Przeskocz do treści

krakowniezaleznymkInformacja własna

Tegoroczne (a chodzi o rok 2014) wakacje w Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila”, przy ul. Wita Stwosza 12 były wypełnione atrakcjami dla krakowskich - i goszczących w Krakowie - dzieciaków. Jedna z nich to zajęcia na temat losów wybranych postaci historycznych służących w Wojsku Polskim - w dwóch wersjach zależnych od wieku uczestników, dla dzieci w wieku 5-7 lat i skróconej dla dzieci w wieku 8-13 lat.

poznajemyrycerzySpotkania rozpoczynały się zwiedzaniem fragmentów ekspozycji i wizytą na multimedialnej strzelnicy, w trakcie której uczestnicy przy wykorzystaniu replik broni przeciwpancernej wz. 35 "Ur", mieli możliwość "zmierzenia się" w walce z czołgami: niemieckim i rosyjskim.

Warsztaty kontynuowane były w sali edukacyjnej. W ich trakcie mali żołnierze m.in. składali przysięgę, uczestniczyli w szkoleniu, podczas którego mieli możliwość bezpośredniego kontaktu z uzbrojeniem, umundurowaniem i ekwipunkiem żołnierskim. Następnie mieli do wykonania zadania, wypełniane niegdyś przez polskich konspiratorów m.in. pracowali przy fałszowaniu dokumentów i wytwarzaniu ekwipunku żołnierskiego. W przypadku dzieci w wieku przedszkolnym przewodnika wspierała "partyzantka"- lalka o pseudonimie "Isia", która prezentowała najmłodszym swoje wojenne losy, a także realia życia pod okupacyjnym, niemieckim czy rosyjskim, jarzmem.

Zapraszamy na fotoreportaż z zajęć, który przesłała p. Alicja Rostocka:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/16Lipca2014

Za: http://www.muzeum-ak.pl/edukacja/formatka-cgk.php?idwyb=701

Tomasz Poller

Ilustracje w tekście za Wikipedią.

ministrzyca1Nie ma chyba wątpliwości, że mamy do czynienia z systemową katastrofą systemu oświaty, do której przyczyniły się w głównej mierze całe lata beztroskich patologicznych działań podejmowanych odgórnie przez ministerstwo edukacji w ramach kolejnych tzw. reform (pracując w szkole, miałem zresztą okazję ową radosną ministerialną twórczość obserwować na żywo). Przed paroma dniami w Rzeczpospolitej ukazał się gniot pod bałamutnym tytułem Na ratunek matematyce, którego głównym wątkiem są rewelacje obecnej minister edukacji, pani Kluzik-Rostkowskiej, kolejnej specjalistki od wszystkiego czyli od niczego. Powiedzmy wprost, jest to jedna z tych kompletnie przypadkowych osób, które absolutnie nigdy, przenigdy nie powinny pełnić żadnych poważniejszych funkcji publicznych, a które przez swoją szkodliwą działalność systematycznie przyczyniają się do niszczenia polskiego państwa. Pani Kluzik-Rostkowska, prezentując swoje mądrości, szuka i znajduje na poczekaniu, winnych słabych wyników maturalnych z matematyki. Oczywiście, w radosnej twórczości ministerstwa edukacji pani ministra żadnych przyczyn obecnej sytuacji nie dostrzega.

No cóż, nasza ministerka wnioskuje, że skoro z matematyką nie radzą sobie uczniowie szkół średnich, a uczniowie ci przychodzą z gimnazjów, to...
Nie, nie, bynajmniej... To byłoby za proste. Jakoś tak niefajnie pani Kluzik-Rostkowskiej byłoby zwalać cokolwiek na gimnazja. Przecież reformę z gimnazjami firmował niejaki premier Buzek należący dziś do tej samej PO, z której pochodzi premier Tusk, będący dziś szefem pani Kluzik-Rostkowskiej. Pani ministrzyca szuka winnych wśród... nauczycieli podstawówek. W tej sprawie przemawia zresztą jednym głosem z tajemniczymi ekspertami (ciekawe na czyje zlecenie ekspertyzującymi), na których powołuje się w tym samym artykule Rzeczpospolita. Owi eksperci, także szukający przyczyn słabych wyników matur, także dziwnie lekko przechodzą do porządku dziennego nad problemem patologicznych instytucji zwanych gimnazjami. Czytamy w Rzeczpospolitej: Zdaniem ekspertów to konsekwencja nie tylko pracy liceów czy techników, ale i niskiej jakości nauczania tego przedmiotu na niższych szczeblach edukacji. Z rachunkami nie radzą sobie gimnazjaliści, którzy z problemami wychodzą już ze szkoły podstawowej.
Wielce sugerująca frazeologia (jakość nauczania na szczeblach edukacji, praca liceów czy techników) nie pozostawia wątpliwości, kto tu jest winien. Oczywiście... znów winni są nauczyciele.

ministrzyca2Kluzik-Rostkowska idzie jeszcze dalej, jeszcze śmielej i winę za oblane matury zwala na... nauczycieli nauczania wczesnoszkolnego. Posłuchajmy zatem mądrości pani ministerki (które bezkrytycznie wklepują do głów czytelników dziennikarze, nie tylko resztą Rzeczpospolitej, przedrukowują to też inne przekaziory), bo mądrości te są doprawdy oryginalne, zwłaszcza, gdy chodzi o wskaanie konkretnych przyczyn porażek tegorocznych maturzystów: Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska przyznaje w rozmowie z „Rz": problem zaczyna się już na etapie nauczania wczesnoszkolnego, czyli w klasach I–III. Jej zdaniem dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że nauczyciele na tym szczeblu edukacji nie muszą mieć kierunkowego wykształcenia matematycznego.
Nie wiem, jakąż to wyższą wiedzę matematyczną ci nauczyciele pociech obecnie 6-9 letnich muszą posiadać zdaniem pani ministry. No bo zastanówcie się Państwo: Każdy z nas taką edukację początkową przechodził. Ilu z Waszych nauczycieli w klasach I-III, a więc tych nauczycieli od nauczania początkowego, posiadało kierunkowe wykształcenie matematyczne? Za komuny zdarzali się w podstawówkach, szczególnie na tym etapie edukacji, nauczyciele w ogóle bez wykształcenia wyższego (sam na takich w szkole trafiłem) i nikomu nie przychodziło do głowy aby z tego powodu obarczać ich odpowiedzialnością za wyniki matur. Teraz przecież również, w ramach jak się to dziś nazywa nauczania zintegrowanego, jedna osoba zajmuje się edukacją dzieci w tym wieku. Poza tym: Cóż to za problem (dla ministerstwa szkolnictwa wyższego tym razem, w tym samym rządzie przecież), aby w ramach podstawy programowej na kierunku pedagogika wczesnoszkolna wprowadzić tyle a tyle edukacji matematycznej lub po prostu dydaktyki matematyki?
Ciekawe, jaką gwarancję dobrego przekazu elementarnej wiedzy najmłodszym da ukończenie przez przyszłego nauczyciela studiów matematycznych? A może w ogóle, kierując się logiką pani Kluzik-Rostkowskiej, w ramach działań na rzecz polepszenia wyników maturalnych, każdy nauczyciel klas wczesnoszkolnych powinien zdobywać wykształcenie kierunkowe z zakresu każdej dziedziny, z której wiedzę przekazuje 6-9-letnim maluchom, a więc studiując równolegle matematykę, polonistykę, biologię, geografię itd..?

Posłuchajmy dalej: – Prowadzimy właśnie badania kompetencji tych nauczycieli w zakresie matematyki. W sierpniu przedstawimy szczegółowe rekomendacje – zapewnia Kluzik-Rostkowska.
Ministerialni eksperci badają, za jakiś czas szczegółowe rekomendacje przedstawią. Hoho, jak mądrze to brzmi i jak pani ministrzyca się o edukację narodu troszczy... A przedmiotem badań są nauczyciele, którzy, kształceni tak a nie inaczej, na podstawie rządowych podstaw programowych, w celu zdobycia określonych kompetencji, nabyli... określone kompetencje. Badanie polega na... badaniu kompetencji. Tak od matur doszliśmy do badania kompetencji nauczycieli nauczania początkowego. Ale przecież możnaby również zbadać kompetencje pań przedszkolanek... które, parafrazując cytowaną przez Rzeczpospolitą opinie ekspercką, „mogą przyczynić się do powstania blokad poznawczych i emocjonalnych uczniów o niskich umiejętnościach matematycznych lub tych z grupy uzdolnionych". Pani Kluzik-Rostkowska w ramach radosnej twórczości na stanowisku szefa ministerstwa robi dokładnie to, czego można spodziewać się po tego rodzaju osobach. Czemu konkretnie mają służyć badania?
Od września 2015 r. MEN wspólnie z resortem nauki rozpocznie program „Szkoła ćwiczeń". W każdym województwie zostaną wyłowione te szkoły, które odnoszą sukcesy w nauczaniu konkretnych przedmiotów. – To w nich będą odbywać staże i uczyć się praktyki zawodu przyszli nauczyciele. Szkoły otrzymają na ten cel dodatkowe pieniądze, są na to środki w ramach budżetu unijnego 2014–2020 – zapewnia minister.

ministrzyca3A to ci dopiero! Każdy nauczyciel wie, co oznacza konieczność oddawania lekcji praktykantom. Jak zaburza to tok nauczania, jak nieraz dezorganizuje pracę, jak czasem po prostu trzeba powtarzać określony materiał... Owszem, jest to konieczność, ale karać nauczyciela masowymi najazdami praktykantów tylko dlatego, że osiąga dobre wyniki? Strzeżcie się, dobrzy nauczyciele, dobrzy dyrektorzy, strzeżcie się uczniowie z dobrych szkół. I przygotujcie się na atrakcje. Kolejne badania, wielostronicowe ankiety, wizyty kuratoryjnych, samorządowych, a może ministerialnych urzędasów, czy różnych komisji eksperckich. A potem, w ramach kolejnego etapu radosnej twórczości, o przepraszam, reformowania edukacji na wasze szkoły odnoszące sukcesy w nauczaniu konkretnych przedmiotów rozpocznie się cykl najazdów praktykantów i stażystów. Bo, jak wymyśliła sobie pani Kluzik-Rostkowska, studenci i absolwenci, dotychczas odbywający praktyki i staże w różnych szkołach, wszyscy trafią akurat właśnie do Was i to Wasi uczniowie będą dla nich materiałem ćwiczebnym.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

Ośrodek Szkolno-Wychowawczy Nr 1 w Krakowie zaprasza chętnych zdobycia wykształcenia zawodowego na różnych atrakcyjnych kierunkach. Osoby spoza Krakowa mają zapewnione miejsce w internacie, fachową opiekę oraz całodzienne wyżywienie. Zapraszamy 😉


• https://www.youtube.com/watch?v=VwgtWjRf3Ko

Poznań, 18 maja 2014

Stanowisko
Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
w sprawie wyborów do Parlamentu Europejskiego

akopolskaAkademickie Kluby Obywatelskie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Łodzi, Poznaniu i  Warszawie z uwagą przeanalizowały propozycje wszystkich ugrupowań politycznych, które ubiegają się o poparcie polskich wyborców.

Członkowie AKO uznają, że nadrzędnymi formami organizującymi polskie życie społeczne winny być: rodzina – oparta na trwałym związku kobiety i mężczyzny, naród – pielęgnujący własną kulturę, oraz państwo – suwerenny podmiot na arenie międzynarodowej. Celem Unii Europejskiej zaś ma być budowanie solidarnej współpracy dla dobra wszystkich państw członkowskich.

Oceniamy nie tylko deklaracje głoszone przed zbliżającymi się wyborami, ale przede wszystkim dotychczasowe działania poszczególnych ugrupowań, a zwłaszcza ich postawy wobec inicjatyw obywatelskich Polaków. Nie można mówić o demokracji ani budować dobra wspólnego depcząc te inicjatywy. Nie można też zdobyć zaufania łamiąc własne wcześniejsze obietnice wyborcze.

Pamiętamy także wskazania Świętego Jana Pawła II, któremu droga była zarówno Polska jak i wspólna Europa.

Apelujemy o czynny udział w wyborach i głosowanie na takich przedstawicieli, którzy będą godnie reprezentowali naszą Ojczyznę i potrafili skutecznie zabiegać o jej dobro.

Najbliższy naszej idei budowania nowoczesnego polskiego patriotyzmu oraz naszemu systemowi wartości jest program Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie to w przeszłości pozostawało wierne swym deklaracjom, ma duże szanse wyborcze oraz znaczny potencjał działania dla dobra Polski. Dlatego udzielamy mu poparcia w nadchodzących wyborach.

prof. dr hab. Ryszard Kantor – przewodniczący AKO Kraków
prof. dr hab. Michał Seweryński – przewodniczący AKO Łódź
prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – przewodniczący AKO Poznań
prof. dr hab. inż. Artur Hugo Świergiel – przewodniczący AKO Warszawa

Oświadczenie Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Warszawie - w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej

9 kwietnia 2014 r.

akopolskaW czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej wyrażamy głęboki żal po stracie elity Rzeczypospolitej Polskiej z Prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim na czele. Pomimo upływu czterech lat od chwili katastrofy powołane do tego instytucje państwowe nie doprowadziły do jej wiarygodnego wyjaśnienia. Dochodzenia prokuratorskie były i są prowadzone tak, by nie kolidowały z narzuconymi a priori założeniami. Powszechnie znane zaniedbania tych instytucji w dochodzeniu prawdziwych przyczyn katastrofy spowodowały utratę wiarygodności nie tylko ich samych, ale również organów państwa  odpowiedzialnych za ich powołanie i nadzór.

Akademickie Kluby Obywatelskie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Warszawie domagają się odrzucenia raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego z dnia 25 lipca 2011 roku, który w głównych punktach oparty jest na raporcie rosyjskiego MAK. Raport KBWLLP w wielu zasadniczych kwestiach przyjmuje ustalenia – m.in. co do mechaniki zniszczenia samolotu – niezgodne z prawami fizyki. Podczas II Konferencji Smoleńskiej, w której uczestniczyło ponad dwustu uczonych, wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach, z Polski, USA, Australii, Kanady i Danii, w kilkudziesięciu wygłoszonych referatach wskazano ponad sto istotnych sprzeczności między treścią tego raportu, a wiedzą z zakresu nauk fizycznych, technicznych, medycznych, socjologicznych i prawnych.

II Konferencja Smoleńska wskazała zakres dalszych badań, jakie są niezbędne dla pełnego wyjaśnienia tej wielkiej narodowej tragedii. Apelujemy do stosownych gremiów uczelni wyższych o podjęcie działań, które umożliwią pracownikom uczelni włączenie się do badań przebiegu katastrofy smoleńskiej z zachowaniem wszystkich zasad obowiązujących w życiu naukowym. Apelujemy o zachowanie najwyższych standardów przy recenzowaniu projektów naukowych i nieuleganie wszechobecnej dziś politycznej poprawności, oraz naciskom mającym na celu wyciszenie sprawy. Nie można dłużej tolerować niezgodnych z prawdą wniosków raportu KBWLLP; oczekujemy ustalenia winnych doprowadzenia do sytuacji krytycznej przed katastrofą smoleńską i skandalicznego sposobu prowadzenia śledztwa.

Zwracamy się przede wszystkim do pracowników nauki z apelem o zerwanie z postawą bierności wobec wpajania fałszu zamiast wyjaśniania przyczyn katastrofy. Wymaga tego uczciwość naukowa, którą przyrzekaliśmy odbierając stopień naukowy doktora, a także odpowiedzialność za kształtowanie postaw społecznych, zwłaszcza młodzieży. Ostentacyjna obojętność instytucji naukowych wobec prowadzenia i finansowania tych badań skutkuje obniżeniem ich prestiżu i zaufania w społeczeństwie.

W tej sytuacji na najwyższe nasze uznanie zasługują: po pierwsze – działania polityków, głównie skupionych wokół Zespołu Parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy Tu-154 M z 10 kwietnia 2010 roku, kierowanego przez pana posła Antoniego Macierewicza; po drugie – prace polskich uczonych dążących do uczciwego, zgodnego z najwyższymi standardami nauki wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej; po trzecie – wytrwałe podejmowanie tematu tragedii smoleńskiej przez niektóre media i niezależnych publicystów.

Wszystkim tym osobom i środowiskom składamy serdeczne podziękowania i wyrazy najwyższego szacunku.

(Od Redakcji): Oświadczenie, wraz z listą sygnatariuszy, można też przeczytać na stronie www.ako.org.pl, tam także można dodać swój podpis do zamieszczonej listy.

Poznań, 5 lutego 2014 r.

Oświadczenie Akademickich Klubów Obywatelskich
im. Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego
w sprawie
zniekształcania dyskursu publicznego przez środowiska wywodzące się ze służb specjalnych PRL

Środowiska naukowe skupione w Akademickich Klubach Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Krakowie, Warszawie i Łodzi z najwyższym niepokojem obserwują nasilające się ostatnio elementy dyskursu publicznego, które cechuje kreowanie i upowszechnianie nieprawdziwych informacji jako faktów oraz próby ich utrwalania w świadomości społecznej. Szczególny niepokój budzą brutalne ataki wychodzące ze środowisk  komunistycznych służb specjalnych.

