk, doktor habilitowany nauk historycznych, od 2005 do 2010 roku  prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

20130813jk2Zginął tragicznie 10 kwietnia 2010 roku nad Smoleńskiem, na kilka miesięcy przed swoimi 50-tymi urodzinami.

Jego imię nosi Krakowski Klub Gazety Polskiej, a fotografia obok, autorstwa p. Zbigniewa Galickiego, przypomina o zeszłorocznym spotkaniu przy grobie Profesora. Także i w tym - 2014 - roku kilka wspaniałych osób nie zapomniało...

Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej, autorstwa p. Alicji Rostockiej:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/13Sierpnia2014jk

kofclogoRycerze Kolumba wyrazili głęboką wdzięczność i zobowiązali się do modlitwy dziękczynnej za wielki dar, jakim Święty Jan Paweł II był dla Kościoła i dla świata. Treść takiej rezolucji została przyjęta na dorocznej międzynarodowej Najwyższej Konwencji tej największej na świecie organizacji świeckich katolików, która odbyła się w Orlando na Florydzie.

W konwencji uczestniczył m.in. kapelan Rycerzy Kolumba ks. Wiesław Lenarowicz z Radomia i Delegat Stanowy w Polsce Zakonu Rycerzy Kolumba Andrzej Anasiak. Odnosząc się do przyjętej rezolucji powiedział, że Rycerze Kolumba będą prosić Świętego Jana Pawła II o wstawiennictwo, modląc się wraz z nim za Kościół, jak również o dobro naszego społeczeństwa i za rodzinę. - Postanowiliśmy również, że podejmiemy się Nowej Ewangelizacji poprzez "poważny i systematyczny wysiłek zmierzający do ewangelizacji kultury". Przyjęliśmy również rezolucję dotyczącą obrony wolności religijnej. Dlatego będziemy wzywać rządzących we wszystkich krajach, gdzie działają Rycerze Kolumba, by ustanowili prawodawstwo, które będzie chroniło instytucje religijne i osoby prywatne, od nacisku ze strony rządu w sprawach opieki zdrowotnej i innych godzących w wolność religijną - powiedział Andrzej Anasiak, który od maja jest nowym delegatem stanowym Rycerzy Kolumba w Polsce. Dodał, że Rycerze Kolumba będą się "przeciwstawiać się wszelkiej akcji rządowej lub programowi polityki społecznej, który zmusza katolickie instytucje i osoby prywatne do pogwałcenia swoich najgłębszych przekonań moralnych i religijnych".

Kolejna rezolucja dotyczy budowania kultury życia. Dlatego też Rycerze Kolumba będą wzywać do ustanowienia praw, które bronią wolności sumienia lekarzy, pielęgniarek, farmaceutów i innych pracowników służby zdrowia, zapewniające, że nie mogą być zmuszani do przeprowadzania interwencji medycznych, które są niezgodne z ich przekonaniami religijnymi; takich samych praw będziemy żądać dla katolickich szpitali.

Rycerze Kolumba nigdy nie odstąpią od promowania definicji małżeństwa zgodnej z nauką Kościoła, która określa małżeństwo jako "dozgonny, wyłączny, wierny związek pomiędzy jednym mężczyzną i jedną kobietą, który jest wspólnotą życia i miłości". - Dlatego też postanowiliśmy, że będziemy się modlić do Ducha Świętego, by oświecił naszych wybranych przedstawicieli, by ustanowili prawa, i sędziów, by podejmowali decyzje, zgodnie z prawdziwą naturą małżeństwa i rodziny - powiedział Andrzej Anasiak.

Rycerze Kolumba od 130 lat w sposób szczególny wspierają Kościół i posługę następcy św. Piotra. Działają najprężniej w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Środkowej, Karaibach, Filipinach i w Polsce.

Rycerzem Kolumba może zostać: mężczyzna, który ukończył 18 lat, jest głęboko wierzącym i praktykującym członkiem Kościoła rzymskokatolickiego, czuje wewnętrzną potrzebę pomocy bliźnim i pogłębiania swojej wiary, zostanie zaproszony przez innego Rycerza lub dostarczy zaświadczenie od proboszcza swojej parafii potwierdzające, że jest praktykującym katolikiem i podda się rozmowie kwalifikacyjnej z kapelanem Zakonu.

Za: http://www.radioplus.com.pl/component/k2/4789-rycerskie-rezolucje.html

krakowniezaleznymkInformacja własna

Ostatnie w tym miesiącu (30 lipca) spotkanie Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki było spotkaniem "w Internecie", tam to bowiem zaglądać można i... korzystać z portalu Kraków Niezależny, który jest kroniką akcji, interwencji, uroczystości, wydarzeń i wielu, wielu innych przejawów społecznej aktywności prawych Krakowian 😉

20140730kkgpPocząwszy od podstawowych danych o portalu a skończywszy na szczegółowych możliwościach grupowania i wyszukiwania spośród blisko 1700 informacji, otrzymaliśmy portret portalu przyjaciół i środowisk, takich jak: Koła Przyjaciół Radia Maryja (Rodzina Radia Maryja), Krakowski Klub Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, Krakowski Klub Gazety Polskiej w Nowej Hucie, Księgarnia Gazety Polskiej w Krakowie, NSZZ „Solidarność” Region Małopolska, Prawo i Sprawiedliwość Małopolska, Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie czy Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-1989 (fot. p. Mirosław Boruta).