Przedstawiciele struktur, które przez blisko pół wieku utrzymywały Polskę w totalitarnym systemie niesuwerennego, zależnego od Związku Sowieckiego państwa, kreują się dziś na autorytety moralne i stawiają w roli recenzentów współczesnego życia politycznego.

Te antydemokratyczne środowiska i ich spadkobiercy ośmielają się oceniać jako niedemokratyczne (a niekiedy wręcz jako faszystowskie, czy antysemickie) poglądy, postawy i działania tych uczestników współczesnego życia publicznego, którzy wnieśli wielki wkład w odrzucenie systemu totalitarnego i wprowadzanie w naszej Ojczyźnie reguł demokracji.

W działaniach tych szczególnie naganne jest ukazywanie pozytywnego obrazu PRL-owskich służb specjalnych jako normalnych służb działających w każdym państwie, z pominięciem ich antypolskiej, czy wręcz przestępczej działalności. Widać to najwyraźniej w zabiegach, których celem jest rehabilitacja Wojskowych Służb Informacyjnych – kadrowo, organizacyjnie i mentalnie całkowicie zależnych od służb sowieckich.

Oburzenie budzą, zwłaszcza ostatnio bardzo nasilone, ataki na ministra Antoniego Macierewicza, który realizując uchwałę Sejmu RP, miał odwagę i siły zlikwidować WSI i stworzyć służby niezależnego państwa.

Próby mające na celu odwrócenie procesu desowietyzacji są szkodliwe dla życia publicznego i zagrażają polskiej racji stanu. Ponadto niebezpiecznie zakłócają hierarchię wartości, które przez pokolenia kształtowały polski patriotyzm i były wyznacznikiem narodowych dążeń do wolności i suwerenności.

Jesteśmy przekonani, że zwycięży szacunek i uznanie dla prawych, odważnych patriotów, ich postaw i działań, a kolejna próba zmanipulowania opinii społecznej zakończy się niepowodzeniem.

Gorąco apelujemy do środowisk dziennikarskich i opiniotwórczych o przeciwdziałanie tej manipulacji.

Lista podpisów:

akopoznanAKO POZNAŃ

1. prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak, UAM Poznań – Przewodniczący AKO
2. ks. Adam Adamski COr – UAM Poznań
3. mgr Przemysław Alexandrowicz – KIK Poznań
4. mgr Mirosław Andrałojć – archeolog, Poznań
5. dr Aleksandra Andruszewska – Instytut Włókien Naturalnych, Poznań
6. mgr Krystyna Andrzejewska – UAM Poznań
7. dr hab. Bartłomiej Andrzejewski – prof. Inst. Fizyki Molekularnej PAN, Poznań
8. dr Róża Antkowiak – UAM Poznań
9. prof. dr hab. Wiesław Antkowiak – UAM Poznań
10. dr hab. Barbara Apolinarska – prof. Inst. Genetyki Roślin PAN, Poznań
11. dr Adam Babula – UAM Poznań
12. dr Lidia Banowska – UAM Poznań
13. dr Arkadiusz Bednarczuk – UAM Poznań
14. prof. dr hab. Leszek Bednarczuk – Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
15. dr Paweł Binek – Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
16. prof. dr hab. dr h.c. Czesław Błaszak – UAM Poznań
17. mgr Janina Błaszak – Politechnika Poznańska
18. dr Mirosława Błaszczak-Wacławik – Uniwersytet Śląski
19. prof. dr hab. dr h.c. Jacek Błażewicz – Politechnika Poznańska
20. prof. dr hab. Krystyna Boczoń – Uniwersytet Medyczny, Poznań
21. prof. dr hab. Władysław Boczoń – UAM, Poznań
22. prof. Mieczysława Irena Boguś – PAN Warszawa
23. dr Krzysztof Borowczyk – UAM Poznań
24. dr inż. Krzysztof Borowiak – Poznań
25. ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz – UAM Poznań
26. dr hab. Mariusz Bryl – UAM Poznań
27. prof. dr hab. Jerzy Brzeziński – Uniwersytet Zielonogórski
28. lek. stomat. Krystyna Celichowska – stomatolog, Poznań
29. doc. dr Bogdan Celichowski – architekt, Poznań
30. dr Marek Chabior – klimatolog, Szczecin
31. dr inż. Stanisław Chęciński – Politechnika Wrocławska
32. prof. dr hab. Adam Choiński – UAM Poznań
33. dr Remigiusz Ciesielski – UAM Poznań
34. mgr inż. Piotr Cieszyński – informatyk, Poznań
35. prof. dr hab. med. Andrzej Cieśliński – Uniwersytet Medyczny Poznań
36. mgr Ewa Ciosek – ekonomista, Poznań
37. dr Małgorzata Czabańska-Rosada – PWSZ Gorzów Wlkp.
38. dr Elżbieta Czarniewska – UAM Poznań
39. dr Bożena Cząstka-Szymon – WSP Katowice
40. prof. dr hab. Janusz Czebreszuk – UAM Poznań
41. dr med. Maria Barbara Czekalska – Uniwersytet Medyczny, Poznań
42. prof. dr hab. med. Stanisław Czekalski – Uniwersytet Medyczny Poznań
43. mgr Zbigniew Czerwiński – radny Sejmiku Wlkp.
44. dr inż. Stanisław Czopor – leśnik
45. prof. dr hab. Jacek Dabert – UAM Poznań
46. dr Mirosława Dabert – UAM Poznań
47. mgr Jan Dasiewicz – Poznań
48. dr Maria Dąbrowska-Bąk – UAM Poznań
49. dr Maria de Mezer-Dambek – lekarz, Poznań
50. dr Maria Elżbieta Dębowska – Uniwersytet Wrocławski
51. mgr inż. Maria Dolata – architekt, Poznań
52. mgr Danuta Anna Domaradzka – Uniwersytet Medyczny Poznań
53. prof. dr hab. Kazimierz Dopierała – UAM Poznań
54. prof. dr hab. Józef drabik – BSW, Bydgoszcz
55. prof. dr hab. Leon Drobnik – Uniwersytet Medyczny, Poznań
56. prof. dr hab. Edward Dutkiewicz – UAM Poznań
57. prof. dr hab. Maria Dutkiewicz – UAM Poznań
58. dr Tadeusz Dziuba – poseł na Sejm, Poznań
59. mgr Sylwiana Firin-Gramowska – nauczyciel, Poznań
60. dr med. Jerzy Fischbach – Akademia Muzyczna, Poznań
61. prof. dr hab. Bolesław Fleszar – Politechnika Rzeszowska
62. prof. dr hab. inż. Antoni Florkiewicz – Politechnika Poznańska
63. mgr inż. Wojciech Foltyn – rolnik
64. mgr inż. Bogdan Freytag – Poznań
65. dr hab. Jerzy Galina – PAN, Poznań
66. dr med Grzegorz Gertig – Uniwersytet Medyczny, Poznań
67. prof. dr hab. Witold Grzebisz – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
68. mgr Stanisław Grzesiek – artysta plastyk, Poznań
69. dr Zdzisław Habasiński – informatyk, Poznań
70. mgr Jolanta Hajdasz – nauczyciel akademicki, dziennikarz, Poznań
71. mgr Iwona Horodecka – Biblioteka Raczyńskich, Poznań
72. prof. dr hab. Henryk Hudzik – UAM Poznań
73. mgr Eugeniusz Ilmak – Uniwersytet Zielonogórski
74. dr hab. inż. Jacek Jackowski – prof. Politechniki Poznańskiej
75. prof. dr hab. dr h.c. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz – UAM Poznań
76. prof. dr hab. Dobrochna Jankowska – UAM Poznań
77. mgr inż. Robert Witold Jankowski – właściciel firmy edukacyjnej, Poznań
78. dr Małgorzata Julianna Jaracz – językoznawca, Bydgoszcz
79. prof. dr hab. Artur Jarmołowski – UAM Poznań
80. prof. dr hab. Jarosław Jarzewicz – UAM Poznań
81. mgr Jolanta Jasińska – biofizyk, nauczyciel, Poznań
82. prof. dr hab. Tomasz Jasiński – UAM Poznań
83. dr Teresa Jerzak-Gierszewska – UAM Poznań
84. prof. dr hab. Marek Jerzy – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
85. mgr Kazimierz Jósko-Wielgocki – radca prawny, Poznań
86. mgr inż. Andrzej Judek – Stow. Rodzin Katolickich Arch. Poznańskiej
87. dr Jerzy Kaczmarek – UAM Poznań
88. dr Józef Kapusta – Instytut Biotechnologii i Antybiotyków, Warszawa
89. dr hab. Janusz Kapuściński – PWSZ Kalisz
90. lek. med. Zofia Karaszkiewicz – lekarz neurolog, Poznań
91. dr Anna Kasprzyk – UAM Poznań
92. prof. dr hab. Andrzej Kaźmierski – UAM Poznań
93. mgr Iwona Klimaszewska – UAM Poznań
94. prof. dr hab. Bożena Klimczak – Uniwersytet Ekonomiczny, Wrocław
95. prof. dr hab. Zdzisław Kołaczkowski – AWF Poznań
96. prof. dr hab. inż. Jan Adam Kołodziej – Politechnika Poznańska
97. mgr Izabela Komar-Szulczyńska – UAM Poznań
98. prof. dr hab. Aleksander Kośko – UAM Poznań
99. prof. dr hab. inż. Alojzy Kowalkowski – Uniwersytet w Kielcach
100. dr hab. Jacek Kowalski – UAM Poznań
101. prof. dr hab. Edmund Kozal – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
102. prof. dr hab. Stanisław Kozłowski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
103. dr hab. Henryka Kramarz – prof., Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
104. prof. dr hab. Marek Kraska – UAM Poznań
105. prof. dr hab. Tadeusz Marek Krygowski – Uniwersytet Warszawski
106. dr Henryk Krzyżanowski – UAM Poznań
107. mgr Jerzy Kubiak – artysta teatru, Poznań
108. lek. med. Róża Filomena Kubiak – lekarz, Poznań
109. dr hab. Grzegorz Kubski – prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego
110. prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk – Inst. Historii PAN, Warszawa
111. dr Dariusz Piotr Kucharski – Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej, Poznań
112. prof. dr hab. Wojciech Kuczyński – Inst. Fizyki Molekularnej PAN, Poznań
113. prof. dr hab. Maria Kujawska – UAM Poznań
114. prof. dr hab. Mieczysław Kujawski – Politechnika Poznańska
115. inż. Julian Kulczyński – przedsiębiorca, rolnik – Poznań
116. mgr Ewa Kuleczka-Drausowska – pedagog, Poznań
117. dr Małgorzata Kulesza-Kiczka – lekarz. Poznań
118. dr Katarzyna Kulińska – PAN, Poznań
119. dr hab. Tadeusz Kuliński – prof. nzw. IChB PAN, Poznań
120. dr Beata Kuna – Politechnika Gdańska
121. dr hab. Jacek Kurzępa – Akademia Pedagogiki Specjalnej Warszawa
122. dr Przemysław Lehmann – PAN Poznań
123. mgr Elżbieta Leszczyńska – UAM Poznań
124. dr Maria Leśniewicz – Politechnika Poznańska
125. prof. dr hab. Ignacy Lewandowski – UAM Poznań
126. mgr inż. Jolanta Lisiak – architekt, Poznań
127. mgr inż. Rafał Lisiak – architekt, Poznań
128. dr hab. inż Władysław Łańczak – prof. Politechniki Poznańskiej
129. mgr Agata Ławniczak – dziennikarz, reżyser, nauczyciel akademicki
130. dr Eryk Łon – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
131. mgr Małgorzata Łośko – UAM Poznań
132. mgr Jolanta Łuczak – polonista, Austria
133. mgr Ryszard Łuczak – germanista, Austria
134. dr inż. Piotr Łukasiak – Politechnika Poznańska
135. prof. dr hab. Andrzej Maciejewski – UAM Poznań
136. dr Małgorzata Maciukiewicz – Uniwersytet Medyczny, Poznań
137. mgr Agata Macniak – hispanista, Poznań
138. ks. kan. Tadeusz Magas – duszpasterz "S"
139. ks. inż. Jan Majchrzak – Chodzież
140. dr hab. Przemysław Makarowicz – UAM
141. prof. dr hab. Andrzej Malinowski – UAM Poznań
142. mgr Sylwia Małecka – polonista, pedagog, Poznań
143. mgr Szymon Małecki – polonista, pedagog, Poznań
144. prof. dr hab. Jerzy Marcinek – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
145. prof. dr hab. Arkadiusz Marciniak – UAM Poznań
146. prof. dr hab. Wojciech Markiewicz – PAN, Poznań
147. mgr Jan Martini – artysta muzyk, Poznań
148. mgr Helena Materny – nauczyciel, Poznań
149. mgr Ryszard Materny – Poznań
150. mgr Anna Matysiak – UAM Poznań
151. inż. Janusz Matysiak – przedsiębiorca, Poznań
152. dr hab. Karol Mausch – prof. UAM
153. dr Piotr Meteniowski – Poznań
154. prof. dr hab. inż. Krystyna Mędrzycka – Politechnika Gdańska
155. dr Jerzy Michalik – UAM Poznań
156. prof. dr hab. inż. Jacek Michalski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
157. prof. dr hab. Michał Mierzejewski – Uniwersytet Wrocławski
158. dr Bożena Mikołajczak – UAM Poznań
159. prof. dr hab. inż. Jacek Młochowski – Politechnika Wrocławska
160. prof. dr hab. Krzysztof Moliński – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
161. mgr Paulina Molska – Poznań
162. mgr Tomasz Molski – historyk, Poznań
163. mgr Celina Monikowska-Martini – artysta muzyk. Poznań
164. dr Jan Mosiński – przew. ZR NSZZ Solidarność Kalisz
165. mgr Grażyna Musiał – Muzeum Narodowe w Poznaniu
166. prof. dr hab. Grzegorz Musiał – UAM Poznań
167. prof. dr hab. Czesław Muśnicki – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
168. mgr Danuta Namysłowska – nauczyciel, Poznań
169. mgr Stanisław Nastaj – Instytut Nawozów Sztucznych, Puławy
170. Maciej Neuman – Poznań
171. prof. dr hab. Andrzej Nowak – UJ Kraków
172. mgr Wilhelmina Nowak – Poznań
173. dr hab. Andrzej Nowakowski – prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego
174. dr hab. Aurelia Nowicka – UAM Poznań
175. prof. dr hab. Elżbieta Nowicka – UAM Poznań
176. mgr Wiesław Stanisław Olichwier – prawnik, Poznań
177. prof. dr hab. Maria Jolanta Olszewska – Uniwersytet Warszawski
178. mgr Włodzimiera Pajewska – UAM Poznań
179. inż. Ryszard Paprzycki – przedsiębiorca, Poznań
180. prof. dr hab. Jan Paradysz – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
181. prof. dr hab. Stanisław Paszkowski – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
182. dr Andrzej Pawuła – UAM Poznań
183. prof. dr hab. med. Krystyna Pecold – Uniwersytet Medyczny, Poznań
184. dr Barbara Peplińska – UAM Poznań
185. dr Ryszard Piasek – reżyser, Poznań
186. mgr Mikołaj Pietraszak-Dmowski – Fundacja Raczyńskich, Rogalin
187. prof. dr hab. Barbara Piłacińska – UAM Poznań
188. dr Ryszard Piotrowicz – UAM Poznań
189. dr hab. Jacek Piszczek – IOR PIB Toruń-Poznań
190. prof. dr hab. Agnieszka Popiela – Uniwersytet Szczeciński
191. prof. dr hab. Jan Prostko-Prostyński – UAM Poznań
192. mgr Maria Przybylska – UAM Poznań
193. prof. dr hab. Andrzej Przyłębski – UAM Poznań
194. prof. dr hab. inż. Tadeusz Puchałka – Politechnika Poznańska
195. prof. dr hab. Zdzisław Puślecki – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
196. dr inż. Konrad Pylak – Politechnika Lubelska, Lublin
197. dr Jacek Radomski – UAM Poznań
198. dr hab. Wiesław Ratajczak – UAM Poznań
199. dr hab. Lucyna Rempulska – Politechnika Poznańska
200. mgr Emilia Rogalińska – nauczyciel, Poznań
201. prof. dr hab. Tadeusz Rorat – PAN, Poznań
202. prof. dr hab. Grzegorz Rosiński – UAM Poznań
203. dr Lech Różański – PTPN, Poznań
204. mgr Wanda Różycka-Zborowska – reżyser
205. prof. dr hab. Wojciech Rypniewski – PAN Poznań
206. prof. dr hab. Ewa Ryś – UAM Poznań
207. prof. dr hab. Jan Sadowski – UAM Poznań
208. prof. dr hab. med. Jerzy Samson-Zakrzewski – Uniwersytet Medyczny Poznań
209. mgr Halina Aurelia Siwa – dziennikarz, Poznań
210. dr Andrzej Jan Skrzypczak – Politechnika Poznańska
211. prof. dr hab. Jan Skuratowicz – UAM Poznań
212. prof. dr hab. Marian Smoczkiewicz – Uniwersytet Medyczny Poznań
213. mgr Jan Smólski – Poznań
214. dr Robert Sobków – ekonomista, Poznań
215. prof. dr hab. inż. Marek Sozański – Politechnika Poznańska
216. mgr Zygmunt Sporny – Poznań
217. dr Teresa Stanek – UAM Poznań
218. prof. dr hab. Anna Stankowska – UAM Poznań
219. prof. dr hab. Wojciech Stankowski – UAM Poznań
220. mgr Piotr Stawicki – radca prawny, Poznań
221. mgr Gabriela Stępczak – pedagog, Poznań
222. mgr Bernadeta Sturzbecher – UAM Poznań
223. dr inż. Krzysztof Sturzbecher – Politechnika Poznańska
224. prof. dr hab. Wojciech Suchocki – UAM Poznań
225. prof. dr hab. Eugeniusz Szcześniak – UAM Poznań
226. prof. dr hab. Zofia Szczotka – Instytut Dendrologii PAN, Kórnik
227. prof. dr hab. Józef Szpikowski – UAM Poznań
228. dr hab. Andrzej Szpulak – UAM Poznań
229. prof. dr hab. Jan Jacek Sztaudynger – Uniwersytet Łódzki
230. dr Anna Szukalska – Politechnika Poznańska
231. mgr Edwin Szukalski – Politechnika Poznańska
232. mgr Maciej Szulc – przedsiębiorca, Poznań
233. prof. dr hab. med. Roman Szulc – Uniwersytet Medyczny, Poznań
234. dr Mirosław Szulczyński – UAM Poznań
235. dr Mirosław Szumiło – UMCS Lublin
236. lek. med. Halina Szwarc-Hetmaniak – lekarz, Poznań
237. dr Wojciech Szwed – UP Poznań
238. dr Hanna Szweycer – fizyk, Poznań
239. prof. dr hab. inż Michał Szweycer – Politechnika Poznańska
240. prof. dr hab. Zofia Szweykowska-Kulińska – UAM Poznań
241. dr Urszula Szybiak-Stróżycka – UAM Poznań
242. prof. dr hab. Henryk Szydłowski – UAM Poznań
243. ks. prof. dr hab. Jan Szymczyk – KUL, Lublin
244. prof. dr hab. Wojciech Święcicki – PAN, Poznań
245. mgr Małgorzata Talarczyk-Andrałojć – archeolog, Poznań
246. prof. dr hab. Jerzy Tarajkowski – Uniwersytet Ekonomiczny, Poznań
247. prof. dr hab. Kazimierz Tobolski – UAM Poznań
248. mgr Grzegorz W. Tomczak – reżyser, Poznań
249. prof. dr hab. Lech Torliński – Uniwersytet Medyczny, Poznań
250. mgr inż. Jacek Tuchołka – Poznań
251. dr inż. Alicja Ewa Urbanowicz – projektant, Poznań
252. prof. dr hab. Ryszard Vorbrich – UAM Poznań
253. mgr Henryk Walendowski – Poznań
254. dr hab. Ryszard Walkowiak – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
255. prof. dr hab. med. Jerzy Bożydar Warchoł – Uniwersytet Medyczny, Poznań
256. prof. dr hab. Jan Wawrzyńczyk – Uniwersytet Warszawski
257. dr Marek Wedemann – UAM Poznań
258. dr Maria Wejchan-Judek – Politechnika Poznańska
259. prof. dr hab. inż. Jerzy Weres – Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
260. dr Józef Wieczorek – Niezależne Forum Akademickie, Kraków
261. dr Jerzy Wierzchowiecki – Szpital Miejski, Grodzisk Wlkp.
262. prof. dr hab. med. Michał Wierzchowiecki – Uniwersytet Medyczny, Poznań
263. prof. dr hab. Zdzisław Julian Winnicki – Uniwersytet Wrocławski
264. prof. dr hab. Janina Wiszniewska – Państwowy Instytut Geologiczny, Warszawa
265. dr hab. Maria Wołuń-Cholewa – Uniwersytet Medyczny, Poznań
266. prof. dr hab. Henryk Woźniakowski – Uniwersytet Warszawski
267. dr Bartłomiej P. Wróblewski – Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej, Poznań
268. mgr Andrzej Wybrański – nauczyciel, Poznań
269. prof. dr hab. Barbara Wysocka – PAN, Poznań
270. mgr Maria Zawadzka – nauczyciel, Poznań
271. prof. dr hab. Stefan Zawadzki – UAM Poznań
272. mgr Tomasz Zdziebkowski – przedsiębiorca, Poznań
273. dr Franciszek Zerbe – lekarz, Poznań
274. dr Jerzy Zerbe – UAM Poznań
275. mgr Małgorzata Zielonacka – adwokat, Poznań
276. dr Andrzej Zielonacki – adwokat, Poznań
277. dr Bronisława Zielonka – Uniwersytet Gdański
278. dr Tadeusz Zysk – przedsiębiorca, wydawca, Poznań
279. Jerzy Żarnowski – HCP, Poznań
280. dr Jakub Żmidziński – Uniwersytet Artystyczny, Poznań
281. prof. dr Jacek Żurada – University of Louisville, USA

akokrakowAKO KRAKÓW

282. dr hab. Roman Badora, UŚ Katowice
283. dr Mirosław Boruta, UP Kraków
284. prof. dr hab. Krzysztof Cena, Kraków
285. prof. dr hab. inż. Józef Dańko, AGH Kraków
286. dr hab. Urszula Dąmbska-Prokop, UP, Kraków
287. prof. dr hab. inż. Jan T. Duda, AGH Kraków
288. prof. dr hab. Maria Dzielska, UJ Kraków
289. dr hab. Wit Foryś, UJ Kraków
290. Jan Władysław Fróg Przewodniczący KU NSZZ ,, Solidarność ,UP Kraków
291. mgr Irena Gąsior, Instytut Nafty i Gazu, Kraków
292. dr hab. inż. Ryszard Golański, nauczyciel akademicki, Kraków
293. prof. dr hab. Janusz Gołaś, AGH, Kraków
294. prof. dr hab. Halina Grzmil-Tylutki, UJ Kraków
295. dr hab. inż. Janusz Kawecki, PK Kraków
296. mgr inż. Mariusz Klapper, AGH Kraków
297. prof. dr hab. inż Andrzej Korbel, PAU Kraków
298. prof. dr hab. Grażyna Korpal, ASP Kraków
299. prof. dr hab. inż. Adam Korytowski, AGH Kraków
300. dr hab. Henryka Kramarz, UP Kraków
301. prof. dr hab. inż. Wojciech Kucewicz, AGH Kraków
302. prof. dr hab. Ryszard Legutko, UJ Kraków
303. dr hab. Marta Lempart-Geratowska, Kraków
304. prof. dr hab. Edward Malec, Kraków
305. prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski, HMGU Monachium
306. prof. dr hab. inż. Janina Milewska–Duda, AGH Kraków
307. dr Elżbieta Morawiec, pisarka, Kraków
308. dr hab. Kazimierz Mrówka, prof. UP w Krakowie
309. dr hab. Adam Nodzeński, prof. AGH Kraków
310. mgr inż. Andrzej Ossowski, em. AGH
311. dr inż. Bernadetta Pasierb, PK Kraków
312. dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz, AGH Kraków
313. prof. dr hab. inż. Krzysztof Pieła, AGH Kraków
314. prof. dr hab. Jan Prokop, Kraków
315. Jadwiga Julia Rudnicka - poseł RP I kadencji, senator VI kadencji, Gliwice
316. dr inż. Maria Sapor, nauczyciel akademicki, Kraków
317. mgr Jolanta Sekutowicz, ASP Kraków
318. prof. dr hab. Stanisław Sędziwy, UJ Kraków
319. dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański, Kraków
320. prof. dr hab. Krystyna Stamirowska, UJ Kraków
321. mgr inż. Janina Szymanowicz, pedagog, Gliwice
322. prof. dr hab. Ryszard Terlecki, Akademia Ignatianum, Kraków
323. dr Marek Mariusz Tytko, UJ Kraków
324. dr hab. Grażyna Zając, Kraków
325. mgr Barbara Zawidowska, Kraków
326. dr hab. Zbigniew Zegan, prof. ASP, Kraków

AKO WARSZAWA

327. prof. nzw. dr hab. Stanisław Ancyparowicz
328. prof. dr hab. n. med Krzysztof Bielecki
329. prof. dr hab. Mieczysława Irena Boguś
330. dr Paweł Bromski
331. mgr Andrzej Budzyk
332. dr Leszek Buller
333. dr hab. Janusz Czyż
334. prof. dr hab. inż. Eugeniusz Danicki
335. dr hab. Wojciech Fabianowski
336. prof. dr hab. Piotr Fiedor
337. dr hab. Andrzej Gąsowski
338. mgr Kazimierz Gerlach
339. prof. dr hab. Piotr Gliński
340. ks. dr hab. Waldemar Gliński
341. dr Jerzy Goliszewski
342. dr Artur Górski
343. dr hab. Grzegorz Górski
344. dr hab. Czesław Grajewski
345. dr inż. Irena Gronowska
346. dr hab. Anna Gruszczyńska-Ziółkowska
347. dr hab. Marek Wojciech Gutowski
348. mgr Irena Iwasińska-Budzyk
349. prof. dr hab. Jerzy Jurkiewicz
350. prof. dr hab. Tadeusz Kaczorek
351. dr Jerzy Kazimierczak
352. dr hab. Marek Kloss
353. prof. dr hab. Andrzej Kochański
354. dr hab. Tadeusz Kołodziej
355. prof. dr hab. Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz
356. prof. dr hab. Józef Krzyżewski
357. dr hab. inż. Grażyna Łypacewicz
358. prof. dr hab. Alfred J. Meissner
359. prof. dr hab. Jacek Modliński
360. prof. dr hab. inż. Jan B. Obrębski
361. prof. dr hab. Janusz Odziemkowski
362. dr inż. Grażyna Ożarek
363. dr Krzysztof Papis
364. dr hab. Krystyna Pawłowicz
365. dr Aldona Piwko
366. Arch. Józef Polak
367. dr hab. Grażyna Ptak
368. dr Jan Rempała
369. dr Anna Sędzińska
370. dr Janusz Sobieszczański
371. dr hab. Maciej Stasiak
372. mgr inż. Agnieszka Stelmaszczyk-Kusz
373. dr Lech Szyndler
374. prof. dr hab. inż. Artur Hugo Świergiel
375. dr inż. Andrzej Tadeusiak
376. dr hab. inż. Krzysztof Weiss
377. prof. dr hab. Janina Wiszniewska
378. prof. dr hab. Wiesław Jan Wysocki
379. mgr inż. Bogdan Zalewski
380. dr hab. Dominik Zamiatała
381. dr Rafał Zapłata
382. dr Oliwia Zegrodzka - Stendel
383. prof. dr hab. Radosław Zendrowski
384. prof. dr hab. Mariusz Ziółkowski
385. prof. dr hab. Jerzy Żyżyński

AKO ŁÓDŹ

386. dr hab. Radosław Żurawski vel Grajewski, prof. Uniwersytetu Łódzkiego

NIEZRZESZENI W AKO

387. mgr Paweł Baworowski – Poznań
388. prof. dr hab. Ryszard Gessing – Politechnika Śląska
389. Jan Mikos – członek Zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach
390. prof. dr hab. Bolesław Pochopień – Politechnika Śląska
391. dr hab. inż. Stanisław Waluś – Politechnika Śląska, Gliwice
392. dr inż. Krystyna Wojciechowska – Politechnika Śląska, Gliwice

miroslawborutaMirosław Boruta

Po trzecie, że badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego...

14 osób ze środowiska lewackiego (Małgorzata Fuszara, Krzysztof Kiciński, Marcin Król, Ireneusz Krzemiński, Joanna Kurczewska, Jacek Maria Kurczewski, Antonina Ostrowska, Andrzej Rychard, Renata Siemieńska, Grażyna Skąpska, Krystyna Slany, Barbara Szacka, Tomasz Szlendak, Anna Titkow) napisało kilka zdań ocennych w stosunku do Listu Biskupów Polskich na temat ideologii gender. Ocennych, gdyż zawierających następujące słowa i sformułowania: "świadczy o nieporozumieniu, jakiemu część duchowieństwa uległa"; "studiami gender", "Kościół, podważając dorobek nauk społecznych i ingerując w epistemologiczne i metodologiczne spory naukowe", "Kościół (...) tworzy zagrożenie dla wolności badań naukowych".

Lewacka narracja, obecna w powojennej humanistyce polskiej od 1945 roku wciąż - jak widać - posługuje się tymi samymi inwektywami. Gdyby ten list, gdyby te sformułowania, napisali w latach pięćdziesiątych "marksiści" broniący "materializmu historycznego" nikt by się nie dziwił. Nowe wcielenia heglizmu i konstruktywizmu tak bardzo oderwane od realiów życia i problemów człowieka wciąz żywotne? Powielanie bzdur w XXI wieku nadal pod ochroną i uprzywilejowane?

A już szczytem szczytów jest powołanie się w ich liście na wybitnego uczonego polskiego i amerykańskiego - profesora Floriana Znanieckiego. Przywołując, jak mniemam, autorytet dla w/w "uczonych", Kazimierę Szczukę, trzeba - niestety - powtórzyć jej ordynarne sformułowanie: "nie wycierajcie sobie gęby Znanieckim".

I nie mieszajcie ideologii z nauką. A nie rozumiejąc, że porządek wiary i porządek nauki są ze sobą nierozerwalnie związane (więc nie mogą prowadzić dialogu) 14 "profesorek" i... forma męska... "profesorków" (?) kompromituje się do końca.

pawelbinekPaweł Binek

PWPoczta Wrocławska

Między pierwszym a jedenastym listopada. Między uspokojeniem czasów wśród wszystkich świętych, kiedy wszystko już wiadomo, a odzyskaniem niepodległości na naszej ziemi grzeszników. Tam, właśnie tam, a zarazem tu – idą odważni mieszczanie sprzed wieków. Tak myślałem w tym czasie, który już minął, ale w czasoprzestrzeni naszych jaźni oraz w życiu naszego społeczeństwa jest tym, co niezbywalne.

A później po ciężko przepracowanym tygodniu poprzednim w tygodniu następnym 19 listopada Roku Pańskiego 2013 po pracy wieczorem jadąc w krakowskim tramwaju numer 13, słysząc jakichś młodych dwóch chłopaków i jedną dziewczynę mówiących, jak to zazwyczaj nie jeżdżą tym tramwajem numeru tego, co pewnie z pechem zabobonnym im się kojarzy, a mnie mimo to z trzynastym rozdziałem I Listu do Koryntian św. Pawła Apostoła, czyli z Hymnem o Miłości, rzuciłem kątem oka na ekran monitora, umieszczony na poddaszu tramwajowym, i przeczytałem: „Matka ks. Jerzego Popiełuszki nie żyje”. Jakbym nagle zobaczył moją babcię, matkę mojej matki, zaledwie osiem lat starszą od mamy ks. Jerzego. Ten sam prosty strój, ta sama chusta na głowie. I serdeczność. Nigdy, naprawdę nigdy nie wyszliśmy z jej domu bez daru serca. To mógł być kawałek ciasta, zazwyczaj miodownik (o, miodzie słodki pracowitości i rzetelnej pracy!) albo – jak babcia mawiała – kurka, czyli drobiazg, bo przecież hodowała w swoim życiu takoż kaczki, gęsi, krowy, króliki, takoż w polu pracując z ukochanym swoim mężem.

agnieszkaszkolnickaPamiętam to zdjęcie, na którym widać, że trzyma na kolanach swoją wnuczkę, córkę mojego brata, zdrową czy chorą, wszystko jedno. To dziecko tam na tej fotografii i po prostu jest chore na porażenie mózgowe, a babcia je trzyma przy sobie i nie mówi, że tak tylko, bo tak wypada, ale trzyma je, bo to jej wnuczka (liczyła zresztą do końca życia doczesnego, ile ma wnuków, wnuczek, prawnuków, prawnuczek, a nawet – jak się u kresu okazało – także praprawnuków, praprawnuczek). I co jeszcze na tym zdjęciu? Wnuczka ta trzyma w ręce laskę swojej babci (babcia mówiła – palica!). Dla mnie to laska pasterska. Kiedy trzeba, delikatnie prowadząca, kiedy trzeba, palem grzmocąca. A umierała przez rok na raka. Babcia. Prowadziła nas ku życiu, tracąc i zyskując świadomość bytu. Nie pozwoliła się zeutanazować! Inaczej mówiąc – nie poddała się eutanazji, którą zowią dobrą śmiercią, która sama w sobie nigdy dobra nie jest. Nie poddała się. Waleczna. Agnieszka Szkolnicka. Jej heroizm zdawał się nam w rodzinie niepojęty. Większość stworzeń płci obojga nie potrafiło go uchwycić, pojąć, ująć, chwycić, załapać. Stąd był i pozostaje wspaniały, prosty, wzorowy. I takich przykładów ludzi dawnych lat w ich niezłomnych postawach – tak jak stoją przed nami, wołając – spotkamy tysiące. Mężczyzn i kobiet. Z miasta i ze wsi, co w przypadku wsi i miasta ostatecznie oznacza miejsce, zwyczajnie konkretne miejsce, to czy inne, gdzie jest życie – pośród gęsi, kaczek, kur, kogutów w pióropuszach swej czerwieni, między wołami i krowami, świniakami na podwórzu albo na targu miejskim miejsca. W tym właśnie własnym miejscu pozostają  mieszczanie życia, umieszczający życie, ci i te, co umieszczają je tam, gdzie trzeba. Rodzący. Nazwani przez głupców strasznymi mieszczanami. Rzeczywiście straszni. Dla sług niemiejsca, czyli utopii, jakiegoś komunizmu, narodowego socjalizmu, jakichś wstydzących się swojego miejsca wykształconych z wielkich ośrodków, jakby prymitywizm z wioski i dulszczyzna z miasta nie były świadectwem ludzkiej słabości. Kto zresztą po latach spamięta te wszystkie słówka? Smród po tych słówkach nie zostanie docześnie. A może i zostanie. Ale niestety tylko smród.