Spotkanie było również najlepszą możliwością prezentacji i podsumowania dorobku czterech lat (od 1 sierpnia 2010 roku do 31 lipca 2014 roku) kadencji dotychczasowego przewodniczącego Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki, socjologa, dr. Mirosława Boruty.

krakowniezaleznymkInformacja własna

O pierwszym tomie monumentalnej serii autorstwa profesora Andrzeja Nowaka pt. „Dzieje Polski”, tomie obejmującym okres od (pra)początków państwa polskiego do 1202 roku (śmierć Mieszka III Starego) opowiada w radiowej audycji sam Autor.

dziejepolskiKreślony przez Niego - na podstawie źródeł i przekazów - obraz społeczeństwa wolnych obywateli, którzy wraz z mądrym, dobrym władcą (takim, którym działa dla dobra wspólnego) wykuwają podstawy dobrobytu i szczęścia - skonfrontowany z momentami społecznego (obywatelskiego) oporu przeciw władcom niegodnym (Sieciech, Bolesław Śmiały) przypomina - w tym drugim przypadku (oporu)... aż do bólu, czasy nam współczesne...

Obraz polskości od czasów Wincentego Kadłubka - patriotyzm, republikanizm, obywatelskość, związek z królem poprzez mądre i egzekwowane prawo dopełniony zostaje przez kolejną, historyczną reminiscencję - zdań z listu napisanego w 1147 roku przez krakowskiego biskupa Mateusza do Świętego Bernarda z Clairvaux: "Naród ów ruski, swą niepoliczalną liczbą gwiazdom podobny nie dochowuje przepisów wiary prawdziwej, Ruś jest jak inny świat, przesiąknięty zgoła heretycka przewrotnością. Chrystusa tylko imieniem wyznaje, czynami zaś całkowicie się wyrzeka...". Naprawdę warto posłuchać 😉

Dziękujemy p. Jolancie Kochniarczyk z Wydawnictwa "Biały Kruk" za linkę...
http://www.polskieradio.pl/8/3664/Artykul/1184866,Andrzej-Nowak-pisanie-historii-Polski-zaczalem-od-przyjrzenia-sie-ziemi

jaroslawszczesnybinkowskiJarosław Szczęsny Binkowski

Kalwaria Zebrzydowska, 22.07.2014

Gdzie Polska która w czterdziestym czwartym
Gdzie wiary rozpalonej żagiew
Gdzie ziarno tych co poszli się bić
I ginąć w walce w tej słusznej sprawie
By potem zostać ze czci obdartym

To była Polska przez dwa miesiące
Miasto Warszawa żyło nadzieją
Meldunków wciąż się wiązała nić
Potem kanały i śmierć pod ziemią
Twarze jak liście w cień odchodzące

I pod gruzami zburzonych domów
Gdy na dnie oczu skrą blask dogasał
O wolnym kraju było im śnić
Nowych pokoleń powstała rasa
Walczyć o Polskę dziś nie ma komu

karolinapyrzykKarolina Pyrzyk

Cudze chwalicie, swego nie znacie;
Sami nie wiecie, co posiadacie.
A boć nie śliczne te wioski liczne,
Ten kraj kochany! Bogate łany,
Bujne ogrody, łączka wesoła,
A na niej trzody widzisz dokoła.

Stanisław Jachowicz (1796-1857)

etnomania2014aZa nami upalna niedziela z Festiwalem ETNOmania. Było kolorowo i smakowicie, dopisała zarówno aura, jak i goście – wstępnie można mówić o 4000 etnomaniaków. Na imprezie, która jak co roku odbywa się na terenie skansenu – Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie, można było sprawdzić, jak tradycja odnajduje się we współczesności. Cały program Festiwalu podzielono na pięć stref tematycznych. W strefie rzemiosła można było wziąć udział w warsztatach i pokazach rękodzieła. Nie zabrakło miłośników garncarstwa, koronczarstwa, malarstwa na szkle, bibułkarstwa, wycinanki, czy kaligrafii. Nie lada atrakcję dla dzieci stanowiły warsztaty ptaków-klepaków, czyli tradycyjnych zabawek ludowych, które można było zrobić od podstaw. Dla dzieci przygotowano tez specjalną zacienioną strefę, w której odbyły się warsztaty recyklingowe, malowanie buziek w etno wzorki, ludowe bajko czytanie oraz moc zabaw plastycznych i ruchowych.