A tu nagle tylko z kapustą marną, nie dorodną i soczystą, świński schabowy bez kości, czyli rozlazły, rozpadający się, jakby bez kręgosłupa, i smrodliwa kapusta ze świńskim schabowym bez kości (że niby elegantszy, a po prostu wygodniejszy w żarciu żrących). I rosół z samej kury bladej, po podwórku gospodarskim niechodzącej. A przy okazji jakiś sowiecki kawior oraz francuskie porewolucyjne kalmary, małże i ostrygi. Co za bzdury! Rodem z PRL. A tu jakiś ktoś, wobec którego trzeba protestować w Teatrze Starym w Krakowie, bo wyćwiczył z aktorami i aktorkami, jak udawać kopulację z dekoracją teatralną albo co tam jeszcze w inscenizacji Do Damaszku już o krok będącej od realnych stosunków seksualnych podczas przedstawienia jak w cyrkach starożytnego Rzymu, gdzie z rozkoszą rozrywano chrześcijan dzikimi zwierzętami.

I tak pisząc teraz tutaj dla współczesnych i potomnych, co można powiedzieć i napisać? Żeby się nie przejmować, czyli – żeby nie przejmować właśnie, nie brać z zarazy niby-siebie, zarażając się od zarazy złudzeniem siebie.

Za młodu brałem udział w konkursie recytatorskim, jeszcze czternastoletni albo piętnastoletni, jeszcze w ostatniej klasie szkoły podstawowej, a recytowałem fragment poematu Edwarda Stachury pt. Kropka nad ypsylonem, który zaczyna się od takiej inwokacji:

o, częstochowskich rymów jasnogórska potęgo
o, zapachu, perfumo, lawendo
wielobarwna tęczująca tańcująca wstęgo
niewyczerpalna nigdy wiwendo
odkrywczych kartografii zapoznana precyzyjna legendo
pełna gościnnych kosmicznych adresów agendo
astronautyczna siermięgo
płyń po manowcach z włóczęgą. 

I nagle po proteście grupy widzów w Teatrze Starym dnia 14 listopada 2013 przypomniałem sobie ten fragment tego poematu przeciwnego schematom:

co ja widzę, mia mamma
widzę wskroś jak promień gamma
że ty, suczko, wracasz samma
bez fagasa z tyłu na barana

jak to czemuj zara melduj
ryczy schemat

lola na to
jak na lato
po wstążeczce po zwroteczce
po troszeczku po trochejku
ściąga z siebie strój-poemat

równo cześnie stripti suje
równo grzecznie recy tuje:

ty świński ryju, ty świński ogonie, ty świńska
nóżko, ty golonko, ty fałdo, ty grubasie,
ty pyzo, ty klucho, ty kicho, ty flaku,
ty pulpecie, ty żłobie, ty gnomie, ty glisto,
ty cetyńcu, ty zarazo pełzakowa, ty gadzie,
ty jadzie, ty ospo-dyfteroidzie, ty pasożycie,
ty trutniu, ty trądzie, ty swądzie, ty hieno,
ty szakalu, ty kanalio, ty katakumbo,
ty hekatombo, ty przykry typie, ty koszmarku,
ty bufonie, ty farmazonie, ty kameleonie,
ty chorągiewko na dachu, ty taki nie taki,
ty ni w pięć ni w dziewięć ni w dziewiętnaście,
ty smutasie, ty jaglico, ty zaćmo, ty kaprawe
oczko, ty zezowate oczko, ty kapusiu,
ty wiraszko, ty ślipku, ty szpiclu, ty hyclu,
ty przykry typie, ty kicie, ty kleju, ty gumozo,
ty gutaperko, ty kalafonio, ty wazelino,
ty gliceryno, ty lokaju, ty lizusie, ty smoczku,
ty klakierze, ty pozerze, ty picerze, ty picusiu,
ty lalusiu, ty kabotynie, ty ciulu łaciaty, ty luju
pasiaty, ty kowboju na garbatym koniu,
ty klocu, ty młocie, ty piło, ty szprycho,
ty graco, ty ruro nieprzeczyszczona, ty zadro,
ty drapaku, ty drucie, ty draniu, ty przykry
typie, ty kapitalisto, ty neokolonialisto,
ty burżuju rumiany, ty karierowiczu,
ty groszorobie, ty mikrobie, ty gronkowcu,
ty kieszonkowcu, ty gonokoku, ty luesie,
ty purchawko, ty nogawko, ty mitomanie,
ty narkomanie, ty kinomanie, ty grabarzu,
ty bakcylu, ty nekrofilu, ty sromotniku
bezwstydny, ty seksolacie, ty bajzeltato,
ty szmato, ty scholastyku, ty kiwnięty dzięciole,
ty strzaskana rzepo, ty współczesna ruino,
ty rufo nieprzeciętna, ty klapo, ty gilotyno,
ty szubienico, ty przykry typie, ty szlafmyco,
ty pomponie, ty kutafonie, ty pomyjo,
ty knocie, ty gniocie, ty gnoju, ty playboyu,
ty modny przeboju, ty astamaniano, ty moja
droga ja cię wcale nie kocham, ty omamie
blue, ty onanio, ty kurza melodio, ty zdarta
płyto, ty trelewizjo, ty elemencie, ty dupku
żołędny, ty bycie zbędny, ty podwiązko,
ty klawiszu, ty kołtunie, ty larwo, ty kleszczu,
ty mszyco, ty szkodliwa naliścico, ty korniku
zrosłozębny, ty korniku bruzdkowany,
ty koński bąku, ty końska pijawko, ty szulerze,
ty gangsterze, ty rabusiu, ty morderco,
ty przykry typie, ty nygusie, ty bumelancie,
ty akselbancie, ty kurdebalansie, ty kurdemolu,
ty zębolu, ty szczerbolu, ty rybo dwudyszna,
ty wypukła flądro, ty śnięty halibucie,
ty śmierdzący skunksie, ty moreno denna,
ty mule epoki, ty zbuku, ty kwadratowe jajco,
ty kanciarzu, ty artysto prywaciarzu,
ty intelektualisto badylarzu, ty talencie na
zakręcie, ty geniuszu z przymusu,
ty wajszwancu od awansu, ty awangardo
ariergardy, ty tabako w rogu, ty neptku,
ty nadrachu, ty meneliku, ty sedesie z bakelitu,
ty koterio, ty komitywo, ty kombinacjo,
ty machinacjo, ty metodo kupiecka, ty dolary
i piernaty, ty a dalejże w szmaty,
ty lichwiarzu, ty wekslu, ty kwicie, ty kleksie,
ty pecie, ty bzdecie, ty przykry typie,
ty makieto, ty tapeto, ty tandeto, ty torbo,
ty torbielu, ty drągu w dziejowym przeciągu,
ty kiju, ty kij ci w oko, ty hak ci w smak,
ty nogo, ty fujaro, ty klarnecie, ty bidecie,
ty kiblu, ty biegunko, ty kałmasznawardze,
ty flujo, ty szujo, ty fafuło, ty muchoplujko
ze złotym zębem, ty mrówkolwie
plamistoskrzydły, ty kawale chama w odcieniu
yellow bahama, ty palcu w nosie, ty baboku,
ty obiboku, ty bago, ty zgago, ty dzwonie
bez serca, ty emalio z nocnika,
ty czarnodupcu, ty kolcogłówku, ty cepie,
ty capie, ty bucu, ty fiucie, ty wawrzonie,
ty luluchu, ty patafianie, ty palancie,
ty palantówo, ty szajbusie, ty aparycjonisto,
ty kulturysto, ty żużlu, ty żigolaku, ty łajdaku,
ty chechłaku, ty lebiego, ty alfonsie i omego,
ty przykry typie, ty konweniujący kołnierzyku,
ty zerowokątny czytelniku, ty literacki
żywociku, ty kawiarnio, ty rupieciarnio,
ty trupieciarnio, ty chałturo, ty paprochu,
ty farfoclu, ty chęcho, ty chachmęcie,
ty chebdo, ty chwaście, ty mydłku,
ty mizdrzaku, ty wyskrobku, ty cycku,
ty sikawo, ty siuśmajtku, ty zgniłku,
ty padalcu, ty zaropialcu, ty przykry typie,
ty lilio w kibici łamana, ty prostowaczu
banana, ty wyciśnięta cytryno, ty kotlecie
sponiewierany, ty zapluty kabanosie, ty zapity
kurduplu, ty zmęczona jagodo, ty wczasowa
przygodo, ty pipo grochowa, ty zapchany
gwizdku, ty pięć minut za krzakiem
rozmarynu, ty niedokończona iluzjo,
ty zaciągnięta żaluzjo, ty zazdrostko,
ty zawistniku, ty arszeniku, ty ciemna
maszynerio, ty sztuczny kwiatku, ty krosto,
ty pryszczu, ty wągrze, ty zachciewajko,
ty kurzajko, ty pluskwo, ty mendo,
ty mendoweszko, ty przykry typie, ty złap mnie
za pukiel, ty wskocz mi na kant, ty narób mi
wkoło pióra, ty mów mi wuju, ty masz na
loda, ty nie śpiewaj nie mam drobnych,
ty kandydacie do nogi, ty kto ci ręce rozbujał,
ty zniknij systemem bezszmerowym, ty ciągnij
smugę, ty spadaj, ty zjeżdżaj, ty spieprzaj,
ty stleń się, ty spłyń z lodami, ty giń, dzyń,
dzyń, dzyń…..

uff,
no to był ostatni dzwonek
zipnął legalista al capone
on nas waży nazbyt lekce
co za dużo to i świnia nie chce.

I to właściwie wystarczyłoby, jeżeli mowa o skojarzeniach z przedstawieniem Do Damaszku z 2013 roku, o którym to przedstawieniu nie pomyśli po czasie nikt, ręczę, chyba że jako o wybryku na kształt Herostratesa (o Strindbergu albo jakimkolwiek artyście tu mowy nie ma, bo żaden artysta ani jego tekst tam nie istnieje) w Teatrze Starym pod dyrekcją osoby, którego to osoba została dyrektorem w styczniu 2013 roku. To wystarczy. To jak skręcanie przez Jezusa postronków na handlarzy przed świątynią i chłostanie tych chciwców Jego dłonią. To, żeby zobaczyli i poczuli, co robią, przez ból uderzeń i nazwanie rzeczy po imieniu, że w swoim czynie w rzecz, a nie w osobę się przemieniają.

Ale przecież nie chodzi o ten epizod quasi-kopulacyjny nie do zapamiętania po latach w doczesności ze znaną aktorką swego czasu i znanym aktorem swego czasu w rolach głównych. Po tym i po nich też smród nie zostanie docześnie (a zaznaczam, że wyrażam tu jedynie słuszną, czyli słuchającą też, chociaż może też i wąchającą, a i własną opinię na ten temat). I nic po nich. I nic również ludziom po nich. Chyba że się opamiętają oni i one, czyli też przywrócą w sobie realną pamięć dziejów i tradycji kultury. Jak o tym 14 listopada 2013 wykrzyczał prawdę jeden z protestujących w Teatrze Starym (starym! z tradycji wziętym), pamiętający czasy jego starości, jego prawdziwej prowokacji, czyli przywoływania, nawoływania (choćby do myślenia). I tylko gdzieś w zakamarkach pamięci w związku z tym pojawiają mi się dwa fragmenty mojego dziennika, który prowadzę na wodzy moich słów od czerwca 2010 roku. Pierwszy tutaj taki, który właśnie przepisuję z rękopisu, stanowiący impresję na temat klatek:

9 kwietnia 2011 roku

A tam nic i klatki kurze, nawet klaty, że wymoczki, nic to, właśnie – nic to, żeby wyśmiać blisko rynku krakowskiego, gdzie jest Teatr Stary, w którym do niedawna o Trylogii Sienkiewicza wygibasy usmarkane. Znać to, nie jest on już taki stary, wiek już jego niesędziwy. Bo sędziwy wiek – co to jest? Wiek człowieka, który doświadczony w równowadze, wiedzy, który przeżył pryszcze, pychę, upojenie urzędami odrzucone, przeszedł przez cierpienie, widział małość, może sądzić. Ale dzisiaj ledwie wyuczone paragrafów, nadmuchane butą mianowania i etatów, zbeszczelnione pindy i pindasy w salach niewietrzonych od dyndania brelokami, wyuczone przez breloków postarzałych właścicieli, pouczają. Wiek sędziwy czy wiek pindy i pindasa? Hopsa, sa, sa od tych starych z pępowiny matki partii studiów prawa jej własnego, kursów szybkich jeszcze wcześniej. Hopsa, sa, sa? Od tych, którzy mają tutaj do gadania. Mają tam, jak te klaty albo war li wir może. Zapamiętać jakże trudno, ale dla nas mają pouczenie, żaden sąd. Tak mają. W tym przypadku gramatycznym losu. Los ich własny, w którym słowo staruszkowie się wymawia z politowań.

Był dwudziesty siódmy listopada. Tam też cytowanie o triumfie, nie tryumfie, deklaracji sztuki całkowicie wolnej w aktach swych kreacji, które namnożyły się podobne, monotonne od ekspresji, od schematu. Czyli – jak schematycznie nie być schematycznym.

A ten zapis z 27 listopada 2010 roku był następujący, choć trzeba go poprzedzić tym z 26 listopada tego samego roku:

26 listopada 2010 roku

Największą pomyłką w poruszaniu się w rzeczywistości jest skupianie się na jednym wymiarze. Mamy wiek XXI, a przykładów takich skupień miliardy. Nieskończoność nie. Miliardy. Niby nikt. I właśnie niby nikt nie uzna, że rozsądne jest chodzenie po ziemi z uwzględnieniem tylko poziomu. Wyjście przez okno albo poza linię urwistej skarpy i swobodne przebieranie nogami w powietrzu, gdy pod idącym powietrze, a w pionie daleko w dole jakiekolwiek oparcie dla stóp, przyjęte będzie jako możliwe tylko w kreskówkach. Zresztą i w nich to wyjście kończy się spadaniem, tyle że po czasie. To ma być dla zabawy i jest dla zabawy. Ale dlaczego przyjmowane jest w realnym życiu? Dlaczego myślane i tak, jakby było możliwe? Tak, że w ten sposób można sobie pochodzić, że to też jakieś wyjście i nic z tego powodu nie grozi poza nabiciem sobie niegroźnego guza. Że niby da się runąć w przepaść, rozsypać w drobne kawałki, a później cięcie i chodzi się znowu w całości albo bez cięcia zbiera się w to, czym się było przedtem za sprawą kadrowania animacji, w której odrysowuje się na nowo to. To. Nie kto. Chyba za sprawą takiego uprzedmiotowienia samego siebie możliwa jest wiara w taki omam. Pomaga w tym ruchliwość klatek. Nie widać wówczas odrysowań. Ludzkie oko ich nie wychwytuje. Za szybko się ruchają. Bo w końcu z tym animacyjni kadrowicze kojarzą życie. Z ruchaniem. Bez ruchu i bez poruszenia. Klatka za klatką. W służbie złudzenia.

27 listopada 2010 roku

Ale o czym ja to? Te klatki, skojarzone u mnie teraz z fermą kurzą, gdzie klatka przy klatce, a tam też klatka przy klatce – filmowa. Tak pełna złudzeń, że aż dziw, że to może funkcjonować. Może. Na krótką metę. To znaczy, że meta tuż, tuż. Tuż za przekroczeniem linii startu omamów pojęć, a właściwie pojęć-omamów, bo gdy źle się pojmuje, to też się pojmuje; kłopot w tym, że źle. Ale się pojmuje, tworzy się pojęcie. Jeno że pojęcie to jest błędne.

Przy skupieniu się na jednym wymiarze mamy nagięcia do tego wymiaru. I oto, proszę, miłość wydaje się nam banalna. I oto, proszę, miłość jawi się nam jako ruchanie. A w takim nagięciu nie jesteśmy już w stanie mówić w pełni szczerze o wielu jej wymiarach, jak robili to starożytni. Samą starość odbieramy jako coś głupawego, gdzie więc tam myśleć o starożytności, o regułach prastarych. Oddziały niemieckie narodu socjalistycznego w czasie Powstania Warszawskiego staruszków mordujące. Czy zanotowanie tego zdania nie wzbudza dzięki nagięciu uczucia politowania na samą myśl o słowie staruszek? Śmieszne, nie? Zwłaszcza w czasach przetrawionego hasełka: „To idzie młodość!”. Młodzi, wykształceni, z dużych ośrodków. To musiało chwycić w dzisiejszych czasach. Chwyta całkiem sporą liczbę. Uchwyt żelazny. Ale numer! Koncentracyjny, chociaż na miękko. Klatki. Mentalne.

A więc wymiary miłości w nagięciu niemożliwe. U starożytnych: storge – miłość przyjacielska (he, he – od razu orientacje się kłaniają); filia – miłość rodzinna (brr – pedofilia grasuje); eros – miłość erotyczna mężczyzny i kobiety (ehe, to w nagięciu istnieje, ale nie tylko damsko-męsko, i tylko to ma panować, nic innego); agape – miłość duchowa (phi, chyba że jakieś czarujące, czyli modyfikowane produkty z Dalekiego Wschodu, to owszem, mniam, mniam). A wszystko w kręgu czarowania wziętego od czcicieli różnorodności. Taka to też wolność. Jak ta: „Można to uznać za paradoks, choć zapewne nim nie jest, że w okresach, kiedy dochodziło do triumfalistycznych deklaracji sztuki całkowicie wolnej w aktach kreacji – jak u niektórych romantyków czy w wieku XX lub obecnie – obserwowaliśmy raczej upodobnienie się dzieł artystycznych i swoistą monotonię ekspresji oraz schematów myślenia niż mnogość nieprzekładalnych na siebie form twórczości”. To Ryszard Legutko o tym w Traktacie o wolności. I słusznie.

Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora. To Wyspiański. On z Krakowa. Istotnie – pora niebezpieczna. Tu pozwolę sobie samemu na uważną polemikę wrocławsko-krakowską, choć nie tylko. Niebezpieczna pora, ale dla tych, którzy listów nie czytają. Tych, które spadają z drzew. Z zakorzenionych. Dawniej bowiem liście listami zwano.

I w takim zamieszaniu, w takiej burzy mentalnej wracać trzeba do rzemiosła, czyli do uczciwej pracy. Oto list. Jak podają autorzy Chrestomatii staropolskiej. Tekstów do roku 1543 Wiesław Wydra i Wojciech Ryszard Rzepka, jest to rękopis Biblioteki Jagiellońskiej (sygn. dypl. 104), który poprzednio był przechowywany w archiwum cechu rzeźników krakowskich. To jedna taka karta pergaminowa zwana dyplomem, na którym przepisano, a przepis to znaczący. Przepisano tedy list cechu rzeźników wrocławskich wysłany w 1512 roku (gdy dzisiaj tu stoimy, czasem tym i miejscem – pięćset lat temu, a nawet pięćset jeden, czyli na pewno pół millenium, pół tysiąclecia). To już był czas i miejsce, w których zagrabili z niemiecka brzmiący władcy Śląsk w swej całości z polska śpiewający, a przecie jeszcze rzeźnicy pamiętali mowę polską i pisali. A pisali tak:

Naszę przyjaźń i ustawiczną służbę przodkiem wskazujem, Panowie Przyjaciele Mili. Waszym Łaskam niniejszym tem to listem objawiame. Tak jako niektore pospolite skargi z strony rzemiesła rzeźniczego u nas w Śląsku beły, tudziż też w czelniejszych miastach, jako we Wrocławiu, Legnicy, Świdnicy, w Brzegu, w Nisie i jindzie. Wyrozumielisme też temu niedostatku, ktory nie tylko u nas jest, ale i w jinszych stronach, jako w Krakowie, w Rusi i w Czechach, i skoro wszędzie, iż to rzemiesło nasze uskarża sie na ten niedostatek naszego rzemiesła, ktory sie jeszcze więcej rozszyrza i mnoży w ten obyczaj, iż czeladź albo towarzysze, będąc w służbie, nie są posłuszni, to co są powinni i na co się obowięzali, tego nie są pilni i nie dają się karać. A gdy jich najpilniej potrzeba, tedy odpuszczenie od swych mistrzow biorą, nie pamiętając na ono, co panu swemu przy smowie ślubują.

I jeszcze o takim, który nie miał posłuchu w rzemiośle, czyli nie postępował uczciwie i rzetelnie, pisali rzeźnicy wrocławscy:

Będąc już w służbie, aby pajnskiej rzeczy pilen był, gry, niewiast nierządnych nie patrzał, po gospodach w nocy sie nie tułał a zbytnie nie trawił. A jesliby ktory w tych jedne sztuce był doświadczon, tedy jemu od rzemiesła ma odpuszczenie być dane. Abowiem ktorego rzemiosło opuszcza, temu żaden list nie ma być dan ani gdzie jindzie robić nie może z tej przyczyny, iż od rzemiesła jest opuszczon, i to obaczając, iż opuszczenie jest jinsze, a odrzucenie też jinsze; bo żaden czeladnik nie ma być od rzemiesła odrzucon, lecz by dla swej niewierności albo niecnotliwego zachowania przeciwko panu mistrzowi swemu.

Na końcu zaś listu i odpisu listu czytamy:

Na ktory porządek i postanowienie naszego rzemiosła  my, jako rzemiesło rzeźnicze w Śląsku, a zwłaszcza we Wrocławiu, w Legnicy, w Strydze, w Świdnicy, w Nisie a w Brzegu, sjednoczylichmy sie i na to zwolili, jako sie na gorze opisuje, nieodmiennie trzymać i zachować. Dan we Wrocławiu, roku tysiącznego pięćsetnego dwunastego.

A w samym odpisie jeszcze takie zdania w Krakowie już tylko pisane:

Na ktore postanowienie i srządzenie my krakowszczy, kazimirzcy, kleparszczy i przy nas jinsze miasta w Rusich rzemiesła rzeźniczego jednostajniesmy przystali i na to obopolnie zwolili, przyjęli tak trzymać nini i na wieczne czasy. Co Jego Krolewska Miłość, Pan nasz Namiłościwszy, raczył to s Radami swemi poćwierdzić na wieczne czasy.

A Królewską Miłością, Panem naszym Namiłościwszym był wonczas Zygmunt. Ten, którego dzwon bije dźwięk swój po dziś dzień na wieczne czasy w chwilach pamiętnych.

Ale co jest Roku Pańskiego 2013 pamiętane? Odważmy to. Jak czynią to odważni mieszczanie, jak ci, co wiedzą, gdzie są, w jakim miejscu. Nie prymitywnie walący w gębę, lecz zdolni do odważenia, wyważenia racji, a więc do tego, co realne. Następnie zaś – do pochwały dobra, a takoż do wyrywania chwastu zła, wypowiedzi ganiącej, czyli inwektywy, gdy potrzeba, a nawet do obrony zbrojnej, kiedy zjawią się mordercy. To wszystko musi być uczynione błyskawicznie, żeby móc podać dłoń prawym ludziom, a przyłożyć łobuzom, którzy ubliżają, biją i zabijają. To wszystko ku zastanowieniu, by przeżyć, a więc ku zatrzymaniu się i ku chwili myśli.

I tak w noc listopadową podążamy ku grudniowi. Jak powstańcy listopadowi. Żeby się przedostać przez grudy zmrożone, grudy obojętności i nienawiści. Bo przecież to był koniec. To był 29 listopada 1830 roku, koniec miesiąca, który podążał ku zimie. I w niej po prawdzie bieżąc, rozpoczęły się walki o niepodległość.

Co tedy widać w tym podążaniu?

mariannapopieluszkoPo pierwsze – dusza ludzka jest nieśmiertelna. A więc mama ks. Jerzego żyje, choć obumarła w ciele. Marianna Popiełuszko. Jest z nami. Jak moja babcia. Jak wszyscy, którzy odeszli od nas docześnie, czyli do czasu. To jest też memento dla złych ludzi, bo przecież skoro nie wszystko umiera, to także ich czyny i oni sami (jak bardzo sami!) nie zginą, nie zgniją, a tylko obumrą, żeby odrodzić się i pokazać, jakim są owocem, i stanąć na sąd, a więc rozsądzenie, rozpoznanie, zobaczenie, jaki to owoc.

A po końcu świata jeszcze coś się okaże, zostanie okazane, pokazane i pozostanie, będzie zobaczone. I to jest według porządku przedstawień po drugie – odpowiedź na pytanie, kto służył życiu.

We wspomnienie wzięty, tutaj w nim uchwycony Edward Stachura nie podołał, popełnił samobójstwo. Próbował na różne sposoby radzić sobie (może dlatego, że ta porada była tak bardzo poradą sobie, nie wytrzymał…). Dlatego też tak ubliżał słuszną inwektywą w poemacie Kropka nad ypsylonem swoim czasom i miejscom w kleszcze komunizmu wziętym. A i jeszcze napisał piosenkę Życie to nie teatr, piękną, przejmującą, której cytowanie jest tu na miejscu, swoim miejscu. O tym, że mamy oto dwa zjawiska – teatr z życia i dla życia dany oraz niby-teatr, który jest maskaradą, manipulacją i bankietem niby to artystów (zetknąłem się z takimi i nie chcę ich znać). I tylko ten prawdziwy, a więc teatr, ten oczyszczający w katharsis, wart jest zachodu i wschodu. Tylko ten z życia wzięty ukazuje świat, obmywając go z zaślepień, a nie brudząc i kalając. Mówi o życiu, które jest straszniejsze i piękniejsze niźli śmierć. I tylko ci wiecznie z duszą na ramieniu cokolwiek rozpoznać mogą. Z duszą na ramieniu, a nie bez niej.

Tak to z nią i z ciałem podążając, ją nieśmiertelną mając, w niej będąc z podarowanym przez Boga i wspaniałym ciałem, którego nagość nie jest niczym nadzwyczajnym, ale zwykłym w swoim miejscu i czasie, a więc nie byle gdzie widzianym albo opowiedzianym, co widać? Widać – po trzecie. Widać wreszcie (w tej reszcie) i w pełni prawdę. Że odwaga to jest przede wszystkim odważanie. A w nim co? W nim prostota, a nie prostactwo. A więc i to, co najważniejsze.

Najważniejsze? Najpierw ważone, czyli właśnie ważne. Ważniejsze – jeszcze raz ważone oraz ważne. I jeszcze raz ważone swoją ważnością – najważniejsze. To jest najważniejsze, że potrzebny jest – jak powiadali rzeźnicy wrocławscy już w ucisku, pamiętający wspólnotę myśli z krakowskimi – potrzebny jest nieustannie drogowskaz rzetelności. A co za nią idzie – spokojne, to znaczy – z pokoju, ze spokoju wzięte – mówienie prawdy. I w nim, w tym mówieniu tkwią słowa podstawowe.

Wiele jest takich słów. W mowie rzemieślniczej, a więc i rzeźniczej, znaleźć można i takie, które powiadają prosto o wspólnocie. A więc i o tym, że komuniści PRL wmówili nam, manipulując, że ziemie piastowskie to rewolucyjny twór, w którym władcy Królestwa Polskiego – książęta i królowie polscy i chrześcijańscy – klaszczą na wiecach komunistycznych działaczy w latach 40. XX wieku i później, i bełkoczą o Śląsku Dolnym i Górnym tak, że Stalin i komuniści odzyskali nam Śląsk, nazywając go i jeszcze przy okazji obszary północno-zachodnie [Szczecin i okolice] oraz północno-wschodnie [Olsztyn i okolice], Ziemiami Odzyskanymi. Prawdziwie zaś rzecz ujmując, Śląsk to ziemia polska, o którą walczyli monarchowie Królestwa Polskiego, począwszy od Kazimierza Wielkiego aż po Zygmunta I Starego (nie bez powodu przecież odwoływali się do autorytetu monarchy polskiego rzeźnicy wrocławscy w roku 1512!). Pamięć zaś o Wrocławiu, a nie o Breslau, trwała przez wieki. Jeszcze Juliusz Słowacki w XIX wieku sygnował swoje listy do matki z ówczesnego pruskiego Breslau zapisami: Wrocław.

A więc czy to nasze ziemie? Ależ nasze! Myśmy je uprawiali u początków, myśmy założyli Wrocław, który pozostaje stolicą Śląska w swej integralnej całości. My też szanujemy troskę o to miejsce ludzi, jakże często wrażliwości pełnych – Czechów i Niemców. Ależ przecie – nieco prawdomówności! Polska Piastowska to Wielkopolska, Małopolska, Śląsk i Kresy Wschodnie (jeżeli chodzi o obszary wschodnie, wystarczy wspomnieć tylko Grody Czerwieńskie z czasów Bolesława Chrobrego). Tak tedy nie jest to kwestia ideologicznych rozpraw, ale sprawa konkretu. Tego, który zostaje w liście rzemieślniczym rzeźników wrocławskich do rzeźników krakowskich roku 1512. Tego, o którym napisałem 28 lipca 2012 roku w wierszu pt. List rzeźników. Nie wiem, dlaczego jest to data stanowiąca kolejną rocznicę śmierci Zbigniewa Herberta. Naprawdę nie wiem! Ale tak jest. Ten wiersz wtedy powstał u swych podstaw. Brzmi tak:

List rzeźników

Krew miłość nasza, a nie krwi wylewanie.
I mięso, mięso my kochamy jako objawianie tchu.
Rzemiosło nasze,

Panowie Przyjaciele Mili!
My w każdej chwili, od świtu.
Przodkiem jest wskazanie.

Myśmy z Wami ongi byli. Pierwsi.
My z Wrocławia!
Hej, krakusy!

Mięso zwierząt jedzmy.
Nie ludzi. My, ludzie.
Niech świat się budzi.

O świcie. Wiedzmy.
Kochamy wołu i świniaka.
Sługi nasze i kuraka.

Lasy, dookoła lasy.
A tam zwierzyna.
Piękna patrzy.

Z dobra dóbr. Stąd.
W tym porządku. Tędy!
Tylko w nim rzecz wiadoma.

Nie igraszki, nierządnice.
Pospolite prawo wszędy.
Rząd i sprawa dobra.

Przodek listem, co wywodzi.
Z poczciwego zachowania.
To najpotrzebniejsza rzecz.

W służbie pańska rzecz.
Żeby się nie tułał człek.
Żeby dobry przy złym się nie zgorszył.

Kto się zgorszył, ten i gorze.
Ten spalony i rzemiosło go opuszcza.
Odrzucony tylko on, co przeciw

Panu i Mistrzowi. Tak, Panu chwała!
Z Niego list. Zjednoczenie.
Tak, by dobry i cnotliwy był kochany.
 
Tak, by zły, który nie chce słuchać, był karany.
Posyłamy nasze ciepłe cienie krwi.
Po stuleciach jedno i na przyszłe dni.

I tak pamiętając o wspólnocie naszej, wołając niby to z dala, a w istocie jakże z bliska, wędrując też, chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym zapisie moim dziennikowym, takim:

14 września 2010 roku

Apostoł Paweł pisał w jednym ze swoich listów, że nastaje w porę i nie w porę, nawracając do Chrystusa, by uratować przynajmniej nielicznych. I to jest konieczne. W tym też sensie, choć gdzie mi tam do św. Pawła się porównywać, takim ostatnim akordem nastawania w porę i nie w porę w rozmowie z tymi, którzy bluźnią Bogu i mówią, że wskazywanie działań szatana to choroba psychiczna, jest powiedzenie: nie ja będę w piekle siedzieć. Kiedy bowiem ktoś żadnych argumentów nie przyjmuje do wiadomości i świadomie a planowo działa w złej wierze, można tylko powiedzieć, co go czeka. To jego wybór, ma wolną wolę. Ja zasię nie mam zamiaru podążać w kierunku diablim, przejmować sposobu myślenia tego kierunku. Powiedział słusznie swego czasu bł. ks. Jerzy Popiełuszko: „Z diabłem się nie paktuje”. Owszem, zło dobrem należy zwyciężać, i to też od słów św. Pawła wzięte, lecz paktów ze złem się nie zawiera. Droga, Prawda i Życie trwa właśnie w tym odnoszeniu zwycięstwa, nie w paktowaniu.

Tu więc jest jeszcze nadzieja. A to dla tych, którzy się pogubili, rozpadając się w zmarnowany proch i pył braku integralności. Tu – w drodze do Damaszku, gdzie Jezus Chrystus zapytał uczonego w Piśmie, któren Pisma nie czytał w jego boskiej pełni. Zapytał: „Szawle, Szawle (w oryginale – Saulu, Saulu), dlaczego mnie prześladujesz?”. Każdy, kto odpowie nawróceniem ku dobru, a więc i ku rzetelności, ma jeszcze szansę jak mój patron, który został Apostołem narodów. Nawet jeżeli oślepnie pierwej, by odzyskać wzrok.

Wzrok to wspaniały dar boży. Widać w nim i poprzez niego. Widać kropkę nad i. Widać kropkę nad ypsylonem. Jotę w jotę. Albowiem ani jedna jota nie zmieni się w Prawie, aż wszystko się spełni, jak powiedział Chrystus. A widać tu nie tylko świnie bezkostne, lecące w przepaść, ale i prosiaki, gęsi, kury, kaczki, woły, sarny, dziki, jelenie, króliki, zające. Widać całą mnogość świata danego nam przez Stwórcę, na którą oślepliśmy od uderzeń totalitaryzmu wszelkiej maści. Dlatego przed grudniem, w którym i Boże Narodzenie jest, a więc i pamiątka początku (wszak na początku było i pozostaje Słowo), wziąłem gęś do rąk, żeby przypomnieć sobie przymierze rzemieślników miejsca z dwóch miast. I pomyślałem jedno, co w ostatnim akapicie tej próby piszę.