etnomania2014bW strefie folkdizajnu pokazano nowoczesne podejście do tematu tradycji – zarówno na stoiskach młodych projektantów, jak i na pokazie etnomody. Ponadto odbyły się warsztaty etnokoszulek i etnobreloczków oraz folkowa instalacja – hafty zawieszone na drzewach, którą wspólnymi siłami tworzyli wszyscy goście Festiwalu. Na Festiwalu nie zabrakło dobrego jedzenia i relaksu. Na licznych stoiskach kulinarnych, można było spróbować lokalnych przysmaków, takich jak ziemniaki po cabańsku, czy pierogi z Jasienicy, ale tez nowych, oryginalnych smaków, jak bimby, czy ciasta wegańskie. Jako, że temperatura dopisała i to aż za bardzo , na wszystkich spragnionych czekały mleczne szejki, soki owocowe, domowa lemoniada i zdrowa kola.

etnomania2014cZwieńczeniem imprezy było energetyczne muzykowanie z Kapelą Dudek Lewicki oraz koncert Kapeli Hanki Wójciak, który świetnie wybrzmiał w amfiteatrze i doskonale komponował się z otaczającym go skansenem. Podsumowując – 150 Wystawców, 30 warsztatów, 30 stopni – ETNOmania jak zwykle nie zawiodła i pokazała, że tradycja ma się świetnie! Festiwal, organizowany przez krakowską Fundację NADwyraz, jest główną imprezą na Szlaku Rzemiosła Małopolski. Powstał przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Marszałek Województwa Małopolskiego – Marek Sowa, a Partnerem jest skansen – Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie.

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia całego, słoneczego fotoreportażu 😉
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/21Lipca2014

"Hej, księżycu, ty wagancie, co wędrujesz miasty,
Weź nasz Kraków aż do nieba i opraw go w gwiazdy".
Adam Polewka

miroslawborutaMirosław Boruta

Są albumy o Krakowie, które przegląda się z radością powrotu do dzieciństwa, a nawet niewidzianej własnymi oczy historii miasta. Są dzieła fotograficznego kunsztu, są także i te bardziej społeczne, opowiadające dzieje miasta obrazami… Obok dzieł Ignacego Kriegera, Franciszka Kleina, Henryka Hermanowicza czy Henryka Tomasza Kaisera warto od dzisiaj położyć także najnowszy - „Tysiącletni Kraków” p. Adama Bujaka. Warto i trzeba...

Warto i trzeba przeczytać historię miasta w pigułce, rewelacyjny rekonesans po historii Krakowa oraz dziełach jego architektury i sztuki, pióra p. Krzysztofa Czyżewskiego.

Można odkryć miejsca mało znane czy wręcz niedostępne, jak wirydarze zakonów klauzurowych, można wrócić do miejsc dzieciństwa, w moim przypadku choćby do kościołów Bożego Ciała i Świętego Mikołaja, można zachwycić się zaskakującymi ujęciami bądź pięknem naturalnego światła o poranku czy zmierzchu…

tysiacletnikrakowZ pewnością zajmujące są fotografie na których p. Adam Bujak uchwycił chwilę, jedyną taką chwilę… Mszy Świętej, pogrzebu, miesięcznicy smoleńskiej, modlitwy, procesji, juwenaliowej zabawy. Fascynują połączenia, np.  muzea wspaniałej sztuki i nowoczesnej techniki, czy pięknego pomnika i szpetnego - choć politycznie słusznego na nim - napisu 😉

Zaduma nad sarkofagiem niezwykle wprost pracowitego a pochowanego na Skałce Józefa Ignacego Kraszewskiego, nad wielkością witraży Stanisława Wyspiańskiego, nad urokiem secesji w Jamie Michalika czy nad losem 12 figur Świętych Apostołów, gdy wciąż mam w pamięci oryginalne, sponiewierane przez poprzedni, komunistyczny reżim, figury z podwórka Collegium Broscianum gdzie studiowaliśmy filozofię, geografię czy socjologię w latach osiemdziesiątych.

Można ten album oglądać godzinami, cieszyć się nim i przeżywać. Można o tym albumie godzinami też pisać, a już z całą pewnością trzeba go mieć i… jak najszerzej rozpowszechniać. Daj nam kiedyś Boże mądrej krakowskiej władzy, polskiego rządu i polskiej dyplomacji – wówczas piękno Krakowa w kilku językach otrzymają tysiące… Może już w tym roku, może w przyszłym. Kraków, urbs celeberrima, wart jest tego wysiłku.

Prezentacja najnowszej publikacji wydawnictwa "Biały Kruk" miała miejsce 17 czerwca 2014 roku w siedzibie firmy. Zapraszam Państwa do obejrzenia kilku pamiątkowych zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Lipca2014mb
a także filmu, przygotowanemu przez Wydawnictwo:
• https://www.youtube.com/watch?v=c6Yv9bmLDvo