O, gęsi kapitolińskie! Idę piec gęś. Moją gęśl. Moją pieśń.

miroslawborutaMirosław Boruta

Wiara i wiedza to fundamenty naszego poznania świata. Na obrzeżach tych dwu funkcjonują jednak także: manipulacja, plotki, "półprawdy", propaganda, przekłamania, przesądy i wiele, wiele innych. W codziennych, uczelnianych rozmowach z młodzieżą studiującą nauki humanistyczne - wśród wielu zagadnień ważnych dla współczesnej Polski - problem zbrodni pedofilii pojawia się także, bo przecież "tak wiele mówią o niej media".

Zapytałem więc kiedyś, czy wiedzą Państwo kto został skazany za pedofilię? Kto, w rozumieniu wykonywanego zawodu? I rozpoczęliśmy poszukiwania informacji na ten temat.

Dzisiaj możemy je zakończyć dzięki p. senatorowi Janowi Marii Jackowskiemu reprezentującemu Prawo i Sprawiedliwość. Jak bowiem, w odpowiedzi na pytanie Senatora, wyjaśnia urzędnik ministerstwa sprawiedliwości "na dzień 18 listopada 2013 roku w zakładach penitencjarnych za przestępstwa o charakterze pedofilskim karę pozbawienia wolności odbywało 1468 skazanych. Średni wymiar kary orzeczonej i wykonywanej za przestępstwo z art. 200 par. 1 wynosi około 4 lat i 2 miesięcy, w przypadku gwałtu wobec małoletniego poniżej 15 lat (art. 197 par. 3 pkt 2 kk) około 5 lat i 5 miesięcy. Z posiadanych danych wynika, że na wskazaną wyżej ogólną liczbę osadzonych blisko 900 osób nie posiadało wyuczonego zawodu, około 70 osób wykonywało zawód murarza, 40 – pracowników dorywczych, około 30 – ślusarza, około 30 – rolnika, 25 – mechanika samochodowego. Pozostali osadzeni wywodzili się z innych grup. Spośród nich zawód np. inżyniera, lekarza, nauczyciela, pedagoga, duchownego wyznania rzymskokatolickiego, wychowawców w placówkach oświatowych, wychowawczych i opiekuńczych, wykonywały pojedyncze osoby".

W konfrontacji z wynikami badań naukowych każda medialna propaganda, każda medialna nagonka przegra. Pytanie tylko czy powyższa informacja potrafi się przebić do świadomości milionów "oglądaczy" lewackich "Info", "Polsatu" czy "TVN"? Czy dotrze do nich prawda o roli, jaką pełnią te media w osłabianiu roli Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce, w osłabianiu roli Polski i Polaków w Europie, w świecie - w czyim interesie? Bo z pewnością nie w naszym.

Ta dzisiejsza informacja jest na wagę złota. Wygramy, bo prawda jest najważniejsza, bo warto być Polakiem, warto by Polska trwała.

marekmariusztytkoMarek Mariusz Tytko

List do Rektora AGH - w sprawie katastrofy smoleńskiej w kontekście sprawy profesora Jacka Rońdy z AGH

Szczęść Boże,

Magnificencjo, Wielce Szanowny Panie Rektorze,

posyłam Panu Rektorowi pod rozwagę bardzo krótki tekst dotyczący błędnego sposobu odbioru katastrofy smoleńskiej (tzw. matriksowego, mainstreamowego) - pod rozwagę. Plus ratio quam vis. Proszę w tym kontekście o rozważenie swojego stanowiska wobec p. profesora Jacka Rońdy.

Pozdrawiam serdecznie, z Bogiem
dr Marek Mariusz Tytko, UJ

gosc.pl/komentarze/pokaz/459076: "Tu w Anglii, nie mogli zrozumieć, o co mi chodzi z tą polską demokracją, więc im opowiedziałem taką bajeczkę: wyobraźcie sobie, że Rosjanie podczas II wojny mordują skrytobójczo kilkadziesiąt tysięcy Waszych jeńców, nie przyznają się do tego i zwalają winę na Niemców. Po latach prawda wychodzi na jaw, a królowa, wraz z całym sztabem generalnym, szefem Banku Anglii, szefami najważniejszych instytucji państwowych i arcybiskupem Canterbury leci w rocznicę tego mordu do Rosji, żeby uczcić pamięć pomordowanych brytyjskich żołnierzy.

Tam samolot królowej rozbija się w niewyjaśnionych okolicznościach. Rząd nie tylko nie podaje się do dymisji, ale powierza śledztwo Rosjanom, którzy ogłaszają, że do sterów dorwała się królowa wraz z naczelnym dowódcą lotnictwa i po pijaku rozbili samolot. Rząd angielski potwierdza tę wersję, BBC i Reuter w komentarzach przypominają ogólnie przedtem znaną lekkomyślność i pychę królowej oraz jej zamiłowanie do ginu, wytykają angielskim pilotom nieudolność i braki w wyszkoleniu, ubolewają nad degrengoladą moralną rodziny królewskiej i pijaństwem w siłach zbrojnych, a w lotnictwie w szczególności; jednocześnie Parlament rekomenduje ministra obrony narodowej do Izby Lordów, a premier składa wniosek o awansowanie szefa Intelligence Service na generała dywizji. Nie ma najmniejszego znaczenia, że w sprowadzonej do Wielkiej Brytanii, a zaplombowanej przez Rosjan trumnie królowa ma trzy nogi i jest ubrana we frak i męskie kalesony (niektóre tabloidy nawet nawołują z tego powodu do odmówienia królowej prawa do godziwego pochówku i sugerują, ze królowa miała skrywane inklinacje transseksualne), niektóre ofiary maja po dwie cudze wątroby zamiast jednej własnej, inne kupę śmieci w brzuchu…

Nieważne, że cały teren katastrofy zaorano i pokryto betonowymi płytami, ślady zatarto, drzewa wycięto w pień, a wrak samolotu zniszczono i umyto, a na dodatek Rosjanie odmawiają jego zwrotu. Rząd angielski jest tym wszystkim zachwycony, wysyła w świat komunikaty o znacznej poprawie stosunków z Rosją, katastrofę nazywa punktem zwrotnym tych stosunków i nowym otwarciem na dialog z narodem rosyjskim i potwierdza oficjalnie przy każdej okazji, że winę ponosi pijana królowa z trzema nogami.

Przez dwa tygodnie nikt ze mną nie rozmawiał, wszyscy się odsuwali, jak od zadżumionego. Po dwóch tygodniach, jeden z Anglików mnie przeprosił. Powiedział, że myśleli, że jestem chory psychicznie i mnie izolowali. Ale zapytali innego Polaka, który im potwierdził to, co mówiłem, a jeszcze inny Anglik sprawdził sobie w Internecie hasło Katyń i Smoleńsk. Stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że coś takiego jest w Europie możliwe”.

andrzejossowskiAndrzej Ossowski

Ten list jest na wagę złota. W dyskusjach daliśmy się wpuścić w kanał szczegółów i dywagacje typu czy był jeden wybuch czy kilka i czy brzoza jeszcze stała czy już leżała. Tymczasem sprawa jest fundamentalna i "arcyboleśnie prosta": stymulowany przez władze obraz państwa jest całkowicie wirtualny, podobny do świata gier komputerowych. W PRL-u stworzono żelazną kurtynę i przy jej pomocy też próbowano stworzyć wirtualną rzeczywistość - nie udało się, bo kurtyna nie była szczelna a mechanizm przekształcania docierającej informacji w świadomość pozostał bez zmian. Teraz próbuje się przekształcać ten mechanizm za pomocą wirtualnego świata. Kierunek odwrotny, a byt kształtuje świadomość. Częściowo to się udaje.

Ten list to wstrząs, bo dokonuje zderzenia świata wirtualnego z rzeczywistym. Na szczęście kurtyna znowu okazuje się być nieszczelną. Ten list trzeba szeroko rozkolportować... Kto wie, czy odwrócenie biegu sprawy profesora Jacka Rońdy nie jest ostatnią dla niektórych sposobnością, aby choć częściowo odzyskać twarz...

Monika Bieniek

28 listopada w Małej Auli Polskiej Akademii Umiejętności przy ul. Sławkowskiej 17 odbyła się całodniowa sesja naukowa Nauki o antyku a problemy kultury. Jej inicjatorami byli prof. dr hab. Stanisław Stabryła i ks. prof. dr hab. Henryk Pietras SJ. Zorganizowali sesję pod auspicjami Wydziału I Filologicznego PAU oraz Katedry Kultury Antycznej i Średniowiecznej Akademii Ignatianum. Otwarcia interdyscyplinarnej sesji o antyku dokonali prof. dr. hab. L. Suchanek i ks. prof. dr. hab. Józef Brehmer SJ o godz. 9.30. Wykłady były bardzo ciekawe i wszystkie, z przerwą na kawę i obiad, trwały aż do wieczora (do 18.30).

lexiconNajpierw były wykłady dotyczące takich dziedzin jak: prawo, retoryka i antropologia (wygłosili je: prof. dr. hab Janusz Sondel, dr. hab. Marek Hermann i dr Aneta Kliszcz), po przerwie na kawę – dotyczące sztuki sakralnej (ikony, grób św. Piotra) i tzw. cultura animi, czyli filozofii (fot. Pierwszy słownik łacińsko-polski Jana Mączyńskiego wydany w 1564 w Królewcu, il. za Wikipedią). W tej części wykładów wystąpili prof. Tomasz Polański, ks. Henryk Pietras SJ i Arkadiusz Baron). Po obiedzie prof. dr. hab. Joachim Śliwa przedstawił najnowsze badania na temat tzw. gemm magicznych, dr L. Zinkow mówił o kulturotwórczych aspektach odkryć geograficznych w Egipcie, a prof. dr hab Joanna Komorowska zebrała dane o questiones convivales jako świadectwie kultury czasów. Po wieczornej kawie, o 17-ej, prof. S. Stabryła miał wykład o satyrach i listach Horacego w kontekście rzymskiej kultury literackiej. Sesję zakończył prof. Jerzy Styka, podsumowując w swoim wykładzie schyłek kultury łacińskiej, i ogarniając w sposób niezwykle syntetyczny, ale barwny i ciekawy kulturę literacką późnego Rzymu. Po każdym cyklu wykładów, podzielonych na z góry zaplanowane triady, odbyła się dyskusja, w której brali udział pracownicy uniwersytetu, studenci i goście, zainteresowani tematem dziedzictwa kultury antycznej. Całość wykładów podsumował prof. S. Stabryła, dokonując zamknięcia uroczystej i interdyscyplinarnej sesji na temat kultury Starożytnej Grecji i Starożytnego Rzymu. I, co najważniejsze, sesja ta była otwarta dla każdego, kto zechciałby przyjść i posłuchać. Sala „pękała w szwach”, co świadczy o potrzebie naszej duszy. Nie sposób wyrzec się kultury łacińskiej, bo ona jest zapisana w naszych sercach i umysłach w momencie, kiedy zaczynamy mówić i czytać po polsku, polską literaturę. Tym, co mówią, że Latinitas jest niepotrzebnym anachronizmem i usiłują jej pozbawiać przyszłe pokolenia, w myśl szeroko pojętej „troski” o nasze umysły dedykuję tę skromną notkę.

Wykład księdza prof. dr. hab. Dariusza Oko na temat ideologii gender, zarejestrowany w lipcu 2013 roku w Gródku nad Dunajcem dla uczestników rekolekcji Ruchu Czystych Serc. Rejestracja: ksiądz Sławomir Kostrzewa.


http://www.youtube.com/watch?v=VQN_MHFsK6E

Wykład publikujemy za zgodą księdza prof. dr. hab. Dariusza Oko, a pozostałe materiały związane z nauczaniem Księdza Profesora znajdą Państwo tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/tag/ks-dariusz-oko

Referat prof. Kazimierza Nowaczyka wygłoszony na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. – 16 października 2013 roku.

Ostatnie sekundy lotu Tu-154M. Uaktualniona prezentacja według analizy najnowszych danych na dzień 16 października 2013 roku.
http://www.tvniezaleznapolonia.org/referat-prof-kazimierza-nowaczyka-wygloszony-16-10-2013

Referat dr. inż. Bogdana Gajewskiego wygłoszony na posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. - 16 października 2013 roku:
http://www.tvniezaleznapolonia.org/referat-dr-inz-bogdana-gajewskiego-16-10-2013

pawelbinekPaweł Binek

PW - Poczta Wrocławska

Podejmuję w tym miejscu, miejscu portalowym Krakowa Niezależnego, pewną próbę opowiadania o naszym życiu i o zjawiskach, które nas szczególnie dotykają. Czujemy ten dotyk. Rzeczywiście jest on szczególny, czyli związany ze szczegółem, z konkretem. I to jest szczególnie interesujące. I to łączy się jednocześnie z tym, co pozostaje ogólne, wypływające z konkretnych reguł dobra spoza nas, ale też podlega naciskom zła.

Lecz żeby nie wędrować w stronę rozważań abstrakcyjnych, które są zarezerwowane zwłaszcza dla refleksji naukowej, a tą zajmuję się w innych miejscach, napiszę tylko tyle, że istotnie ma to być pewna próba. Pewna, czyli nie niepewna. Zdecydowana. Choć też czasem niepozbawiona wątpliwości, czyli też w tym sensie – wzbogacona o wątpliwości jak u każdego ułomnego człowieka. Niemniej – zdecydowana. No i właśnie – próba, czyli esej, choć w miarę krótki. Pozostaje to zresztą w zgodzie ze źródłosłowem samej nazwy takiego tekstu jak esej, bo przecież essai francuskie i essay angielskie znaczy próba (zresztą w obydwu językach wyraz ten pochodzi z łaciny). W Polsce najbardziej znany jest zbiór francuskich tekstów Essais z 1580 roku, którego autorem jest Michel Montaigne, a tytuł tego zbioru w polskich tłumaczeniach brzmi wszak zazwyczaj – i słusznie – Próby. I stąd wywodzi się tradycja czegoś takiego jak esej. Mamy tu też wątki anglosaskie już od 1597 roku, ale nie brak w tej mierze praktyki w innych krajach europejskich, a w tym w Polsce.

A więc spróbuję. Może też – pewnie nie bez wcześniejszych tego typu praktyk – modyfikując w pewnym sensie samą formę eseju dzięki internetowym możliwościom. Stąd nie tylko będzie to wielość form typowego tekstu (choćby łączenie poezji i prozy), lecz również stosowanie cytatów multimedialnych poprzez wkomponowywanie krótkich filmów, melodii, rysunków (może także własnych?), a gdy zaistnieje potrzeba – analizowanie każdej z tych form. Praktyka taka jest naturalna. W każdej wszak wypowiedzi dopuszczalny jest cytat albo analiza cytatu. Gdyby tak nie było, nie moglibyśmy o czymkolwiek pisać.

Pozostaje jeszcze wytłumaczenie się z kształtu nagłówka: PW - Poczta Wrocławska. Otóż jestem rodowitym wrocławianinem i mieszkam w moim ukochanym Wrocławiu, będąc od urodzenia w nim, ale zdarzyło się tak, że w pewnej chwili mojego życia złączyłem się jako wykładowca uniwersytecki z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie dzięki współpracy naukowej z prof. Stanisławem Koziarą, pracującym w  IFP UP. I tak od wielu już lat wędruję między Wrocławiem a Krakowem. W ten sposób uczuliłem się na zadziwiające związki między Wrocławiem a Krakowem, a więc łączność dwóch polskich miast wywodzących się z polskiego średniowiecza (zaznaczam – między Wrocławiem a Krakowem, a nie Breslau a Krakowem czy Krakau!). Ponadto znalazłem poprzez lekturę czy osobiste rozmowy kontakt z wykładowcami Uniwersytetu Pedagogicznego, którzy pomimo wszystko byli bądź są związani z tradycją (m.in. ze śp. prof. Janem Zaleskim, ojcem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, albo prof. Leszkiem Bednarczukiem czy prof. Edwardem Stachurskim, nie wspominając już dra Mirosława Boruty).  I tak wędruję. Tak też wygląda sprawa nagłówka prezentowanego właśnie cyklu esejów. Będzie więc to pocztą mailową przesyłane próbowanie się z tym, co nas zwłaszcza dziś spotyka w życiu publicznym, kulturowym, a także wielokrotnie prywatnym.

A więc poczta wędrowca? Po części tak. Trochę z sentymentu do wieloletniej pracy mojego śp. ojca, który był kierownikiem ambulansu pocztowego i bywał wielokrotnie w Przemyślu, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Warszawie. (A dzisiaj – pomyśleć – nie istnieje coś takiego jak ambulans pocztowy na kolei, a samo PKP jest niemal w stanie bankructwa!) Jest tu też inny sentyment – z czasów II Rzeczypospolitej, kiedy to ojciec ojca jako zawodowy żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza wędrował wraz z rodziną po całych Kresach wschodnich od stanicy do stanicy; jest i myśl o jego dalszych losach (został pochowany w Londynie) i o moich krewnych, którzy od początku XX wieku wrastali w różne państwa i narody – od Stanów Zjednoczonych i Francji, poprzez Wielką Brytanię, Holandię, Kanadę, aż po Australię. A i w samej Polsce krewni moi przystanęli w wielu miejscach. Taki stan rzeczy zbudował we mnie świadomość tego, że jesteśmy tu jeno przechodniami, choć oczywiście związek z korzeniami wiary, godności i ojczyzny pozostaje niezbywalny.

Poczta? Coś do poczytania? No, nie wygląda to tak prosto, jeśli chodzi o złożoną genezę tego słowa, ale skojarzenie tego typu przydaje mi się w tym miejscu. Tak tedy – co do poczytania? Często osnową będzie tu refleksja poetycka moich wierszy albo może rytmów, jak o tekstach tego typu powiadał szczególnie mi bliski Mikołaj Sęp Szarzyński (bliski obok Jana Kochanowskiego). Ostatecznie będą one zawsze włączone w myśl główną eseju prozą pisanego. Formuła tych tekstów wiąże się u mnie z tym, co nazywam poezją egzystencji, a może i poezją bytu. Wreszcie zawsze opierają się one o to, co przeżywamy osobiście poprzez naszą egzystencję w bycie zanurzeni. Dlatego m.in. trzy wiersze, które dedykowałem z osobna pani Zuzannie Kurtyce, panu Jackowi Światowi i panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, odnoszą się do przeżyć egzystencjalnych. Mam zamiar przedstawić je w kwietniu 2014 roku. A dlaczego w tym miesiącu, myślę, że wszyscy wiemy. Zresztą problemów takich właśnie we współczesnym świecie nie brakuje. I właściwie jestem pewny, że jak długo czy – tym bardziej – jak krótko trwałaby moja współpraca z Krakowem Niezależnym, to ich wszystkich i tak nie uda mi się omówić. Będę próbował przynajmniej o niektórych napisać. Także o tych, które pojawiły się albo pojawią się w danym czasie; także we Wrocławiu, także w Krakowie – i na tym również polegać będzie charakter Poczty Wrocławskiej; poczty, czyli też sposobu przesyłania wiadomości.

I na koniec refleksja o języku. Próbowałem (tak, cały czas dotąd w tym tekście próbowałem!) zwracać szczególną uwagę na znaczenie słów i całych wypowiedzi. Odkąd bowiem ludzie pojawili się na Ziemi, język stanowi podstawę ich bytowania jako ludzi. Wszak na początku było Słowo. A we współczesnym świecie język jest szczególnie atakowany. Dąży się w ramach takich socjotechnicznych projektów, jak poprawność polityczna, ideologia genderyzmu i wiele innych, do zniszczenia języka, jaki znamy, jaki pozwala nam poznawać rzeczywistość i żyć.  Zdawałoby się, że mówienie to nic takiego. Ot, gadanie. Ale czy mógłbym w ogóle pojawić się tu w myśli czytających ten tekst, gdyby nie język? A jeżeli język jest niszczony, to już nie tylko myśl jest zabijana, nie tylko powstaje jakiś twór, który wprowadza pomieszanie pojęć, nazywając chociażby aborcję wraz z eutanazją miłosierdziem, i tak wprowadzając pozorne, łudzące, złudne nazwy, prowadzi do bełkotu, ale też uśmierca nasz kontakt z tym, co realne, a najpierw z nami samymi. Mentalnie stajemy się wówczas tym, nawet nie kimś, co wśród ludów afrykańskich nazywane jest zombie, niby żyjącym, a już nieprzytomnym tworem. Takim mentalnym czymś bardzo łatwo manipulować.

Wzbudza to we mnie sprzeciw badacza, językoznawcy z wykształcenia, wobec tych wszystkich socjotechnicznych projektantów, którzy podają się za naukowców, twierdząc, że prowadzą badania naukowe, gdy w istocie manipulują odbiorcą, użytkownikiem języka i po prostu człowiekiem. Staram się więc w miarę możliwości – jak określił ten typ działania naukowca o. Józef M. Bocheński OP w Stu zabobonach – przewracać bałwany, czyli zabobonne mniemania, obalać fałszywe tezy, pisząc oprócz prac inaczej sprofilowanych, analizy manipulacji w języku, także w publikacjach mających cenzus naukowości.

Będąc zaś poetą, kim byłbym, gdyby nie język? Gdyby nie ów jeden z najwspanialszych darów dar Logosu, Słowa. Niszczenie mowy, struktury języka doprowadza mnie w takich wypadkach do wściekłości! A zarazem sprawia mi ból. Także wtedy, gdy jacyś nierozumni niby to naukowcy powiadają o czymś, co jest nierzetelne pod względem naukowym: poezja. Jak bardzo trzeba być ograniczonym, by utożsamić mowę poetycką z nierzetelnością i nie pojmować, że nauka i poezja posługują się odrębnymi środkami wyrazu, a każda z nich, gdy jest rzeczywiście sobą, pozostają ścisłe i prawdziwe. I tu ponownie wracamy do rozpoznania, jak ważny jest język, jak waży, jak powinno się rozważać w nim różne racje. I czym jest odpowiedzialność za słowo. Słowo.

I tak tu te dwa profile wrażliwości (naukowy i poetycki), łączone z innymi, także z uczuciowym, poprzez formułę próby, formułę eseju, podążającym drogą wielu form – formą relacji ze zdarzeń, formą poetycką, formą obrazu i dźwięku, formą naukową – powinny przedstawić kilka ważnych spraw. Tu – poprzez Pocztę Wrocławską dzięki Krakowowi Niezależnemu. Jakiej próby będzie to poczta, przekonamy się wspólnie. Bo tylko we wspólnocie język działa. Tworzy się w nim dzieło. Lepsze, gorsze, ale dzieło – to, co zdziałane. Tu – w poczcie, a więc z tych znaków wzięte, z ich znaczeń i oznaczeń, a więc też ich uporządkowań, które biorą się z dwóch przynajmniej, a po trosze i z trzeciego.  Pierwsze to dla rozumienia poczty łacińska posita, czyli ta, która jest w konkretnym miejscu umieszczona, a dalej w języku włoskim posta, która najpierw znaczy pocztę jako instytucję i budynek, ale przy okazji też położenie albo ślad, trop ku czemuś prowadzący. I to jest to, co w językach wielu jest znane jako poczta po prostu, punkt, w którym można nadać i odebrać list. A dawniej można było też wsiąść do wozu, do dyliżansu, który listy i paczki woził, i pojechać do następnego punktu, a każdy z tych punktów był punktem orientacyjnym. Inne z oznaczeń jest nasze – cztę, to znaczy liczę, czytam (czyli zliczam litery, słowa, zdania, teksty). A wyraz poczet też stąd się bierze, bo oznacza on po prostu liczbę ludzi ustawionych jeden za drugim, jeden obok drugiego i taki właśnie ludzi zbiór. Co zaś dobrze policzone, to i czci godne. Stąd też od cztę wyraz czta, z którego wziął się następny – poczta, czyli podarunek, mający kogoś uczcić, szacunek wyrazić, poczęstować, skąd i uczta może się przydarzyć. Pośrednio w związku z tym piszemy na końcu listu słowa: z poważaniem.

Do wszystkich tych oznaczeń odwołuje się Poczta Wrocławska. Jeżeli przy okazji samo PW skojarzy się z tradycją Polski Walczącej, wcale się nie obrażę (nie wspominając o tym, że z pocztą wędrowca PW może też się kojarzyć). Tradycja owa pozostaje bowiem wciąż ważna i godna czci, a więc też odczytywania. Walka wszak nie oznacza wyłącznie działań zbrojnych, ale i pokojową, a zarazem stanowczą obronę i atak w takich dziedzinach jak cywilizacja, polityka, kultura, technika i wiele innych dziedzin naszego codziennego życia.

Takie to więc próbowanie ucztowania, i to na pewno z myślą o Biesiadzie Dantego, która jest właśnie łączeniem prozy i poezji, a także tego, co ogólne, z tym, co szczegółowe. Również w ten sposób spróbuję nawiązać do tradycji, proponując, aby ci, którzy będą czytać, popróbowali. Jaki smak. Spróbuję.

Anna Maria Kowalska

Radość z nadchodzącej kanonizacji obu Papieży jest ogromna. Pozostaje jednak pytanie – na ile znamy i przyswajamy sobie to dziedzictwo, które nam pozostawili? Na ile staramy się wnikać w sens dokumentów Vaticanum II, by rozumieć je w zgodzie z duchem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła?

Sam wyjazd do Rzymu na uroczystości nie wystarczy.

List otwarty Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie

w sprawie publicznego znieważania profesorów - ekspertów Zespołu Parlamentarnego d.s. Wyjaśniania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej

akokrakowTak ma być jak głosi wersja oficjalna – inne argumenty są nieracjonalne – to matrix.

Na szczęście – w nauce to, co może działać w polityce, nie działa.

Wiadomo to od najdawniejszych czasów, a byli nawet tacy, którzy w swym niepoprawnym uporze byli paleni na stosie. Dziś się takich już bezpośrednio nie pali. Dziś kogo trzeba, na zamówienie polityczne, obdarza się infamią, niszczy bytowo i skazuje na niepamięć. Opinia publiczna nawet to jest w stanie zaakceptować – bo istoty rzeczy merytorycznej wszak nie dochodzi. Media mają swoją siłę

Z oburzeniem obserwujemy zmasowaną kampanię medialną znieważania profesorów – ekspertów Zespołu Parlamentarnego d.s. Wyjaśniania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, mającą na celu zdyskredytowanie prac tego Zespołu, a także zastraszenie środowiska naukowego przed podejmowaniem badań w tym zakresie. Nasz sprzeciw budzi brutalne zagłuszanie zmasowaną propagandą słusznych żądań opinii publicznej dopuszczenia do rzetelnej konfrontacji wyników ustaleń różnych ośrodków badających przyczyny katastrofy. Raport Komisji ds. Badania Wypadków Lotniczych, w którym oficjalnie ustalono przyczyny katastrofy, sprzeczne z ustaleniami ekspertów Zespołu Parlamentarnego, uważamy za daleko niewystarczający.

Działania zarówno mediów jak i oficjalnych czynników noszą znamiona postawy nazywanej „odmową wiedzy”, ale obowiązkiem zarówno czynników oficjalnych jak i naukowców jest poznanie rzeczywistości, stawianie hipotez i ich weryfikacja, dochodzenie do prawdy a przede wszystkim głoszenie prawdy.

Uważamy za haniebne dyskredytowanie wiedzy i doświadczenia badawczego profesorów cenionych w środowisku naukowym na podstawie wyrwanych z kontekstu fragmentów ich zeznań złożonych w prokuraturze pod przysięgą. Tekst pełnych protokołów tych zeznań, dostępnych na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej, jest wystarczającą obroną ich kwalifikacji i postawy. Zachęcamy do lektury.

Każde dochodzenie do prawdy wymaga konfrontacji argumentów opartych na wiedzy teoretycznej, doświadczeniu i obserwacji otaczającego świata. Wszelkie postępy, odkrycia i ustalenia prawdy materialnej, następują w połączeniu tych elementów. Wyjaśnienie tak złożonego zagadnienia jak przyczyny katastrofy lotniczej, wymaga interdyscyplinarnego podejścia, zaangażowania wybitnych specjalistów z różnych dziedzin nauki i konfrontacji ich argumentów w rzeczowej dyskusji.

Nie dopuśćmy do zakrzyczenia w tej dyskusji głosu poważnych i odpowiedzialnych środowisk naukowych.

Nie pozwólmy na znieważanie przedstawicieli środowiska naukowego za ich odwagę i determinację w poszukiwaniu prawdy.

Kraków, 19 września 2013 roku

Lista osób popierających (stan na 26 września 2013 r., 17:45):

dr inż. Andrzej Augustynek, AGH – Kraków
dr hab. Roman Badora, UŚ – Katowice
Grzegorz Banecki, były student Politechniki Warszawskiej
Sława Bednarczyk, lwowianka, aktorka i reżyser Teatru Stańczyk, Kraków
prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki, UJ – Kraków
prof. dr hab. inż. Włodzimierz Bochniak, AGH – Kraków
dr Mirosław Boruta, Uniwersytet Pedagogiczny – Kraków
ks. dr Wiesław Bożejewicz, Warszawa
dr hab. inż. Dorota Bzowska, prof. PW – Warszawa
dr inż. Jacek Bzowski, em. PW – Warszawa
prof. dr hab. Krzysztof Cena, AKO – Kraków
prof. dr Zbigniew Chłap, Kraków
dr hab. Jan Cieśliński, prof. UwB – Białystok
dr n. przyr. Witold Chociłowski, em. nauczyciel akademicki, Katowice
dr Krzysztof Cybulski, UW – Warszawa
prof. dr hab. inż. Eugeniusz Danicki, AKO Warszawa
prof. dr hab. Urszula Dąmbska-Prokop UJ
mgr Alina Drobińska, prawnik, Kraków
dr Joanna Dropińska–Bysiek, prawnik, Kraków
prof. dr hab. inż. Jan Tadeusz Duda, AGH – Kraków
dr inż. Anna Duda-Kękuś, AGH – Kraków
dr hab. Katarzyna Dybeł prof. UJ – Kraków
prof. dr hab. Maria Dzielska, UJ – Kraków
dr hab. Wit Foryś, prof. UJ, sygnatariusz Konferencji Smoleńskiej, Kraków
mgr Jan Władysław Fróg, przewodniczący KU NSZZ Solidarność UP – Kraków
mgr Irena Gąsior, Kraków
Joanna Giecewicz, prof. PW – Warszawa
dr Krzysztof Godwod, Warszawa
dr hab. inż. Ryszard Golański, Kraków
dr hab. inż. Jan Górzyński, Politechnika Warszawska w Płocku
dr inż. Irena Gronowska, Wydz. Fizyki Politechniki Warszawskiej, Warszawa
dr hab. Anna Gruszczyńska-Ziółkowska, prof. UW
dr Andrzej Gryglewicz, AWF – Warszawa
dr Andrzej Grząślewicz,  matematyk, Kraków
prof. dr hab. Halina Grzmil-Tylutki, UJ – Kraków
prof. dr. hab. Adam Guła, AGH - Kraków
mgr inż. Jarosław Hanebach, absolwent AGH, Złotoryja
prof. dr hab. inż. Zbigniew Hanzelka, AGH – Kraków
mgr Justyna Iwaszkiewicz, Poznań
mgr Edwarda Janota, radca prawny, Katowice
prof. dr hab. Jan Jaworski, UW – Warszawa
prof. dr hab. inż. Grzegorz Jemielita, PW – Warszawa
dr hab. Zofia Kaszowska, ASP -  Kraków
prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, PK – Kraków
prof. dr hab. Andrzej  Kaźmierczak,  SGH – Warszawa
mgr Adam Kieniewicz, Kraków
mgr inż. Mariusz Klapper, przedsiębiorca, AKO – Kraków
dr n. med. Jan Klosa, lekarz, Duisburg, Niemcy
mgr inż. Joachim Kłos - Syrynia
dr hab. Tomasz Kłys, prof. UŁ, filmoznawca, Łódź
prof. dr hab. inż. Andrzej Korbel, PAU – Kraków
prof. dr hab. Grażyna Korpal, ASP – Kraków
dr hab. inż. Adam Korytowski, profesor AGH – Kraków
prof. dr hab. inż. Wojciech Kucewicz, Kraków
mgr Edward Kuliga, AKO – Kraków
prof. Krzysztof Kurdyka, Universite de Savoie, Laboratoire de Mathematiques (LAMA), UMR-5127 de CNRS, Francja
dr Edward Kusior, emerytowany prac. AGH
mgr Maria Kuśnierz - ekonomistka, Gliwice
prof. dr hab. inż. Stanisław Kuta, AGH – Kraków
prof. dr hab. Ryszard Legutko, UJ – Kraków
dr hab. Marta Lempart-Geratowska, ASP – Kraków
prof. dr hab. inż. Wacław Leszczyński, dr h.c., em. Uniwersytet Przyrodniczy -  Wrocław
prof. dr hab. Maria Teresa Lizisowa, Uniwersytet Pedagogiczny, Kraków
dr Tadeusz Majewski, Dsc Profesor de Tiempo Completo, Universidad de las Americas-Puebla, Mexico
prof. dr hab. Edward Malec, UJ – Kraków
prof. dr hab. inż. Piotr Małoszewski, Monachium, Niemcy
Bernard Margueritte, dziennikarz
dr hab. Maria Marks,  em. IPPT PAN – Warszawa
prof. dr hab. inż. Wojciech Marks, em. IPPT PAN – Warszawa
prof. dr hab. inż. Janina Milewska-Duda, AGH – Kraków
dr Elżbieta Morawiec, pisarka, Kraków
mgr Mateusz Mroz, Warszawa
dr hab. Adam Nodzeński, Kraków
prof. dr hab. Andrzej Michał Oleś, UJ – Kraków
dr inż. Paweł Olszewski, Politechnika Warszawska, Warszawa / University of Michigan, Ann Arbor, USA
dr inż. Janusz Opiła - AKO Kraków
mgr inż. Andrzej Ossowski, em. AGH – Kraków
dr hab. med. Józefa Panek, AKO – Kraków
prof. dr hab. inż. Krzysztof Pieła, AGH – Kraków
prof. dr hab. Maria Piskornik, UR – Kraków
prof. dr hab. Zdzisław Piskornik, UR – Kraków
dr hab. Zbigniew Polański, UJ Kraków
prof. dr hab. Jan Prokop, czł. koresp. PAU
dr n. med. Andrzej Przybyszowski, Nowy Sącz
dr inż. Stefan Pyrak, em. PW - Warszawa
dr Krystyna Rakoczy-Pindor, em., Kraków
dr inż. Katarzyna Rycerz - AGH, Kraków
prof. dr hab. Zdzisław Jan  Ryn, Kraków
prof. dr hab. inż. Dominik Sankowski, PŁ – Łodź
dr inż. Maria Sapor, Kraków
mgr Jolanta Sekutowicz, ASP – Kraków
prof. dr hab. Stanisław Sędziwy, em. UJ – Kraków
dr inż. Jerzy Sękiewicz, Kraków
dr hab. Barbara Siemiątkowska prof. ndzw., PW – Warszawa
dr inż Feliks Stalony-Dobrzański, AGH – em. pracownik naukowy
prof. dr hab. inż. Stefan Taczanowski, AGH – Kraków
prof. dr hab. Ryszard Terlecki, WSF-P „Ignatianum” – Kraków
prof. zw. dr hab. inż. Janusz Turowski, em. PŁ- Łódź, dr h.c., Universita di Pavia, Włochy
dr Marek Mariusz Tytko, UJ – Kraków
dr hab. Anna Walczuk, UJ – Kraków
prof. dr hab. Jerzy Warczewski, UŚ – Katowice
dr hab. Anna Waśko, UJ – Kraków
dr hab. Andrzej Waśko, UJ – Kraków
mgr Tomasz Wenklar, Tychy
prof. dr hab. Janina Wiszniewska, AKO Warszawa
dr hab. Wiesław Marek Woch, AGH, AKO Kraków
prof. dr hab. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski, em. UW – Warszawa
dr hab. Barbara Wysocka, Biblioteka Kórnicka PAN
dr hab. Zbigniew Zegan, prof. ASP – Kraków
Joanna i Tomasz Zieleniewscy, Węgorzewo
Adam Zyzman - dziennikarz "Tygodnika Solidarność" - Kraków

(Od Redakcji): Podpisy poparcia przesyłać można wciąż na adres: ako.krakow@gmail.com.

W imieniu Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu skupiającego 267 członków List Otwarty podpisał prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak,  przewodniczący; List Otwarty poparło też pięćdziesięciu członków Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie; kolejne wyrazy poparcia  sukcesywnie napływają a protokoły przesłuchań Profesorów opublikowane są na stronie: http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-49098-p_1.htm

I jeszcze:

AKO Warszawa w obronie polskiej nauki

Warszawa, 23 września 2013 r.

Potępiamy nagonkę na polskich naukowców prowadzoną przez urzędników rządowych oraz media wprowadzające w błąd polskie społeczeństwo. Z oburzeniem obserwujemy naruszanie wolności akademickiej poprzez próby zdyskredytowania naukowców dążących do prawdy i lekceważenie prac naukowych prowadzonych przez ekspertów Zespołu Parlamentarnego oraz Episkopatu Polski.

Przypominamy, że otrzymując stopień naukowy doktora ślubujemy służyć prawdzie. Nie wolno nam, pod żadnym pozorem, odejść od tej przysięgi i nie wolno nam ulec próbom zastraszenia.

Zwracamy się do każdego pracownika nauki, niezależnie od światopoglądu i sympatii politycznych, o poparcie Listu Otwartego Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie.

("List Otwarty" popieramy przez wysłanie "Popieram List Otwarty z dnia 19 września 2013 r. w sprawie publicznego znieważania profesorów - ekspertów Zespołu Parlamentarnego d.s. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej" wraz z podaniem imienia i nazwiska, tytułu i stopnia naukowego/zawodowego, oraz miejsca pracy lub zamieszkania, na adres: ako.krakow@gmail.com lub akowarszawa@interia.pl)

Przewodniczący AKO
prof. zw. dr hab. inż. Artur H. Świergiel

Anna Maria Kowalska

Zerknęłam na stronę internetową pewnej cieszącej się szacunkiem uczelni prywatnej, która ostatnio nieco awansowała w hierarchii rankingowej. Patrzę, patrzę – i oczom nie wierzę! Oto władze uczelni zamieszczają na liście wykładowców jednego z wydziałów osoby, z którymi rozstały się już – bagatela – przed dwoma laty! Aż przyjemnie popatrzeć, jak kwitnie kreowanie wizerunku uczelnianego. A jeszcze przyjemniej – uwierzyć, że te osoby rzeczywiście tu wykładają....Dla starającej się na studia braci nie bez znaczenia jest fakt, że dany pracownik figuruje na rzeczonej liście – zwłaszcza, jeśli jest znany w środowisku i cieszy się powszechnym szacunkiem. Jego obecność sugeruje, że dany kierunek można traktować poważnie. Ciągłe przetasowania i roszady wydziałowe nie najlepiej, jak wiadomo, świadczą o kondycji tak samego wydziału, jak i całej instytucji. Podczas gdy brak zmian w obsadzie jest gwarantem stabilności i świadectwem rzeczywistej dbałości o jakość (tak dydaktyki, jak i badań naukowych) – nagłe rozstania z pracownikami (także samodzielnymi!) odstraszają przyszłą brać studencką, starającą się na nowe kierunki – i specjalności. Aby zatem osiągnąć sukces rekrutacyjny, władze uczelni wyspowiadają się ze składu osobowego tuż przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego, gdy już złowią na reklamową wędkę nieco naiwnych rybek...

Cóż, oszukani śpiewająco kandydaci Nauk Wszelakich obudzą się zapewne dopiero w październiku, przed powieszonym na pięć przed dwunastą harmonogramem. A co zrobią, kiedy zamiast spodziewanego autorytetu zobaczą przed sobą „kogoś całkiem przeinnego”? Po przeliczeniu kosztów poniesionych opłat – na osłodę zostanie już tylko zaintonowanie unisono: „kap, kap, płyną łzy...”

Anna Maria Kowalska

Halina przez lata całe pracowała ofiarnie jako nauczycielka. Niestety, w tym roku obejmuje ją redukcja etatów. Jeszcze nie może uwierzyć, że pierwszego września nie usłyszy szkolnego dzwonka. Odsuwa tę myśl jak najdalej. Tak jest łatwiej.

Jednocześnie nie załamuje rąk. Rozesłała wici wśród znajomych. Pisze i wysyła CV. Prosi o każdą pracę, jakąkolwiek, także fizyczną. Może sprzątanie, albo bawienie dzieci. Gdyby ktoś potrzebował pomocy kuchennej, albo gospodyni – także reflektuje. A może rozdawać ulotki? Niestety, chętnych nie ma. Pracodawcy wolą młodszych.

Próbuje zdobywać dodatkowe uprawnienia. Zgłosiła się na kurs prawa jazdy. Widuje się już dzisiaj, także w Krakowie, kobiety – taksówkarki. Może w tej branży?

Zosia ma gorzej, też jest zwolniona, ale załamała się psychicznie. Z domu nie wychodzi, kontaktu z otoczeniem nie potrzebuje. Całymi dniami wpatruje się w ścianę. Jedyne pytanie, które zadaje wszystkim, brzmi: „dlaczego”? Chce pracować, bardzo chce, ale tylko na dotychczasowym stanowisku. Na innym nie potrafi. Sytuacja zdecydowanie ją przerasta.

W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” minister edukacji Krystyna Szumilas powiada, że rada dla nauczycieli jest jedna: trzeba zmienić branżę i liczyć się ze zwolnieniami. „A komuś się to udało”? Pyta sarkastycznie w porannej audycji komentator pierwszego programu Polskiego Radia.

Szanowna Pani Minister, to są ludzie, nie roboty, które można zaprogramować tak, jak życzy sobie tego rząd. Każdy z tych ludzi reaguje inaczej, i konia z rzędem temu, kto przewidzi ich jednostkowe reakcje, i weźmie za nie odpowiedzialność.

Inżynieria społeczna jeszcze nie wymyśliła wzoru na idealnego obywatela, gotowego na zmianę – zawodu, nawyków, sposobu myślenia – o każdej porze dnia i nocy. Ale próby trwają, eksperymenty wciąż mają miejsce, naturalnie. Tyle, że żaden coaching tu nie pomoże. Specjalistyczne szkolenia i manipulacje psychoanalityków także nie, choćby szły na nie miliony złotych, EURO i dolarów. Jan Paweł II powiada w „Miłości i odpowiedzialności”, że człowiek jest bytem, z którym nie godzi się używanie, instrumentalne traktowanie! Ma zatem ów człowiek, jak to wynika z dedukcji każdego zdroworozsądkowo myślącego człowieka prawo do: minimum stabilizacji zawodowej, spokoju, swobody działania – a nade wszystko – prawdy o przyczynach aktualnej sytuacji w kraju – i perspektywach nowego, sensownego zatrudnienia. O tym jednak się milczy, w zamian za to oferując serie idiotycznych samouczków, szkoleń w zakresie „samodoskonalenia” - i „psychoprasy”, manipulującej ludzkim sposobem istnienia. Zaiste, świetne perspektywy, zwłaszcza dla zwalnianych.

Biolog nie pójdzie pracować do żłobka. Historyk nie zostanie asystentem rodziny, a profesor licealny - polonista nie będzie bawił, ani uczył sześciolatków. Dlaczego? bo się tam, szanowna Pani Minister, nie odnajdzie. Do wszystkiego trzeba mieć dryg, smykałkę, albo, jak kto woli, talent.

Zawód nauczycielski to także powołanie. I tego żadne ekonomiczne uwarunkowania, ani koncerty życzeń, by zaszła w mentalnościach zewnątrzsterowna zmiana – podważyć nie mogą. Warto o tym pamiętać, tym mocniej, im bardziej próbuje się zabijać w nas znajomość tej prostej prawdy.

Anna Maria Kowalska

Zadzwonił do mnie znajomy, którego dziecko jakimś cudem nieźle zdało maturę i chce podjąć reklamowane studia interdyscyplinarne na renomowanej krakowskiej uczelni. Rozmowa płynęła jak Niagara aż do momentu, gdy przyszło do konkretów. Okazało się, że dzwoni, bo, jak to określił: „jest w niezłym semantycznym szoku”. Wydawało mu się, że przeczytał już to i owo, a zatem opanował zasób słownictwa, dzięki któremu może przyswajać teksty i je rozumieć. Tymczasem okazało się, że jest w błędzie. Wpadła mu w ręce ulotka, reklamująca kierunek marzeń dziecka. Dziewiętnastolatka przyniosła ją do domu i sprezentowała tacie. Ojciec przeanalizował ją szczegółowo, po czym złapał za telefon, by dowiedzieć się, co ja o tym wszystkim sądzę...

Zaniepokoiło go kilka kwestii. Po pierwsze: uznał, że ulotka nie jest napisana po polsku. Po drugie: zauważył, że została „spreparowana” w języku programowania neurolingwistycznego (NLP). Po trzecie: zawyrokował, że jeśli ta właśnie wyższa uczelnia ucieka się do tego rodzaju „chwytów” - to on traci do niej wieloletni sentyment - a noga jego dziecka na tej uczelni więcej na pewno nie postanie. Trudno. Będzie płacz i zgrzytanie zębów – ale dziecka zmarnować nie da.

Ja również przeczytałam rzeczony „materiał” – i, niestety, musiałam przyznać mu rację. Co gorsza, inne, przeze mnie przejrzane uczelniane ulotki grzeszyły tą samą manierą. Multum „neurolingwistycznego” bełkotu – i zero jakichkolwiek konkretów dotyczących samych studiów. Opowieści o „rozległej wiedzy”, „elastyczności w zakresie wyboru zawodowej kariery”, budowaniu „przyjaznego” otoczenia, a nareszcie: „możliwości podjęcia aktywności badawczej” (prawdopodobnie także wszechstronnej) - można włożyć między bajki. Cóż, uczelnia będzie się musiała obejść smakiem, bo obawiam się, że takich „zatwardzialców” jak mój znajomy raczej przybędzie, jak ubędzie. I powiem Państwu, że jakoś wcale mnie to nie martwi.

Anna Maria Kowalska

Tegoroczne doświadczenia z sesji egzaminacyjnej przyniosły sporo nowych i ciekawych wniosków. Otóż – wbrew temu, co się powtarza i sądzi – młodzież nie przestała się interesować historią w sposób poważny. Mało tego, wciąż znajdują się tacy, którzy chcą badać naukowo nieodległą przeszłość, w szczególności meandry i nieznane mechanizmy świata cenzury PRL-u. Interesują się także społeczno-kulturalnymi pismami drugoobiegowymi i emigracyjnymi lat 80., zwłaszcza zaś warunkami ich powstawania i egzystencji. Są ciężko poirytowani współczesną szkołą. Twierdzą, że nie zapewnia solidnego wykształcenia, o którym zawsze marzyli. Przy tym wszystkim patrzą zdroworozsądkowo i krytycznie na polską demokrację – nie dając się zaskakiwać rozmaitym medialnym sztuczkom i manipulacjom. Niektórzy z nich, mimo młodego wieku, są dojrzalsi, niż nam się wydaje. I co ważne – w wielu gronach do dobrego tonu należy, przekazany w rodzinach naturalny patriotyzm – i przywiązanie do zrębów nauczania Jana Pawła II.

Tak oto rośnie nam elita – niejako wbrew woli tych, którzy chcieliby młodzież dopasować do nowych, niepolskich, „podsuflowanych” wzorców. Tak trzymać!

miroslawborutaMirosław Boruta

24 czerwca Stowarzyszenie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie oraz Wydawnictwo Zysk i S-ka zaprosiły mieszkańców Naszego Miasta na krakowski etap trasy autorskiej dr. hab. Sławomira Cenckiewicza i Adama Chmieleckiego.

20130624splknW tydzień po premierze książki pt. "Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949-2005", jej współautorzy oraz zaproszeni przez prowadzącego spotkanie prezesa Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie – p. Wojciecha Kolarskiego, recenzenci: Maria Kolber-Korpal (Stowarzyszenie DoxoTronica), Jan Maciejewski (sekretarz redakcji czasopisma „Pressje”) i Krzysztof Wołodźko (bloger Consolamentum, redaktor magazynu „Nowy Obywatel”), gościli w Sali Głównej Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (Macierz Lwów), ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 27.

Zapraszamy do obejrzenia trzech fotoreportaży z tego wydarzenia, autorstwa pp. Katarzyny Głowackiej, Andrzeja Kalinowskiego i Jana Lorka a także krótkiej relacji filmowej, powstałej dzięki p. Stefanowi Budziaszkowi:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/24Czerwca2013kg
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/24Czerwca2013ak
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/24Czerwca2013
https://www.krakowniezalezny.pl/dr-hab-slawomir-cenckiewicz-w-krakowskim-sokole

lechkaczyńskiscI jeszcze opis książki (której współautorami są także pp. Anna Karolina Piekarska i Janusz Kowalski) oraz zdjęcia ze strony Wydawnictwa:

Po niezliczonej ilości przekłamań i zwykłych kłamstw na temat Lecha Kaczyńskiego, grupa badaczy pod kierunkiem Sławomira Cenckiewicza postanowiła przygotować pierwszą naukową biografię byłego Prezydenta Rzeczypospolitej.

Część pierwsza tej opowieści, obejmująca lata 1949–2005, prowadzi nas siłą rzeczy w stronę bogatej historii rodu Jasiewczów i Kaczyńskich, opisuje losy Jadwigi i Rajmunda Kaczyńskich oraz dzieciństwo, dorastanie i młodość ich ukochanych synów-bliźniaków: Lecha i Jarosława.

slawomircenckiewiczI choć jest to przede wszystkim biografia polityczna Lecha Kaczyńskiego, rekonstruująca skrupulatnie kolejne etapy jego aktywności publicznej począwszy od udziału w warszawskim Marcu ’68, poprzez udział w trójmiejskim ruchu antykomunistycznym, roli w Wielkim Strajku 1980 r., aktywności w legalnej i podziemnej „Solidarności”, internowanie, udział w rozmowach w Magdalence i przy okrągłym stole, aż po działalność parlamentarną, pełnienie funkcji ministra stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ministra sprawiedliwości i prezydenta Warszawy, to na kartach tej obszernej książki znajdziemy wiele szczegółów dotyczących jego życia prywatnego i rodzinnego, kariery akademickiej i dorobku naukowego (na fotografii powyżej dr hab. Sławomir Cenckiewicz).

Od tej pory plotki i domysły na temat różnych aspektów biografi i Lecha Kaczyńskiego powinny ustąpić sprawdzonej wiedzy naukowej opartej na bogatej kwerendzie archiwalnej, relacjach świadków i przekazach rodzinnych.

Poprzednie dwa, krakowskie spotkania z p. Sławomirem Cenckiewiczem opisujemy tutaj:
https://www.krakowniezalezny.pl/dlugie-ramie-moskwy-wywiad-wojskowy-polski-ludowej-1943-1991
https://www.krakowniezalezny.pl/anna-solidarnosc

S21 czerwca ulicami Krakowa spod Wawelu na Mały Rynek przeszła "Parada Szkolnych Patronów".

Jak podali organizatorzy (Centrum Młodzieży im. dr Henryka Jordana, Młodzieżowy Dom Kultury „Dom Harcerza”, ul. Reymonta, Młodzieżowy Dom Kultury „Dom Harcerza” im. Aleksandra Kamińskiego, Młodzieżowy Dom Kultury im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Młodzieżowy Dom Kultury im. Janusza Korczaka i Gimnazjum nr 1 im. ks. Stanisława Konarskiego) do "Parady" zgłosiło się w tym roku 80 krakowskich placówek oświatowych.

Komórkową fotorelację (70 zdjęć), autorstwa p. Mirosława Boruty znajdą Państwo tutaj:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/21Czerwca2013